Литмир - Электронная Библиотека
A
A

Ewa przebiegła wzrokiem tłum i utkwiła oczy w Nadine.

– Pani chce mieć artykuł, pani Furst. Ja chcę mieć mordercę. Sądzę, że moje pragnienie jest ważniejsze niż pani, więc to wszystko, co mam do powiedzenia.

Odwróciła się na pięcie, rzuciła Simpsonowi piorunujące spojrzenie, po czym odeszła. Idąc do samochodu, słyszała, jak Simpson opędza się od dziennikarzy, którzy wciąż nękali go pytaniami.

– Dallas! – Podbiegła do niej Nadine w wygodnych stylowych pantoflach na niskim obcasie.

– Powiedziałam, że skończyłam. Pogadaj z Simpsonem.

– Hej, jeśli będę chciała usłyszeć jakieś bzdury, to zwrócę się do CWD. To było dość żarliwe oświadczenie. Nie brzmiało tak, jakby wyszło spod pióra człowieka, który pisze przemówienia dla Simpsona.

– Wolę mówić własnymi słowami. – Ewa podeszła do samochodu i zaczęła otwierać drzwi, gdy Nadine dotknęła jej ramienia.

– Lubisz uczciwą grę. Ja też. Posłuchaj, Dallas, mamy różne metody działania, ale podobne cele. – Zadowolona, że przykuła uwagę Ewy, uśmiechnęła się. Kiedy wykrzywiła usta, jej twarz przypominała trójkąt, w którym dominowały te kocie zielone oczy. – Nie muszę ci chyba przypominać prawa opinii publicznej do informacji.

– Tracisz czas.

– Chcę tylko powiedzieć, że w ciągu tygodnia zginęły dwie kobiety. Intuicja podpowiada mi, że obie zostały zamordowane. Nie sądzę, żebyś zechciała to potwierdzić.

– I słusznie.

– Chcę zawrzeć z tobą umowę. Powiesz mi, czy jestem na właściwym tropie, a ja nie będę robiła niczego, co mogłoby zaszkodzić śledztwu. Kiedy znajdziesz coś pewnego i zdecydujesz się to wyciągnąć, zadzwoń do mnie. Ja pierwsza chcę zdać relację z tego aresztowania – na żywo.

Dallas, niemalże rozbawiona tą propozycją, oparła się o samochód.

– Co zamierzasz mi dać w zamian za to, Nadine? Uścisk dłoni i uśmiech?

– W zamian za to przekażę ci wszystko, co otrzymałam od mojego informatora.

To wzbudziło zainteresowanie Ewy.

– Włącznie z jego nazwiskiem?

– Tego nie mogłabym zrobić, nawet gdybym musiała. Rzecz w tym, że go nie znam. Wszystko, co mam, Dallas, to dyskietka, którą dostarczono mi do studia. Na dyskietce znajdują się kopie raportów policyjnych, włącznie z opisem sekcji zwłok obu ofiar oraz kilka makabrycznych ujęć zwłok jednej i drugiej kobiety.

– Chrzanisz. Gdybyś miała połowę tego, co mówisz, to natychmiast wystąpiłabyś przed kamerami.

– Myślałam ó tym – przyznała Nadine. – Ale szkoda marnować taki materiał na zwykłą relację. Cholernie szkoda. Chcę zrobić z tego całą opowieść, Dallas, wstrząsającą opowieść, dzięki której dostanę Pulitzera, Międzynarodową Nagrodę za Wiadomość Roku i parę innych ważnych nagród.

Jej oczy zmieniły się, pociemniały. Już się nie uśmiechała.

– Widziałam, co ktoś zrobił tym kobietom. Może sfilmowanie tej historii jest dla mnie najważniejsze, lecz nie tylko to się liczy. Przycisnęłam dzisiaj Simpsona do muru, przycisnęłam i ciebie. Podobał mi się sposób, w jaki odpowiadałaś. Możesz przyjąć moją propozycję albo będę działała na własną rękę. Wybieraj.

Ewa zastanawiała się. Minął ich sznur taksówek oraz maxibus z warczącym elektrycznym silnikiem.

– Zgadzam się. – Zanim oczy Furst zdążyły rozbłysnąć triumfem, Ewa ostrzegła ją. – Jeśli popełnisz oszustwo, najmniejsze oszustwo, jesteś skończona.

– W porządku.

– Spotkamy się w Blue Squirrel za dwadzieścia minut.

Goście, którzy tego popołudnia zebrali się w klubie, byli zbyt znudzeni, żeby zdobyć się na coś więcej niż na rozmowę przy drinku. Ewa znalazła stolik w kącie sali, zamówiła Pepsi Classic i spaghetti z warzywami. Po chwili Nadine zajęła miejsce naprzeciw niej. Zdecydowała się na kurczaka z frytkami smażonymi bez tłuszczu. Oto dowód, pomyślała posępnie Ewa, ogromnej różnicy między zarobkami gliny i reporterki.

– Co masz? – spytała Ewa.

