Kummernis ucieka na górzystą pustynię, gdzie jest kuszona przez Diabła
VIII. Zrozumiawszy, że upór ojca silniejszy jest niż wszelkie perswazje, zbiegła Kummernis na górskie pustkowia i wędrując po nich napotkała kamienną górę, a w niej jaskinię, a przy niej źródło. Zrozumiała, że to schronienie dał jej Bóg, żeby mogła przetrwać gniew ojca i wrócić do klasztoru. Umiłowawszy to schronienie, przeżyła w nim trzy lata w samotności i modlitwach. A żywiła się grzybami i korzonkami leśnymi; za posłanie służyły jej liście, za podgłówek – szorstki kamień. A gdyby się to komu wydało niemożliwe, wzywam na świadka Jezusa i świętych, bo znam takie przypadki, kiedy człowiek samotnie zostanie przez góry przyjęty i przez nie karmiony.
Wtenczas to pojawił się u niej Diabeł, rozeźlony jej świętością. Stawał u wejścia do pieczary i przyglądał się jej drwiąco. A ona nie dawała po sobie poznać, że go zauważa, i modliła się nieustannie, aż w jaskini mimo chłodu i ciemności kwitły narcyzy i otaczały ją białymi wieńcami. Przez to Diabeł nie śmiał wejść głębiej, jeno stał w miejscu i kpił z niej. Raz miał postać na poły ludzką na poły końską innym razem przyjmował wygląd człowieka-węża albo zjawiał się jako czarne ptaszysko o człowieczych oczach. A widząc, że nie zwraca na niego uwagi, począł ją kusić – a to przynosił smaczne jedzenie i kładł je u wejścia, a to szaty barwne, kobiece, a to księgi pełne mądrości świata.