Литмир - Электронная Библиотека

– Skasujcie to, a potem zniszczcie taśmę – polecił, wstając z krzesła. – Jak zwykle o niczym nie wiecie ani nic nie słyszeliście.

– Jak zwykle, towarzyszu generale.

– Jak zwykle zostaniecie za to wynagrodzeni.

Było siedemnaście po czwartej, kiedy Rodczenko wrócił do swojego gabinetu, usiadł za biurkiem i zagłębił się w notatki. Nieprawdopodobne! Niemożliwe, a jednak prawdziwe, bo przecież słyszał wszystko na własne uszy. Nie chodziło o monseigneura w Paryżu; miał teraz drugorzędne znaczenie, a poza tym, w każdej chwili można było się z nim skontaktować. Ta sprawa może poczekać, w przeciwieństwie do innej, nie cierpiącej zwłoki. Generał podniósł słuchawkę i połączył się ze swoją sekretarką.

– Muszę natychmiast rozmawiać przez satelitę z naszym konsulatem w Nowym Jorku. Maksymalny stopień tajności, najwyższa komplikacja szyfru.

Jak mogło do tego dojść?

"Meduza"!

128
{"b":"97555","o":1}