Литмир - Электронная Библиотека
Содержание  
A
A

Borowik ponury w śmietanie

Przyjechali znajomi z Wałbrzycha i poczęstowałam ich grzybami. W ostatniej chwili zapytali, co to za grzyby, a gdy im powiedziałam – nie jedli. Tak jakby jedzenie czy niejedzenie czegoś mogłoby nas uratować przed śmiercią. Umiera się bez względu na to, czy się zjada to, czy tamto, czy się robi to, czy tamto, czy się myśli to, czy tamto. Wygląda na to, że śmierć jest momentem bardziej naturalnym niż życie. Taka olszówka, zanim w nowoczesnych przewodnikach została uznana za trującą była smacznym grzybem. Jadły ją całe pokolenia, bo rośnie wszędzie. Gdy byłam dzieckiem, zbierało się ją do osobnego koszyka, żeby potem długo ją gotować, a wodę odlać. Teraz się mówi, że olszówka zabija powoli, atakuje nerki, odkłada się gdzieś we wnętrznościach i niszczy. Jedząc olszówki pozostaje się więc w tym samym momencie żywym i martwym jednocześnie. W jakimś procencie jest się żywym, w jakimś procencie martwym. Trudno powiedzieć, kiedy jedno przechodzi w drugie. Nie wiadomo dlaczego ludzie przywiązują wielką wagę do tego jednego, krótkiego momentu albo – albo.

Borowika ponurego w winie i w śmietanie robi się tak: około kilograma borowików ponurych

4 łyżki masła

ćwierć szklanki białego wytrawnego wina (najlepiej czeskie ze słoneczkiem)

szczypta pieprzu,

szczypta papryki ostrej

sól szklanka śmietany

pół szklanki utartego oscypka.

Grzyby smaży się przez 5 minut na maśle. Dolewa wino i dusi jeszcze 3 minuty. Potem dodaje się pieprz, paprykę i sól, wlewa śmietanę, wsypuje ser i miesza. Podaje się na grzankach albo z ziemniakami.

81
{"b":"88059","o":1}