Литмир - Электронная Библиотека
A
A

– Gdybym wątpiła w twoje zaufanie, Yost nie czekałby na ciebie w areszcie. Idź, powinnaś z nim porozmawiać.

Stowe spojrzała na Eye.

– Ty go wyśledziłaś, zorganizowałaś całą operację i w końcu go dopadłaś. Należy do ciebie, Dallas.

– Zawarłyśmy umowę. Ty dotrzymałaś słowa, więc i ja go dotrzymam. Jest w centrali, pod specjalnym nadzorem. Spodziewają się twojej wizyty.

Siowe kiwnęła głowa.

– Jeśli kiedykolwiek będziesz potrzebowała pomocy FBI, możesz na mnie liczyć.

– Będę pamiętać. Opóźnij jego rozmowę z adwokatem, „ ile się da. Postaraj się, żeby się z nikim nie kontaktował co najmniej do drugiej w nocy. Spóźnisz się do centrali, papiery gdzieś się zapodzieją, nie będziesz mogła go do siebie przetransportować.

– Gdybym nie potrafiła przeciągnąć tego o czternaście godzin, nie byłabym pracownikiem rządowym. Nikt się od niego nie dowie o twojej operacji. Daj znać, kiedy będziesz chciała go przesłuchać w sprawie tych dwóch morderstw. To od niego? – zapytała, wskazując nos Eye.

– Uderzyłam się, kiedy go ściągałam na ziemię.

– Powinnaś przyłożyć opatrunek z lodu.

– Nie gadaj.

– Dziękuję za współpracę. – Stowe wyciągnęła rękę. – To była prawdziwa przyjemność, porucznik Dallas.

– Wzajemnie, agentko Stowe.

Eve poleciła asystentce odnaleźć najbliższy sklep całodobowy i kupić trochę lodu. Peabody z premedytacją złamała rozkaz i udała się prosto do apteki, skąd przyniosła opatrunek chłodzący nasączony środkiem ściągającym oraz proszki przeciwbólowe.

– Gdzie lód?

– To lepsze od lodu.

– Sierżancie Peabody…

– Pani porucznik, jeśli prawidłowo założy pani opatrunek, nie będzie widać opuchlizny, a to znaczy, że Roarke nie odeśle pani na pogotowie ani się nie uprze, żeby osobiście udzielać pierwszej pomocy. Obie te opcje wzbudzają pani niechęć, więc w celu uniknięcia dalszych nieprzyjemności sugeruję, żeby skorzystała pani z tego, co mam.

– Dobrze powiedziane, Peabody. Naprawdę dobrze. Nie cierpię cię, ale to było dobrze powiedziane. – Eye wzięła od niej pudełko, wyjęła instrukcję i krzywiąc twarz, przyjrzała się opatrunkowi. – Co to ma być, do ciężkiej cholery?!

– Ja to zrobię. – Peabody wyjęła zawartość z pudełka. – Dallas, stój spokojnie. – Sprawnie zdjęła pasek zabezpieczający i umieściła chłodny opatrunek na spuchniętym nosie Evye. Ulga była natychmiastowa. Niestety, zadowolenie Eye minęło równie szybko. Wystarczyło jedno spojrzenie w lustro.

– Wyglądam jak idiotka.

– Owszem – zgodziła się Peabody, podziwiając biały pasek naklejony na twarzy Eye. – Bez tego nie wyglądałaś lepiej. Masz okulary przeciwsłoneczne?

– Nie, jakoś nigdy nie mogę ich znaleźć.

– Weź moje. – Peabody wyjęła z kieszeni okulary i ochoczo ofiarowała je przełożonej. – Lepiej – stwierdziła, kiedy Eye wsunęła je na nos. – Trochę lepiej. Przynieść wody do popicia proszków?

– Nie będę łykać żadnych proszków.

– Ten opatrunek szybciej działa po zażyciu środka prie bólowego.

Choć podejrzewała, że to kłamstwo, Eve połknęła maleńką błękitną pigułkę.

– Już. Siostro Peabody, czy mogę wracać do pracy.

– Oczywiście, pani porucznik. To najlepsze, co może pani teraz zrobić.

Najpierw wstąpiła do szpitala, żeby sprawdzić, jak się miewa Lane. Cały czas spał. W karcie określono jego stan jako zadowalający. Utrzymywano, że wystąpiła u niego silna reakcja alergiczna i dlatego objęto go kwarantanną. Nikomu nie wolno było się do niego zbliżać.

Eve dowiedziała się, że matka była u niego dwa razy i przyglądała mu się przez szybę. Liza Trent pojawiła się raz i pozostała niecałe pięć minut.

Nikt więcej go nie odwiedzał, a jeśli już, to jakimś cudem ominął procedurę i nie wpisał się na karcie gości. Eye miała nakaz. Dzięki temu bez problemu udostępniono jej dyskietki zabezpieczające, na których zarejestrowano wszystko, co działo się na piętrze Lane”a.

– Michel Gerade – powiedziała, oglądając zapis w syoim gabinecie. Stał i marszcząc czoło, patrzyi przez szybę na Lane”a.-Ładnie z jego strony, że odwiedził chorego kumpla.

