– Nie o to mi chodzi – przerwał jej z naciskiem. – Podwieszany sufit ciągnie się przez całą długość budynku. Po co wykorzystywać szyb wentylacyjny, skoro można po tylnej ścianie przedostać się na ten sufit i…
– Tym samym wydać wyrok na zakładników – wpadła mu w słowo. – Nie musimy się na razie posuwać do tak dramatycznych rozwiązań, detektywie. Chcemy uzyskać tylko podgląd i podsłuch tego, co się dzieje na komisariacie. Pierwszym krokiem do przejęcia kontroli nad sytuacją musi być poznanie zamierzeń bandytów.
Gestem przywołała do siebie swoich ludzi i wszyscy pochylili się nad planami, radząc, jak najłatwiej wsunąć do środka minikamerę. Lena przysłuchiwała się przez jakiś czas, próbując wyłowić coś z fachowego żargonu i obcych jej nazw specjalistycznych urządzeń. Zwróciła uwagę, że Nick podszedł do niej z dziwnie zatroskaną miną. Na pewno nie mógł się pogodzić z myślą, że to nie °n gra teraz pierwsze skrzypce. A może nawet Frank nie znał wszystkich szczegółów tragicznego zdarzenia w Whitfield? Za każdą plotką kryła się w końcu jakaś mroczna prawda. Bóg jeden raczył wiedzieć, co ludzie wygadywali na jej temat, kiedy zrezygnowała ze służby w policji.
Przy drugim stoliku, na którym stał ekspres do kawy, Pat Morris nerwowo przestąpił z nogi na nogę, po czym odezwał się do niej szeptem:
– Rozumiesz coś z tego, o czym gadają? Pokręciła głową.
– Wygląda na to, że dobrze wiedzą, co robią – skwitował Morris, a ona tylko przytaknęła w milczeniu, nie chcąc komentować tej uwagi. Ciągnął dalej: – Do tej pory nie mogę się nadziwić, że taki napad zorganizowali chłopcy będący w wieku mojego młodszego brata, który nawet nie ma jeszcze matury.
Odwróciła się do niego, gdy w jej głowie jak gdyby zaterkotały dzwonki alarmowe.
– Mówisz poważnie? Ile mogą mieć lat? Na ile wyglądają?
Wzruszył ramionami.
– Pewnie są starsi, ale ja nie dałbym im więcej niż osiemnaście.
– Dlaczego uważasz, że pewnie są starsi? – W zespole Wagner zapadła nagle martwa cisza, ale nie zwróciła na to uwagi. – Są szczupli, drobnej budowy ciała? Typu androginicznego?
Morris znowu nerwowo przestąpił z nogi na nogę.
– Trudno mi powiedzieć, Leno. Wszystko wydarzyło się tak szybko.
– Co pani chodzi po głowie, detektyw Adams? – zapytała negocjatorka.
– Przypomniałam sobie ostatnią sprawę, nad którą pracowałam przed odejściem na urlop – odparła, ledwie mogąc wydobyć z siebie głos przez zaciśnięte gardło.
Nick huknął pięścią w stół i syknął:
– Niech to szlag…
Lenie przyszło na myśl, że musi mieć równie przerażoną minę, jak on. Dobrze znał tamtą sprawę, na własne oczy widział skutki.
– Niemożliwe. Myślicie… – zająknęła się Molly.
– Może jednak raczylibyście wyjawić tę tajemnicę – rzuciła zniecierpliwiona Wagner.
– Chodzi o Jenningsa – wycedziła w końcu Lena, choć brzmienie tego nazwiska sprawiło, że serce podeszło jej do gardła. – Pedofila, który miał wyjątkowy wpływ na dorastających chłopców i potrafił ich nakłonić do odwalenia za niego brudnej roboty.