– Dokąd mnie prowadzisz, kotku? Czy to Katalog?
Kot dreptał przed siebie, co chwilę zatrzymując się i zerkając na Gaveina. Prowadził aleją na zachód.
Gavein zmrużył oczy, wypatrując czegoś w dali. Zachodzące słońce świeciło prosto w twarz.
Czy tam daleko na jezdni to fotel? Ktoś w nim siedzi, a obok stoi grupka innych osób? – Nie mógł dostrzec, maksymalnie nawet wytężając wzrok.
Gavein szedł coraz szybciej, kulawy kot z trudem za nim nadążał.
Waterloo-Kraków, styczeń 1989 – luty 1992