– Nie wygiąda na zmartwionego. Raczej się wkurzył.

– I nie przyniósł żadnego prezentu, prawda? Mamy dowód, że Gerade jest w Nowym Jorku. Jeśli weźmie udział w skoku, będzie można podłączyć go do sprawy Yosta i oskarżyć o udział w spisku mającym na celu morderstwo. I nie pomoże mu immunitet dyplomatyczny.

Pokazał się ktoś od Naplesów?

Nie. Założę się, że losowali, kto uda się z misją, i to Gerade wyciągnął słomkę. Chcieli sprawdzić, czy Lane faktycznie jest w szpitalu. Zobaczcie, podchodzi do dyżurki, próbuje wyciągnc od pielęgniarek informacje o jego stanie. Cóż za troskliwy przyjaciel. Uroczy, patrzcie, jak ją czaruje. Siostrzyczka daje się przekonac, sprawdza kartę i mówi mu to, co jej przykazaliśmy. Ostra reakcja alergiczna. Chory jest pod wpływem lekkich środków uspokajających i musi leżeć przez czterdzieści osieiii godzin, podczas których przeprowadzane są testy.

Eye patrzyła, jak Gerade podchodzi do windy.

– Nie spodoba im się to, ale przecież nie odwołają tak długo przygotowywanej akcji tylko dlatego, że jeden z nich leży nieprzytomny w szpitalu. Zresztą i tak zrobił już swoje.

Zamknęła plik i wyjęła dyskietkę.

– A teraz pora na nas. Bierzmy się do roboty.

Dochodziła piąta po południu, kiedy Ee weszła do Palace Hotel. Postanowiła przejść przez cały hol, by dokładnie zapamiętać jego rozkład, posłuchać, o czym się mówi, wczuć się w rytm hotelu, zanim zaszyje się w bazie.

Dwukondygnacyjny hol, wyłożony marmurową mozaiką, tonął w intensywnych kolorach. Sciany zdobiły imponujące malowidła.

Podobny przepych widziała jedynie we Włoszech, kiedy była tam z Roarkiem.

W ogromnych, stojących na podłodze i wiszących na ścianach donicach rosły egzotyczne kwiaty, tworząc oszałamiające kompozycje roślinne. Pracownicy odziani byli w fiolet lub błękity, w zależności od pełnionych funkcji.

Stroje gości świadczyły o ich nieograniczonych możliwościach finansowych.

EVe zauważyła wysoką kobietę, od szyi do kolan okrytą czymś, co przypominało przeźroczyste chusty. Na potrójnej smyczy prowadziła maleńkie białe pieski.

– Augusta.

– Co!

– Augusi powtórzyła nabożnym szeptem Peabody, wskazując głową szczuplą kobietę i jej menażerię. – Modelka roku. Jezu, oddałabym wszystko, żeby mieć takie nogi. A tam stoi Bee-Sting, wokalista Crash and Bum. O rany, tam, na lewo, przy windach! Przecież to Mont Tyler. „Screen Queen Magazine” uznał go za najseksowniejszego mężczyznę dekady. Dallas. Fajnie się z tobą pracuje.

– Peabody, skończyłaś się gapić?

– Gdybyśmy miały więcej czasu, chętnie bym się tu jeszcze trochę pokręciła. – Asystentka żałując, że nie ma oczu dookoła głowy, ruszyła za przełożoną.

Eve także uważnie rozglądała się dokoła. Zmierzyła wzrokiem odległość między wejściem a windami. Przy drzwiach kręcili się dwaj policjanci przebrani za hotelowych boyów. Dyskretnie nie sprawdziła ustawienie kamer bezpieczeństwa.

Wspinając się na piętro, na którym znajdowała się sala balowa, sprawdziły wszystkie poziomy. Ochrona była w pełnej gotowości. Ludzie i androidy czujnie obserwowali wejścia na wystawę i krążyli po pomieszczeniu. Zwiedzający wystawę goście z wolna przesuwali się między eksponatami, wzdychając z zachwytem nad lśniącymi sukniami, połyskującą biżuterią, fotografiami i hologramami przedstawiającymi Magdę Lane w najlepszych rolach i kostiumach.

Wokół każdej gabloty umieszczono pasek z czerwonego aksamitu. To dla publiczności. Czujniki znajdujące w środku gablot były niewidoczne. Te interesowały wyłącznie ochronę.

Katalogi, dyskietki i albumy pamiątkowe w formie książkowej przeznaczono dla tych, których stać było na wydatek rzędu tysiąca dwustu dolarów.

Kilka darmowych stron z katalogu udostępniono poprzez hotelową sieć i można było je obejrzeć na ekranie w każdym pokoju.

– To buty – odezwała się w końcu Eve, przystając przed parą srebrnych czółenek. -Zwyczajne buty, w których ktoś już chodził. Jeśli masz ochotę nosić używane obuwie, zgłoś się do punktu handlującego towarem z odzysku.

72
{"b":"102534","o":1}