Zrobił to, żeby – zasłonięty jego ciałem – wyjąć drugi pistolet.
Myron odchylił nieco głowę w lewo. Kula z drugiego pistoletu, tego ukrytego za lewym biodrem Rochestera, trafiła Gryzonia Apaszkę w sam środek czoła. Zginął na miejscu. Myron poczuł, że coś opryskało mu policzek.
Jednocześnie Win wystrzelił z pierwszego pistoletu, tego, który trzymał przy głowie Rochestera. Kula z tej broni przeszyła gardło Nauczyciela Rysunku. Osunął się na kolana, zaciskając dłonie na resztkach tego, co było jego krtanią. Mógł być już martwy lub umierający. Win nie zamierzał ryzykować.
Drugi pocisk trafił Bliźniaka prosto między oczy.
Win zwrócił się do Rochestera.
– Odetchnij za głośno, a skończysz jak oni. Rochester skamieniał. Win pochylił się nad Myronem i zaczął zdejmować mu więzy. Spojrzał na ciało zabitego Gryzonia Apaszki.
– Powinieneś go zeżreć – powiedział do Dominicka. Znów odwrócił się do Myrona. – Załapałeś? Zeżreć?
– Zabawne – rzekł Myron. – Gdzie pani Seiden?
– Bezpieczna, za domem, ale będziesz musiał wymyślić dla niej jakąś bajeczkę.
Myron zastanowił się.
– Zadzwoniłeś po policję? – zapytał.
– Jeszcze nie. Na wypadek gdybyś chciał zadać kilka pytań. Myron spojrzał na Rochestera.
– Zabierz go na dół – powiedział Win, podając Myronowi pistolet. – Ja wprowadzę samochód do garażu i zacznę tu sprzątać.