Литмир - Электронная Библиотека
A
A

– Ona jest kobietą. To jedyna różnica. Postrzeliłem go w stopę, a ty go przesłuchałeś, mimo że krwawił. Teraz stoimy oko w oko z kimś, kto dopiero co zmywał krew, a ty nagle masz skrupuły?

Nawet w całym tym pośpiechu i zamieszaniu Myron wiedział, że Erik ma rację. Znów męsko-damskie stereotypy. Gdyby Aimee była chłopcem. Gdyby Harry Davis był ładną flirciarą.

Erik znów przyłożył jej lufę do skroni.

– Gdzie jest moja córka?

– Nie wiem – powiedziała.

– Czyją krew zmywałaś?

Erik wycelował pistolet w jej stopę. Jednak stracił panowanie nad sobą. Myron widział to. Łzy zaczęły spływać mu po policzkach. Ręka drżała.

– Jeśli ją postrzelisz – powiedział Myron – zniszczysz dowód. Jej krew zmiesza się z tą na dywanie. Nigdy nie dojdą, co się tu stało. Tylko ciebie wsadzą do więzienia.

Ten argument nie był całkiem sensowny, ale wystarczył, żeby powstrzymać Erika, który się załamał. Płakał. Jednak nie opuszczał broni. Wciąż mierzył w nogę Lorraine Wolf.

– Zrób głęboki wdech – poradził Myron.

Erik potrząsnął głową.

– Nie.

W pokoju zapadła cisza. Czas się zatrzymał. Erik patrzył na Lorraine Wolf. Ona patrzyła mu w oczy. Myron obserwował spoczywający na spuście palec Erika.

Teraz już nie miał wyboru.

Musiał go powstrzymać.

W tym momencie zaćwierkała jego komórka. Wszyscy wrócili do rzeczywistości. Erik zdjął palec ze spustu i otarł twarz rękawem.

– Sprawdź, kto to – powiedział.

Myron rzucił okiem na wyświetlacz. Dzwonił Win. Myron wcisnął zielony klawisz i przyłożył aparat do ucha.

– Co jest?

– Drew Van Dyne właśnie zajechał pod swój dom – oznajmił Win

80
{"b":"97734","o":1}