Później, gdy Henry odszedł, Dar wyjął taśmę mierniczą, zamierzając obliczyć odległość upadku od miejsca, gdzie znajdowała się głowa Buda, siedzącego w pardzie, aż do chodnika. Wyszło metr i trzydzieści siedem centymetrów.
Przed odejściem starego Minor nic jednak nie powiedział i nic nie zrobił, tylko stał obok mężczyzny, którego zaciśnięte pięści powoli rozwierały się w zakrzywione palce. Trzęsły mu się dłonie. Henry znów zagapił się na chodnik.
– I tak umarł Bud.
***
Dar był zmęczony. Wsiadł do auta i ruszył w dół drogą numer 91. Gdy dojechał do piętnastki, skręcił na południe, zmierzając do swojego mieszkania na obrzeżach San Diego.
„Pieprzyć to” – myślał. Zaczął przecież dzień o czwartej rano. „Pieprzyć to wszystko”.
Spisze raport z dyktafonu i wręczy go Lawrence’owi i Trudy, ale niech go szlag, jeśli zajmie się tą sprawą. Znał tego typu przypadki. Bez wątpienia pozwą producenta elektrycznego pojazdu Buda. Pozwą też właściciela terenu. No i oczywiście przedsiębiorstwo drogowe, które zablokowało rampę. Ale czy Rose pozwie Henry’ego? W końcu najprawdopodobniej tak. Dar nie miał złudzeń. Trzydzieści lat przyjaźni. Stary próbował tylko odstawić przyjaciela do domu, ażeby tamten mógł przed snem cmoknąć żonę w policzek. Ale po kilku miesiącach dochodzenia… Być może zasugeruje to drugi prawnik…
„Pieprzyć to” – pomyślał jeszcze raz. Nie miał zamiaru więcej przesłuchiwać Henry’ego Goldsmitha. Odda sprawę Stewartom i nigdy już nie będzie oglądał tych papierów.
Ruch na drodze numer 15 był niewielki i między innymi dzięki temu Darwin zauważył mercedesa E 340, który mu towarzyszył, trzymając się tuż za nim po lewej stronie. W dodatku mercedes miał zaciemnione zarówno przednie, jak i boczne szyby, co było w Kalifornii nielegalne. Do wprowadzenia tego zakazu przyczynili się policjanci miejscowi i stanowi, gdyż żadnemu z nich nie uśmiechało się podchodzenie do samochodu z takimi szybami. Poza tym, mercedes był nowy i wyraźnie podrasowany, wyposażony w specjalne osiemnastocalowe koła i mały tylny spojler. Minor miał swoje zdanie na temat ludzi, którzy kupują luksusowe auta – nawet takie krążowniki szos jak ten merc – a następnie je podrasowują. Zaliczał takie osoby do grupy idiotów najgorszego typu: idiotów pretensjonalnych.
Z tych wszystkich względów patrzył akurat w lewe lusterko, gdy mercedes przyspieszył, zamierzając wyprzedzić acurę z lewej. Autostrada na tym odcinku miała pięć pasów ruchu. Trzy z nich były puste, tym niemniej mercedes trzymał się acury tak blisko, jakby wchodzili właśnie w ostatnie okrążenie podczas wyścigów Daytona 500. Dar westchnął. Posiadanie takiego sportowego auta jak acura NSX łączyło się czasem ze sporymi niedogodnościami. Mercedes zrównał się z nim, po czym zwolnił, dostosowując prędkość. Minor zerknął w lewo. W ciemnym oknie dużego niemieckiego samochodu dostrzegł swoje dokładne odbicie, czyli twarz osobnika w okularach przeciwsłonecznych. Gdy czarne okno zaczęło się opuszczać, automatycznie się uchylił. Miał doskonały refleks i wyrobiony w ciągu ostatnich dwóch dekad instynkt. Przed oczyma mignęła mu lufa karabinu – niewielkiego, lecz groźnego i w pełni automatycznego (uzi albo mac-10). Sekundę później ktoś zaczął do niego strzelać. Lewe okno acury natychmiast eksplodowało, zasypując szkłem ucho i włosy Darwina. Kule szatkowały aluminium jego ukochanego auta.