Литмир - Электронная Библиотека
A
A

3

Grace nie mogła jeszcze zadzwonić na policję. Nie mogła też zasnąć. Komputer wciąż był włączony. Tapeta na ekranie ukazywała rodzinne zdjęcie, zrobione w zeszłym roku w Disneylandzie. We czwórkę pozowali z Goofym w Epcot Center. Jack miał na głowie wielkie mysie uszy. Uśmiechał się od ucha do ucha. W jej uśmiechu było sporo rezerwy. Czuła się głupio, co jeszcze bardziej rozbawiło Jacka. Dotknęła myszy – innej, myszki komputerowej – i jej rodzina znikła.

Grace kliknęła i pojawiło się to dziwne zdjęcie piątki nastolatków. Obraz otworzył się w programie Photoshop. Grace przez kilka minut tylko patrzyła na te młode twarze. Sama nie wiedziała, czego szuka. Może jakiegoś śladu? Nie znalazła niczego. Kolejno wycięła każdą twarz i powiększyła je do kwadratów o około dziesięciocentymetrowych bokach. Przy większym powiększeniu i tak nieostre zdjęcia byłyby zupełnie rozmazane. W pojemniku drukarki atramentowej był dobry papier, więc nacisnęła przycisk wydruku. Potem wzięła nożyczki i zabrała się do pracy.

Wkrótce otrzymała pięć osobnych odbitek, po jednej z każdą z widocznych na zdjęciu osób. Przyjrzała im się ponownie, tym razem szczególnie dużo uwagi poświęcając młodej blondynce stojącej obok Jacka. Dziewczyna była śliczna, miała zdrową cerę mieszkanki przedmieścia i długie platynowe włosy.

Patrzyła na Jacka i to bynajmniej me obojętnym wzrokiem. Grace poczuła ukłucie czegoś jakby… zazdrości? Dziwne. Kim była ta kobieta? Najwidoczniej bliską przyjaciółką, o której Jack nigdy jej nie wspominał. I co z tego? Grace ma swoją przeszłość. Jack też. Dlaczego więc spojrzenie tej dziewczyny tak ją zaniepokoiło?

I co teraz?

Będzie musiała poczekać na Jacka. Kiedy wróci do domu, zażąda od niego wyjaśnień.

Jakich wyjaśnień?

Zaraz, chwileczkę. Co się tak naprawdę stało? Stara fotografia, być może Jacka, znalazła się w kopercie z jej zdjęciami. Oczywiście, to niezwykłe. Nawet trochę niesamowite, przez tę przekreśloną twarz blondynki. I Jack bez uprzedzenia spędził noc poza domem. No i co z tego? Coś na tym zdjęciu wytrąciło go z równowagi. Wyłączył komórkę i pewnie siedzi w barze. Albo w domu Dana. Cała ta historia to pewnie jakiś kiepski żart.

Tak, Grace, jasne. Żart. Taki jak ten o kwoce, a właściwie kaczce.

Siedząc sama w ciemnym pokoju rozświetlanym tylko poświatą monitora, Grace na rozmaite sposoby próbowała wyjaśnić to dziwne zdarzenie. Przestała, kiedy uświadomiła sobie, że to przeraża ją jeszcze bardziej.

Kliknęła na twarz młodej kobiety, tej spoglądającej tęsknie na jej męża, żeby powiększyć ją i lepiej się przyjrzeć. Patrzyła na tę twarz, po prostu gapiła się na nią i nagle przeszedł ją zimny dreszcz. Nie drgnęła. Nadal patrzyła. Nie miała pojęcia gdzie, kiedy ani jak, ale nagle i nieoczekiwanie coś sobie uświadomiła.

Kiedyś już tę dziewczynę widziała.

8
{"b":"97433","o":1}