Hurst popatrzył na nich.
– O co chodzi?
– Połóż pistolet i odznakę na stole.
– Zadałem pytanie.
– A ja wydałam rozkaz.
Hurst niechętnie zrobił, co kazała. Wallace schował pistolet i odznakę do kieszeni i wszyscy usiedli.
– Teraz odczytam ci prawa – oznajmiła Holly.
Hurst spochmumiał.
– Bob, to pierwsza i ostatnia szansa, jaką będziesz miał, by wyjść z tego cało – dodała.
Hurd ustawił magnetofon.
– Zanim go włączymy – rzekł – powiem ci trzy rzeczy. Po pierwsze, jakiś czas temu FBI umieściło pluskwę w samochodzie Barneya Noble’a. Po drugie, wiemy, że ukradłeś trzydziestkędwójkę smith and wesson z domu Lindy. Po trzecie, Cracker Mosely przyznał się.
Mosely przyznał się tylko do zgwałcenia Rity Morales, ale Hurst tego nie wiedział.
– Do czego? – zapytał.
– To koniec, Bob. Mamy na taśmie, że bierzesz pieniądze od Barneya Noble’a za węszenie w wydziale.
Hurst nie zaprzeczył.
– Co powiedział Cracker?
– Albo powiesz nam wszystko tu i teraz, albo… no cóż, wiesz, co cię spotka.
Hurst zaczął się pocić.
– Jezu, niedawno się ożeniłem.
Holly milczała.
– Powiem, jeśli pójdziecie na układ.
Nie doczekał się odpowiedzi.
– Słuchajcie, nikogo nie zabiłem! Wydam tego, kto to zrobił, ale nie mogę iść do pudła!
– Może zdołamy ci pomóc – powiedziała Holly.
– Chcę mieć gwarancję. Byłem tam. Nie miałem wyboru. Ale nikogo nie zabiłem.
– Jeśli będziesz zeznawać przeciwko nim i powiesz nam wszystko, dosłownie wszystko, wstawię się za tobą u prokuratora, żebyś nie trafił za kratki. – Holly odwróciła się do Hurda i skinęła głową.
Wallace włączył magnetofon.
– Mówi komendant policji Holly Barker – powiedziała do mikrofonu. – Obecny jest mój zastępca Hurd Wallace. – Podała datę i czas. – Przesłuchiwany to detektyw Robert Hurst. Detektywie Hurst, czy znacie swoje prawa?
– Tak.
– Czy żądacie obecności adwokata podczas przesłuchania?
– Nie.
– Zacznijcie od początku. Powiedzcie nam wszystko.
Hurst odetchnął głęboko kilka razy.
– Poznałem Barneya Noble’a w ubiegłym roku, w maju w domu Hanka Doherty’ego. Graliśmy w pokera. Byli tam Hank, Barney, Chet Marley, Cracker Mosely i ja. Przyjechałem z Chetem, bo mój samochód stał w warsztacie. W czasie gry Barney zaproponował, że mnie odwiezie; zgodziłem się. Po drodze wstąpiliśmy do baru na drinka. Rozmawialiśmy o pieniądzach. Przegrałem kilkaset dolarów, głównie na rzecz Barneya, a nie było mnie na to stać. Barney oddał mi pieniądze i powiedział, że może mi narai robotę po godzinach. Po rozwodzie zostałem goły, płaciłem wysokie alimenty, więc powiedziałem, że nie mam nic przeciwko. Barney opowiedział mi o Palmetto Gardens i jak bardzo członkom zależy na prywatności, i że chciałby wiedzieć, jeśli kiedykolwiek policja zainteresuje się tym miejscem. Zapewnił, że chodzi tylko o to, żebym go w razie czego uprzedził. Miałem za to dostawać dwieście dolarów tygodniowo. Zgodziłem się i Barney odwiózł mnie do domu. Jeszcze tej nocy dostałem dwie setki.
Potem co tydzień spotykałem się z Barneyem. Mówiłem mu, że nic się nie dzieje, a on mi płacił. Któregoś dnia powiedział, że po służbie mam śledzić Cheta Marleya. Nie chciałem, ale on mnie przycisnął. Przypomniał, że podpisywałem dowody odbioru pieniędzy, które mi dawał. No i zacząłem śledzić Cheta. Okazało się, że spotykał się z pewnym facetem, jakimś księgowym, który pracował w Palmetto Gardens. Widziałem, jak rozmawiali w barze, dwa wieczory pod rząd. Barney był bardzo poruszony, gdy mu o tym powiedziałem. Później ten księgowy zniknął. Barney powiedział, że został przeniesiony do jego firmy ochroniarskiej w Miami. Ale domyślałem się, że facet nie żyje.
