Литмир - Электронная Библиотека
A
A

– Nie mam pojęcia.

– Mylisz się. Wiesz, co ich łączy, tylko jeszcze tego nie widzisz. Niestety, ja też. – W myślach automatycznie weszła w rolę inspektora przesłuchującego świadka. – Darlene French była pokojówką w twoim hotelu. Czy miałeś z nią osobisty kontakt?

– Nie, nigdy.

– Kto ją przyjął do pracy?

– Podejrzewam, że złożyła podanie do działu zatrudnienia. a umowę podpisała Hilo.

Nie nadzorujesz przyjęć i zwolnień?

– Eye, nie miałbym czasu na nic innego.

– Ale to twój hotel. Twoja firma.

– Powołałem w tym celu specjalne działy – odparł z nutką zniecierpliwienia w głosie. Na czele każdego działu stoi szef, któremu zapewniam pewną niezależność. Pani porucznik, moja firma została tak zorganizowana, by sprawnie działać w każdych warunkach. Doskonała koordynacja poszczególnych działów pozwala unikać…

– Czy Talbot kiedykolwiek pracował dla Pałace?

– Nie, nigdy. – Dostrzegła w oczach Roarke”a lekką frustrację. Wiedział, do czego żona zmierza. Chciała wprowadzić go w nastrój przesłuchania, by jako świadek odruchowo odpowiadał na jej pytania. Udało jej się. – Nigdy nie zatrzymywał się w moim hotelu. Sprawdziłem. Sądzę, że od czasu do czasu umieszczał tam autorów, którzy dla niego pracowali. Na pewno bywał z nimi w restauracji. Umawiał się tam z pisarzami i wspólnikami na kolacje. Ale to raczej nie będzie ogniwo, o jakie ci chodzi

– Czy urządzał tam przyjęcia? No wiesz, takie profesjonalne. Może coś planował?

– Nie, ale mógł w czymś takim uczestniczyć. Tymi sprawami w wydawnictwie zajmuje się dział reklamy. W tej chwili niczego nie planowano. Przez najbliższy miesiąc na tapecie będzie jedynie wystawa Magdy i aukcja.

– Rozumietn. Może Talbot miał z tym coś wspólnego?

– Wydawnictwo nie ma z aukcją żadnego związku… Jonah zajmował się zakupami, redagowaniem i publikowaniem rękopisów. Hotel i to, co się tam dzieje, to zupełnie odrębna… – Urwał w pół zdania.

– O co chodzi? – Eye widziała, że w głowie zaświtała mu nowa myśl.

– Idiota ze mnie – mruknął, wstając z krzesła. – Rękopis. W przyszłym miesiącu wydajemy na dysku biografię Magdy. Wyjdzie też publikacja dotycząca aukcji. szczegółowy opis każdego eksponatu, historia, znaczenie i tak dalej. Na pewno to Jonah by się tym zajmował. Wydaje mi się, że biografię napisał jeden z jego autorów, więc to on robiłby korektę.

– Magda. – Jej mózg analizował wszelkie możliwości, tworząc siatkę związków. – To ona jest ogniwem. To ma sens. Może to nie ty jesteś celem, ale ona.

– Może oboje jesteśmy celem. Aukcja.

Eye wstała i zaczęła krążyć po gabinecie. Jej umysł zawsze lepiej pracował, kiedy była na nogach.

– Magda Lane rezyduje w Pałace. W twoim hotelu odbywa się jedno z najważniejszych wydarzeń w jej karierze. Nie w jej willi, nie w domu aukcyjnym, ale w twoim hotelu. Kto wpadł na ten pomysł?

– Ona. A przynajmniej to ona mi o tym powiedziała. Chodziło o media – dodał. – W ten sposób mogła ściągnąć uwagę mediów i udało się.

– Od jak dawna nad tym pracowaliście?

– Skontaktowała się ze mną w tej sprawie ponad rok temu. Wiesz, takie przedsięwzięcia wymagają pracy i czasu.

– Ktoś, kto chciał pomieszać szyki tobie lub wam obojgu, nie musiał się spieszyć. Winifred Case została zamordowana w Paryżu osiem miesięcy temu. Przemytnicy z Kornwalii dwa miesiące później. Czyli tak, wydawnictwo publikuje dysk. Kto jeszcze jest w to wmieszany? Ochrona? Kto z osób zajmujących się ochroną hotelu i aukcji jest najbliżej ciebie? Dobrze się zastanów i podaj nazwiska. Pomyśl też o dziale reklamy i… o Jezu, już sama nie wiem.

– Dobrze, przejrzę wszystko, dział po dziale, stanowisko po stanowisku.

– A teraz Magda. Mamy jej syna, głównego księgowego i jego żonę. Kto jeszcze?

– Wiem, kto jeszcze.

– Od tego zaczniemy. Trzeba dać tym ludziom jak najlepszą ochronę. – Eye urwała, zatrzymała się i spojrzała na męża. – Na razie jednak trzymamy się tego, że ofiary pracują dla ciebie. To oni mają pierwszeństwo.

