— Czego więc się boicie? Dublomózgi i Pamięć Wieczysta właśnie pomagać będą ludziom w podejmowaniu decyzji.
— To nie byłyby decyzje samodzielne.
— Znów nie rozumiem. Bez dublomózgów i Pamięci Wieczystej też wasze decyzje zależą od wielu czynników: od waszej wiedzy, inteligencji, zdolności myślowego modelowania… Nie rozumiem obaw.
— Obawiam się, że bardzo trudno będzie wam to zrozumieć, jeśli nie zapoznacie się bliżej z dziejami ludzkości oraz istotnymi różnicami między obecną budową waszego i naszego organizmu społecznego.
Andrzej pojął w lot, do czego zmierza Kora, i natychmiast skonkretyzował propozycję:
— Mamy w naszym statku bazie bogaty zbiór opracowań i dokumentów historycznych, które gotowi jesteśmy ci udostępnić. Pod warunkiem, że i wy ułatwicie nam poznanie waszej historii i zasad działania systemu, którego jesteś przedstawicielem. A chodzi tu chyba o odmienności o bardzo istotnym znaczeniu dla wzajemnego zrozumienia. Wasz organizm społeczny, jak mogę wnioskować z tego, co już widziałem oraz z tego, co usłyszałem od ciebie i Lu, sterowany jest centralnie przez pewnego rodzaju mózg złożony z najlepiej przygotowanych do tych zadań Urpian przewodników, ich dublomózgów i Pamięci Wieczystej. Czy tak?
— Tak, w bardzo uproszczonym, prymitywnym ujęciu — potwierdził gospodarz.
— Nasz obecny organizm społeczny może nie jest tak doskonały, tak sprawny i zasobny w wiedzę jak wasz, ale jest rezultatem naszych doświadczeń historycznych i jak na razie w pełni odpowiada naszym potrzebom. Ludzkość, i to zarówno pojedynczy człowiek, jak i całe społeczeństwa, przez wiele wieków byli zbyt często nie podmiotem, a przedmiotem sterowania. Człowiek chce czuć, że współdecyduje o swym życiu, o warunkach, o sposobie rozwiązywania problemów, przed jakimi staje. To właśnie nazywamy wolnością. Przez wieki człowiek o nią walczył, nie zawsze najrozsądniej, ale z uporem i ogromnym poświęceniem. Teraz, gdy ją wreszcie osiągnął w skali powszechnej, w całym Układzie Słonecznym, nie pozwoli jej sobie odebrać.
— Wolność prowadzi do chaosu i marnotrawstwa.
Andrzej uśmiechnął się, a w oczach jego dostrzegłam jakby wyraz dumy.
— Niekoniecznie — odparł z naciskiem. — Dezorganizacja bywa często następstwem oscylacji wywołanych przesterowaniem systemu. Można stworzyć strukturę społeczną, w której ludzie nie tylko poczują się wolni, ale rzeczywiście potrafią korzystać z wolności. Jedną z głównych, choć nie jedyną przyczyną niewolenia ludzi przez ludzi by! niedostatek dóbr i chęć władania siłą, jaką daje ich posiadanie. To ludzkość ma już poza sobą. Produkcja, dystrybucja, konsumpcja dóbr, zarówno materialnych, jak kulturalnych regulowana jest samoczynnie na podstawie lokalnych informacji dostarczanych przez system komputerów. Prawidłowość jego działania gwarantuje wzajemna kontrola dublujących się układów.
Jest to więc system przypominający w działaniu układ wegetatywny organizmu żywego. Współczesna ludzkość tworzy samoorganizujący się i samodoskonalący organizm, na który składają się niezliczone grupy społeczne o pełnej autonomii i samodzielności. Powstawanie tych grup i rozpad wynika wyłącznie z bieżących potrzeb ludzi, którzy je tworzą, rola zaś tych tworów w procesie samosterowania się społeczeństwa zależy wyłącznie od ich przydatności społecznej, a więc fachowości, inicjatywy czy zgodności podjętych działań z potrzebami środowiska. W przypadku spraw spornych, zwłaszcza gdy inicjatywa wymaga znacznych środków materialnych, można zawsze zasięgnąć rady innych ludzi i maszyn myślących. Niektóre zresztą z tych grup tworzą ciała względnie trwałe, jak na przykład komisje nadzorujące realizację złożonych i kosztownych przedsięwzięć. Ich bezpośredni wpływ na losy jednostek jest jednak zredukowany niemal do zera.
— Żadnych ograniczeń?