Chet spotkał się z Barneyem w tej sprawie, ale Barney sprzedał mu jakąś bajeczkę i, jak przypuszczam, Chet nie mógł nic udowodnić. Wieczorami nadal śledziłem Cheta. Jeździł wokół Palmetto Gardens, przypatrując się temu miejscu. Przy następnym pokerze zaczął wypytywać Barneya o Palmetto. Barneyowi to się nie spodobało. Następnego dnia zadzwonił do mnie i powiedział, że Chet spotyka się z kimś innym z osiedla. Śledziłem go, jak zwykle, ale mnie zgubił. Powtórzyło się to dwie lub trzy noce z rzędu. Nie wiem, jak to robił, po prostu nie mogłem się za nim utrzymać. Zameldowałem o tym Barneyowi, a on mi kazał próbować dalej i powiedział, że przymierzy się od swojej strony.
Wkrótce stało się dla mnie jasne, że Barney wie o wydziale więcej, niż mu mówiłem. Zapytałem go o to, ale nie chciał mi nic powiedzieć. Minęło parę miesięcy. Spotykałem się z Barneyem co tydzień i mówiłem mu, czego się dowiedziałem, ale on już chyba o wszystkim wiedział. Jakby używał mnie do sprawdzania tego drugiego informatora.
Potem pewnej nocy spotkałem się z Barneyem i Moselym na stacji benzynowej przy A1A. Chet Marley przejechał obok. Wskoczyliśmy do wozu Barneya i pojechaliśmy za nim. Barney zaczął się zastanawiać, dlaczego nie udawało mi się śledzić Cheta. Jechaliśmy prywatnym samochodem Barneya, lincolnem, nie range roverem, na południe. W pewnym momencie Chet zjechał na pobocze i kiedy go mijaliśmy, kazał nam się zatrzymać.
Aha, zapomniałem powiedzieć, że Barney kazał mi załatwić czysty pistolet. Nie wiedziałem po co, i nie chciałem wiedzieć. Dałem mu trzydziestkędwójkę, którą zabrałem z domu Lindy. Barney zawrócił i ustawił lincolna przodem do samochodu Cheta. On i Mosely wysiedli. Ja skuliłem się na tylnym siedzeniu, bo nie chciałem, żeby Chet mnie zobaczył. Usłyszałem ostrą wymianę zdań, a potem jeden strzał. Wytknąłem głowę przez okno i zobaczyłem Barneya i Mosely’ego. Cheta nie było widać. Barney wytarł pistolet chusteczką i przerzucił go nad siatką w krzaki za drogą.
Okropnie się przestraszyłem. Byliśmy na drodze publicznej, a oni właśnie zastrzelili szefa policji. Potem zobaczyłem, jak Barney zagląda do wozu Cheta i do bagażnika. Po chwili razem z Moselym wrócili do samochodu i ruszyliśmy. Mosely prowadził, a Barney dawał mu wskazówki. Nie powiedział, dokąd jedziemy, ale po paru minutach znaleźliśmy się pod domem Hanka Doherty’ego. Barney kazał mi zostać w samochodzie. On i Mosely wysiedli. Barney miał strzelbę. Weszli do domu. Słyszałem, jak pies szaleje – ten pies nigdy nie lubił Mosely’go – ale po minucie zapadła cisza. Domyśliłem się, że Hank zamknął go w kuchni. Chwilę później usłyszałem strzał, jeden. Po paru minutach Barney i Mosely wyszli z domu. Zacząłem ich wypytywać, ale Barney kazał mi się zamknąć. Podwieźli mnie do mojego samochodu. Barney dał mi tysiąc dolarów w gotówce i kazał podpisać pokwitowanie, a potem odjechali. – Hurst zakończył swoją opowieść.
– Kto zastrzelił Cheta Marleya? – zapytała Holly.
– To musiał być Barney. Dałem mu pistolet i widziałem, jak go wyrzucał.
– Kto zastrzelił Hanka Doherty’ego?
– Barney niósł strzelbę, gdy wchodzili do domu. Nie miał jej, kiedy wyszli.
– Co się dzieje w Palmetto Gardens, Bob?
– Nie mam pojęcia. Barney nigdy mi nic nie powiedział, a po tym, co się stało z księgowym, Chetem i Hankiem, wolałem nie pytać.
– Kto informował Barneya o Checie i wydziale?
– Nie wiem, przysięgam. Powiedziałbym, gdybym wiedział.
– I to już wszystko?
– To wszystko, co wiem, przysięgam. Rany boskie, Holly, co mogłem robić? Nie wiedziałem, że zabiją Cheta.
– Mogłeś go aresztować, gdy usłyszałeś strzał. Gdybyś to zrobił, Hank Doherty nadal by żył.
Wyłączyła magnetofon. Bob Hurst zaczął płakać.