Już las w Ardenach świeci. Nie zbliżaj się do mnie. Głupia, głupia, zadawałam się ze światem: Jadłam chleb, piłam wodę, wiatr mnie owiał, deszcz mnie zmoczył. Dlatego strzeż się mnie, odejdź. I dlatego zasłoń oczy. Odejdź, odejdź, ale nie po lądzie. Odpłyń, odpłyń, ale nie po morzu. Odfruń, odfruń, dobry mój, ale powietrza nie tykaj. Patrzmy w siebie zamkniętymi oczami. Mówmy sobie zamkniętymi ustami. Bierzmy się przez gruby mur. Małośmieszna para z nas: zamiast księżyca świeci las, a podmuch zrywa twojej damie radioaktywny płaszcz, Pyramie. |