Tarcza kontynentu falowa?a jakby stanowi?a j? nie skalista r?wnina, lecz powierzchnia wzburzonego oceanu. Jaka? potworna si?a napiera?a od wewn?trz, rozdymaj?c zastyg?e od wiek?w formy geologiczne. Ruchy te mia?y swoje centrum, w kt?rym upiorny taniec osi?ga? maksymalne nat??enie. Wreszcie kamienna skorupa nie wytrzyma?a zmiennych napr??e? i podda?a si? uwalniaj?c gigantyczny gejzer rozgrzanych do czerwono?ci g?az?w. R??nica temperatur powodowa?a, ?e w zetkni?ciu z lodowat? atmosfer? Gelwony p?ka?y niczym ?wi?teczne fajerwerki.