– Ale co miała robić? – ponowiła pytanie Luelle.
– Nie wiem – odparła sucho Opiekunka. – Każda z nas wiedziała, jakie jest jej zadanie, ale nie pytała o nie swoich Sióstr. Każda zdawała twej kolejnej Opiekunce kilka słów o tym, jak powiodło się jej z wykonaniem swojej misji. Żadna jednak nie wypytywała, co będzie robić następna. Ogólnie wiemy, co miała czynić Siostra Piąta, ale żadna z nas nie potrafi tego wykonać.
– A jednak, gdybyś uległa ciekawości i spytała twej Siostry Piątej, nim przemieniła się w ptaka, to… – zaczęła Luelle, ale Czarownica jej przerwała:
– … mogłoby się okazać, i to z całą pewnością, że nie mam daru, który miała nasza Siostra. W przeciwnym wypadku nie musiałybyśmy dzielić się naszymi zadaniami i okresami wychowywania ciebie.
– Ale kto wyznaczył właśnie tę, a nie inną kolejność waszego opiekuństwa? – nie ustępowała Luelle.
– Los – odparła Czarownica. – Rzuciłyśmy magiczne kości i one ułożyły kolejność. Magiczne kości nigdy się nie mylą.
Jej głos brzmiał oschle i widać było, że życzy sobie zakończenia rozmowy.
A za rok…? – zamierzała spytać Luelle, ale głos uwiązł jej w gardle. Nie chciała wiedzieć, co będzie za rok. Kto wie, zapewne mógłby powiedzieć jej to Ajok, znający na pamięć całą Pieśń, każde jej słowo i chwytający w lot wszystkie jej szyfry i niedopowiedzenia, ale przecież sama prosiła go, by tego nie czynił. Czarownica zaś nie była skora do odpowiedzi. A w samej Luelle mieszały się dwa uczucia: ciekawości, co ma nastąpić dalej, ku czemu wiedzie ją Pieśń Jedyna – i strachu przed tą wiedzą.
– Jeśli tak – pomyślała z żalem, gniewem i zarazem lękiem – należy zatem spędzić ten rok jak najprzyjemniej. Kto wie, co przyniesie pierwszy dzień roku następnego?
… może ciężar, którego jej osiemnastoletnie wówczas barki nie zdołają unieść?