– W naszych oczach nie maluje się podejrzliwość, ale smutek, gdy się tak zachowujesz – szepnęła Czarownica Czwarta.
– Nie wiem, czyja to wina, może i moja? – powiedziała jakby zmartwiona Trzecia. – A może i Pierwszej, i Drugiej, i moja także? Lub też ona już taka jest i żadna z nas nie popełnia błędów, ale to Los odciska swoje piętno na jej osobie?
Dziewczyna spłoszyła się. Gniew Czarownic przyjęłaby z otwartym czołem. Ich smutek ją przygnębił.
– Przepraszam – szepnęła. – Porozmawiajcie swobodnie, a ja pochodzę po tych dziwnych rumach…
Dwie wysokie postacie w burych długich płaszczach spoglądały w ślad za nią z głęboką troską w szarych, przejrzystych oczach.