– Film wart kilkaset tysięcy słów. – Nadine wyjęła notebook z torebki – czerwonej skórzanej torebki, zauważyła z zazdrością Ewa. Miała słabość do skóry i jaskrawych kolorów, a rzadko mogła sobie pozwolić na jedno i drugie.

Nadine włożyła dyskietkę i podała Ewie notebook. Szkoda nerwów, doszła do wniosku Ewa, gdy na ekranie pojawił się jej własny raport. W zamyśleniu patrzyła jak na monitorze przesuwają się dane dotyczące Kodu Piątego, oficjalne raporty medyczne, orzeczenia lekarza sądowego. Wyłączyła komputer, gdy pokazała się scena zabójstwa. Nie było potrzeby oglądania zwłok przy jedzeniu.

– Czy wszystko się zgadza? – Nadine spytała Ewę, gdy ta oddała jej notebook.

– Zgadza się.

– Więc ten facet jest jakimś zwariowanym miłośnikiem broni, ekspertem od systemów zabezpieczających, a poza tym stale odwiedza swoich kolegów.

– Dowody na to wskazują.

– Czy udało ci się nakreślić jego sylwetkę?

– Jak widać nie do końca.

Nadine poczekała, aż jedzenie zostanie podane.

– Na pewno wywierany jest na ciebie nacisk polityczny – zginęła sławna DeBlass.

– Nie bawię się w politykę.

– Twój szef się bawi. – Nadine odgryzła kawałek kurczaka. Ewa uśmiechnęła się złośliwie, gdy grymas niezadowolenia pojawił się na twarzy dziennikarki. – Jezu, co za paskudztwo. – Ze spokojem zajęła się jedzeniem frytek. – Nie jest tajemnicą, że tego lata DeBlass będzie się ubiegał o nominację na kandydata na prezydenta z ramienia Partii Konserwatywnej. Ani to, że ten dupek Simpson stara się o fotel gubernatora. Biorąc pod uwagę przedstawienie, jakie dzisiaj urządził, wygląda na to, że chce wszystko ukryć.

– Oficjalnie nie ma związku między tymi dwiema sprawami. Ale to, co powiedziałam o równości, było szczere. Nadine, nie obchodzi mnie, kim jest dziadek Sharon DeBlass. Zamierzam znaleźć faceta, który ją zabił.

– A kiedy go znajdziesz, to czy będzie sądzony za oba zabójstwa, czy tylko Loli Starr?

– To będzie zależało od prokuratora. Osobiście gówno mnie to obchodzi, o ile zawiśnie na szubienicy.

– Na tym polega różnica między nami, Dallas. – Nadine machnęła frytką, po czym ją ugryzła. – Ja chcę, żeby prawda wyszła na jaw. Kiedy go złapiesz, a ja opiszę całą historię, prokurator nie będzie miał wyboru. W rezultacie DeBlass będzie bardzo zajęty przez parę miesięcy.

– No i kto tu bawi się w politykę? Nadine uniosła ramię.

– Hej, ja tylko opisuję tę historię, ja jej nie tworzę. A jest w niej wszystko. Seks, przemoc, pieniądze. Fakt, że wmieszane jest w nią takie nazwisko jak Roarke, tylko zwiększy zainteresowanie czytelników.

Ewa bardzo wolno przełknęła makaron.

– Nie ma dowodu na to, że Roarke ma związek z tymi zbrodniami.

– Znał DeBlass, jest przyjacielem rodziny. Chryste, jest właścicielem budynku, w którym Sharon została zabita. Ma jedną z najwspanialszych na świecie kolekcji broni i krążą plotki, że jest zawołanym strzelcem.

Ewa podniosła do ust szklankę z Pepsi.

– Nie stwierdzono, że broń użyta przez mordercę była jego własnością. Poza tym, nie utrzymywał kontaktów z Lola Starr.

– Może i nie. Ale powszechnie wiadomo, że w przeszłości poważnie się poróżnił z senatorem. Ten człowiek ma lód zamiast serca – dodała wzruszając ramionami. – Myślę, że byłby w stanie zamordować z zimną krwią parę osób. Ale… – Przerwała, by się napić. – Ma także fioła na punkcie prywatności. Trudno sobie wyobrazić, żeby przechwalał się swymi morderstwami, wysyłając dyskietki do dziennikarzy. Ten, kto to robi, pragnie rozgłosu tak samo mocno, jak pragnie uciec przed sprawiedliwością.

– Ciekawa teoria. – Ewa miała dość. Męczył ją narastający ból głowy i czuła, że makaron jej nie posłużył. Wstała, pochyliła się nad stolikiem, przybliżając twarz do twarzy Nadine. – Podsunę ci jeszcze jedną, wysnutą przez glinę. Chcesz wiedzieć, kto jest twoim informatorem, Nadine?

Jej oczy rozbłysły z ciekawości.

– Chcę, do jasnej cholery.

– Twoim informatorem jest zabójca. – Ewa zamilkła, widząc, jak oczy Nadine pochmurnieją. – Na twoim miejscu uważałabym na siebie, przyjaciółko.

41
{"b":"107140","o":1}