— Oczywiście są ograniczenia swobody jednostek i grup, ale dotyczą one tylko działania mogącego zakłócić funkcjonowanie jakichś ważnych życiowo układów. Niewielkie lokalne zakłócenia są nawet pożądane dla stymulacji naturalnych odruchów samoobrony. Nadmierna stabilizacja nie sprzyja twórczej aktywności, a często prowadzi do stresów rozładowywanych w działaniu niezgodnym z potrzebami społeczności. Kiedyś były z tym nawet duże kłopoty, ale od dwóch stuleci powszechnie stosowany system wychowania indywidualnego i zbiorowego zapobiega dość skutecznie reakcjom społecznie negatywnym. Młodzież.wkraczająca w życie jest już zresztą w domu rodzinnym odpowiednio przygotowywana do tego, aby potrafiła w pełni wykorzystać te swobody, zgodnie nie tylko z własnymi, ale i społecznymi potrzebami.
Andrzej mówił i mówił, a ja zaczęłam żałować, że nie ma wśród nas Szu lub Igora, których wiedza socjologiczna była z pewnością znacznie rozleglejsza i głębsza. Przesadnie różowy obraz cywilizacji ludzkiej, przedstawiany przez Andrzeja, był chyba przyjmowany z dużą nieufnością, gdyż Urpianin zbywał go z reguły milczeniem, nawracając uparcie do rzekomej naszej krótkowzroczności w pojmowaniu postępu i ograniczoności umysłowej, spowodowanej przerostem ośrodków popędów i emocji w ludzkim mózgu.
— Jeśli na działalność istot ludzkich tak wielki wpływ wywierają emocje i uczucia, i nie chcecie tego wpływu ograniczyć z różnych, waszym zdaniem ważnych, powodów, dlaczego wasi przewodnicy nie próbują nimi sterować? — wypytywał się Urpianin. — Przecież wasz poziom techniczny umożliwia takie programowe działanie.
Tu na szczęście z odpowiedzią pośpieszyła Kora:
— Kilkaset lat temu, gdy na Ziemi toczyły się jeszcze walki o prawo do wolnego życia, niektóre grupy rządzące podejmowały takie próby. Ale od z górą trzech wieków stosowanie tego rodzaju metod jest całkowicie zakazane. Nie znaczy to, że popędy i emocje nie podlegają różnego rodzaju regulacyjnym oddziaływaniom, ale staramy się, aby owe czynniki, pobudzające lub hamujące, działały możliwie w sposób naturalny, a nie były tworzone sztucznie. Nie chodzi przecież o narzucanie wszystkim jakichś arbitralnie stworzonych ograniczeń w sferze emocji, podobnie jak nie chcemy krępować swobody myślenia i wymiany poglądów.
— Jakie regulatory? Jakie mierniki?
— Regulatory zewnętrzne i wewnętrzne. Zewnętrzne to obowiązujące w społeczeństwie ludzkim zasady postępowania i wartościowania postaw, wytworzone i utrwalone w doświadczeniu ogólnospołecznym. Nie mniej ważne, a może jeszcze ważniejsze, są regulatory wewnętrzne, mierniki psychiczne, których wzorce zapisane zostały w mózgu każdego pojedynczego człowieka w procesie wychowania i obcowania z innymi ludźmi.
— Tak jest i u nas — podchwycił Urpianin. — Dublomózg przyspiesza i wzmacnia ten zapis. To usprawnia myślenie.
— Tak, ale nie tylko o to chodzi. Nasze doświadczenie uczy, że niezbędne do prawidłowego rozwoju gatunku jest zarówno to, co usprawnia procesy prawidłowego rozumowania, jak i to wszystko, co pozwala nam lepiej i głębiej odczuwać więź z innymi istotami naszego gatunku, a także co stanowi nasz świat przeżyć wewnętrznych.
Normy moralne i zasady postępowania muszą być wsparte nie tylko słusznością logiczną, ale przede wszystkim uczuciami, jakie wywołują. Uczucia społeczne człowieka związane są nierozdzielnie z doznaniami wynikającymi z więzi kulturowej, z bogactwa emocji, jakich dostarcza nam nie tylko poszerzanie wiedzy i władzy nad naturą, ale także twórczość estetyczna: literatura, teatr, sztuki plastyczne, muzyka. Nie wiem, czy pojmujesz, o co mi chodzi? Chcę powiedzieć, chcę ci wytłumaczyć, że na to, czym jest człowiek, składa się nie tylko sprawny aparat myślowy, ale także pragnienia, marzenia, emocje. A więc radość…
— Radość można zapisać w pamięci i odtworzyć w dublomózgu!
— Nie rozumiemy się. Nie chodzi nam o proste doznawanie rozkoszy, lecz głęboko sięgający w psychikę ludzką proces doznawania radości twórczej, radości z życia, z odczuwania piękna przyrody…
— Czyli naturalne psychiczne bodźce rozwoju cywilizacyjnego. Na niższym szczeblu rozwoju niezbędne. Na szczeblu wyższym może je w pełni zastąpić, i to w stopniu o wiele doskonalszym, przewodnictwo dublomózgu i Pamięć Wieczysta.