Литмир - Электронная Библиотека
A
A

Rozdział 45

Wszyscy troje pospieszyli do pokoju Erin.

Myron przeskakiwał po trzy stopnie naraz. Dom dygotał. Myron nie przejmował się tym. Kiedy wpadł do tego pokoju Erin, od razu pomyślał, że przypomina mu pokój Aimee. Gitary, zdjęcia na lustrze, komputer na biurku. Kolory były inne, więcej poduszek i pluszaków, ale nie było cienia wątpliwości, że to pokoje licealistek mających ze sobą wiele wspólnego.

Myron skierował się do komputera. Erin szła tuż za nim. Ali za nią. Erin usiadła przed komputerem i pokazała wyświetlone na ekranie słowo: GuitarlovurCHC.

– CHC czyli Crazy Hat Care – wyjaśniła. – To nazwa zespołu, który tworzymy.

– Zapytaj Aimee, gdzie jest – powiedział Myron.

Erin wystukała GDZIE JESTEŚ ? I nacisnęła klawisz enter.

Minęło dziesięć sekund. Myron zauważył ikonę na pulpicie.

Zespół Green Day. Tapeta New York Rangers. Kiedy przesłała tekst, w odpowiedzi usłyszeli płynący z głośników tekst piosenki Usher.

Nie mogę powiedzieć. Jednak nic mi nie jest. Nie martw się.

– Napisz jej, że rodzice się martwią – powiedział Myron. – Niech do nich zadzwoni.

TWOI RODZICE SIĘ TRZĘSĄ – napisała Erin. MUSISZ DO NICH ZADZWONIĆ.

Wiem. Ale niedługo będę w domu. Wtedy wszystko wyjaśnię.

Myron zastanawiał się, jak to potraktować.

– Napisz jej, że jestem tutaj.

MYRON JEST TUTAJ – napisała Erin.

Długa przerwa. Migoczący kursor.

Myślałam, że jesteś sama.

PRZEPRASZAM. ON JEST TUTAJ. OBOK MNIE.

Wiedziałam, że pakuję Myrona w kłopoty. Powiedz mu, że przepraszam, ale nic mi nie jest.

Myron zastanowił się.

– Erin, zapytaj ją o coś, co tylko ona może wiedzieć.

– Na przykład?

– Przecież zwierzacie się sobie, prawda? Macie swoje sekrety?

– Pewnie.

– Nie jestem pewien, czy to Aimee. Zapytaj ją o coś, o czym wiecie tylko wy dwie.

Erin pomyślała chwilę, a potem wystukała: JAK MA NA IMIĘ CHŁOPAK, KTÓRY Ml SIĘ PODOBA?

Kursor migał. Nie zamierzała odpowiedzieć. Myron był już tego prawie pewien. Nagle GuitarlovurCHC napisała:

Czy wreszcie się z tobą umówił?!?!

– Nalegaj, żeby podała jego imię – powiedział Myron.

– Już to robię – powiedziała Erin. Napisała: JAK MA NA IMIĘ?

Muszę iść .

Erin nie potrzebowała zachęty.

NIE JESTEŚ AIMEE. ONA WIEDZIAŁABY, JAK ON MA NA IMIĘ.

Długa pauza. Najdłuższa z dotychczasowych. Myron spojrzał na Ali. Nie odrywała oczu od ekranu. Myron słyszał własny oddech, jakby przyłożył muszle do uszu. W końcu pojawiła się odpowiedź:

Mark Cooper.

Pasek na ekranie znikł. GuitarlovurCHC wylogowała się.

Przez moment nikt się nie ruszał. Myron i Ali patrzyli na Erin. Ta zesztywniała.

– Erin?

Coś stało się z jej twarzą. Kącik jej ust zaczaj ledwie dostrzegalnie drżeć. Coraz bardziej.

– O Boże – powiedziała Erin.

– O co chodzi?

– Kim, do licha, jest Mark Cooper?

– Czy to była Aimee, czy nie?

Erin kiwnęła głową.

– To była Aimee. Jednak…

Ton jej głosu sprawił, że temperatura w pokoju obniżyła się o dziesięć stopni.

– Jednak co? – spytał Myron.

– Mark Cooper nie jest chłopcem, który mi się podoba. Myron i Ali spojrzeli na nią, nie pojmując.

– A kim? – spytała Ali.

Erin przełknęła ślinę. Spojrzała na nich, najpierw na Myrona, potem na matkę.

– Mark Cooper to ten stuknięty chłopak, który był z nami na letnim obozie. Opowiadałam o nim Aimee. Włóczył się za dziewczynami i uśmiechał obleśnie, wiecie. Na jego widok śmiałyśmy się i szeptałyśmy do siebie… – Umilkła i znów zaczęła mówić, tym razem ciszej. – Szeptałyśmy: „kłopoty”.

Teraz wszyscy troje spojrzeli na monitor, mając nadzieję, że Aimee znów się zgłosi. Ale nic się nie stało. Nie połączyła się ponownie. Przekazała wiadomość. I znikła.

73
{"b":"97734","o":1}