– Daniela?
– To wiceszef całej paczki. Osobiście pilotował helikopter, którym dzisiaj dotarliśmy na dach… Reszta bandy chyba zginęła.
– A więc ktoś prowadzi pościg!
– Tak, mój przyjacielu. Mam nadzieję, że zdobędą ten dach, zanim będzie za późno.
– Wróćmy do naukowca i zielonej teczki – przerwałem niecierpliwie.
– Już wracam. Daniel w chwili szczerości zwierzył się, że jego grupa przygotowuje kataklizm na miarę globalną. Kataklizm, który przetrwają tylko wybrani… Szczegółów, niestety nie ujawnił.
Młody naukowiec niezwłocznie skontaktował się z Super Secret Service, ale nazajutrz, chyba nieprzypadkowo, zginął w wypadku drogowym. A pięciu wymienionych przezeń apokaliptyków jakby się pod ziemię zapadło.
Nasza grupa, specjalnie wyznaczona do tej akcji, tropiła ich przez rok… I dopiero przedwczoraj…
Zgrzytają drzwi, słychać głos Nakayamy:
– Czarnuch w kąt celi, Walter, podejdź do wejścia. Pan Enklawy chce z tobą rozmawiać!