Литмир - Электронная Библиотека
A
A

Isaac oparł się ciężko o ścianę i zaklął. Przycisnął dłoń do rozerwanej skóry, jakby chciał ją wygładzić. Chwilę wcześniej gmerał w ranie palcami, bezskutecznie próbując naprawić to, co rozerwały hakowate palce Vermishanka.

Raz po raz pokrzykiwał z bólu.

– Do diabła! – wybuchnął wreszcie, spoglądając nienawistnie na ciało biotaumaturga.

Lemuel machinalnie bawił się pistoletem. Roztrzęsiona Derkhan stała ze spuszczoną głową. Yagharek cofnął się w kąt i obserwował laboratorium w milczeniu, a jego twarz znowu pogrążyła się w cieniu obszernego kaptura.

Nikt się nie odzywał. Śmierć Vermishanka wyraźnie zwarzyła atmosferę – zszokowani uczestnicy zajścia czuli się niepewnie, ale nie żałowali. Żaden z nich nie chciałby ponownie zobaczyć starego biotaumaturga wśród żywych.

– Yag, przyjacielu – odezwał się w końcu Isaac chrapliwym głosem. – Jestem twoim dłużnikiem.

Garuda nie odpowiedział.

– Musimy to… Musimy to usunąć – odezwała się Derkhan, trącając czubkiem buta zwłoki Vermishanka. – Wkrótce zaczną go szukać.

– To najmniejsze z naszych zmartwień – odparł Isaac, wyciągając przed siebie prawą rękę. Wciąż jeszcze ściskał w dłoni notatkę, którą dostał od konstruktu, tyle że teraz była splamiona krwią. – David uciekł – zauważył, wskazując na otwarte drzwi. Rozejrzał się po magazynie. – Zabrał Szczerość – dodał, krzywiąc się pogardliwie, i podał kartkę Derkhan. Kiedy zaczęła ją rozkładać, ruszył w stronę spłoszonego konstruktu.

Derkhan przeczytała notatkę i jej twarz wykrzywiła się w grymasie obrzydzenia i oburzenia. Obróciła kartkę, tak by Lemuel mógł poznać treść wiadomości. Po chwili dołączył do nich Yagharek i pochylając się ponad ramieniem Lemuela, zaczął czytać, nie odchylając głębokiego kaptura.

Serachin. W nawiązaniu do naszej rozmowy, załączam pieniądze i instrukcje. Der Grimnebulin i jego wspólnicy zostaną zatrzymani w łańcotę, ósmego tatisa. Funkcjonariusze milicji zjawią się w jego laboratorium o dziewiątej wieczorem. Dopilnujesz, by der Grimnebulin i jego wspólnicy byli na miejscu co najmniej od szóstej. Podczas nalotu będziesz im towarzyszył, aby uniknąć podejrzeń. Nasi agenci znają Cię z heliotypów, ale na wszelki wypadek ubierz się na czerwono. Funkcjonariusze zrobią wszystko, co w ich mocy, by uniknąć ofiar, ale niczego nie mogą zagwarantować, toteż łatwa identyfikacja może mieć ogromne znaczenie dla Twojego bezpieczeństwa.

Sally

Lemuel zamrugał niespokojnie i uniósł głowę. – To dziś – powiedział i znowu zatrzepotał powiekami. – Łańcota to już dziś. Niedługo tu będą.

94
{"b":"94924","o":1}