– Grozisz…
– Jeżeli stwierdzenie faktu uważasz za groźbę? – Mierzyli się spojrzeniami, spięci do skoku, gotowi walczyć aż do ostatecznego rozstrzygnięcia. Jeszcze czekali…
Edgins wstrzymał oddech. W grobowej ciszy nawet sekundy przerwały swój niezmordowany bieg.
I gdy już wydawało się, że nieuniknione musi nastąpić, zabrzmiał poranny gong.