Kiwając głową, zabrał się do przeglądania plików dotyczących aukcji.

– Roarke, a jeśli aukcja okaże się niewypałem albo wybuchnie jakiś skandal? Jak to na ciebie wpłynie?

– Zależy, jak bardzo nie wypali lub jaki będzie ten skandal. Jeśli miałaby to być katastrofa finansowa, stracę trochę forsy.

– Jak dużo?

– Hm, według podstawowych danych szacunkowych, przewidywany zysk to około pięciuset milionów. Wielbiciele Magdy plus rozgłos w mediach mogą nawet podwoić zyski. Oprócz zwykłego rachunku za hotel i ochronę mam zapewnione dziesięć procent dochodu brutto. Zamierzam przekazać to na rozwój jej fundacji, więc właściwie pieniądze nie wchodzą tu w grę.

– Może dla ciebie – mruknęła pod nosem.

Zignorował jej uwagę.

– Prześlę te nazwiska do twojego komputera. Sam zorganizuję ochronę dla moich ludzi. I dla ludzi Magdy.

– Nie mam nic przeciwko temu. – Choć wpatrywała w ekran, nie widziała przesuwających się po nim danych.

– Roarke, w twoim hotelu wystawiono towar wart co najmniej miliard dolarów. Ile mógłby dać za to paser?

Od dawna się nad tym zastanawiał. Jego wyobraźnia przeniosła go w tamte czasy. Taki skok mógłby być prawdziwym wyzwaniem. Akcja życia:

– Niecałe pół miliarda.

– Pięćset milionów to pokaźna sumka.

– Byłoby więcej, gdyby zamówienie złożył jakiś konkretny kolekcjoner. Eye, sama widziałaś, że wszystko jest dobrze zabezpieczone.

– Pewnie, że widziałam. A ty jak byś to zorganizował?

Polecił komputerowi, by przesłał dane do komputera Eye, po czym wrócił do przeszukiwania pliku z nieruchomościami związanymi z projektami Olympus.

– Po pierwsze, potrzebowałbym co najmniej jednego szpiega pracującego dla firmy, nąjlepiej dwóch. Umieściłbym ich w obu zespołach, moim i Magdy. Po drugie, musiałbym mieć dostęp do wszelkich danych, kodów zabezpieczających i szczegółowy plan organizacyjny. Do tego przydałoby się z sześć osób. Optymalnie dziesięć. Dwóch ludzi w hotelu, jako pracownicy lub goście.

Zerknął na ekran, by sprawdzić, czy ukazały się już informacje dotyczące trzech nazwisk, które podała mu Eye.

– Dalej środek transportu lądowego. Sam wybrałbym hotelowy wóz dostawczy. Nie byłbym zachłanny, bo całą operację należałoby przeprowadzić w pół godziny, a najlepiej w dwadzieścia minut. Dlatego wcześniej zapoznałbym się z towarem, oszacował wartość i wybrał najcenniejsze przedmioty. Mając taki plan, poszukałbym potencjalnych nabywców. – Roarke podszedł do barku i nalał sobie brandy. – Następnie przydałoby się jakieś zakłócenie porządku. Nie w samym hotelu, ale gdzieś w okolicy. Zamieszki w hotelu doprowadziłyby jedynie do wzmocnienia ochrony. Wybrałbym któryś z sąsiadujących budynków, może park. Mały wybuch, wypadek samochodowy, coś, co zainteresowałoby ludzi i przyciągnęło ich uwagę na zewnątrz. Dobrze, żeby pojawiły się gliny. Ludzie poczuliby się bezpiecznie, gdyby przed hotelem krzątała się policja. Tak, koniecznie ściągnąłbym gliny.

Rany boskie, co on wygaduje, pomyślała.

– A kiedy przeprowadziłbyś akcję?

– Bez dwóch zdań w noc poprzedzającą aukcję. Przygotowania są zapięte na ostatni guzik, prawda? Wszyscy myślą tylko o tym, że jutro czeka ich wspaniały dzień. Towar lśni, znane osobistości i majętni goście są już w hotelu. Obsługa ma ręce pełne roboty, trwa zbieranie autografów, omawianie wyglądu każdej gwiazdy i dyskusje nad tym, kto z kim sypia. To najlepsza pora.

– Zrobiłbyś to?

– Czybym to zrobił? – Spojrzał na nią, a jego oczy stały się intensywnie niebieskie. – W innych okolicznościach pewnie by mnie kusiło jak diabli. Gdybym się na tym skoncentrował, tak, zrobiłbym to, jak cholera. Dlatego uważam, że nikt inny się nie odważy. Bo wszystko przewidziałem.

– A może ktoś zna cię na tyle dobrze, że wziął pod uwagę i to? Zna twoje zwyczaje i też wszystko przewidział. Pomyśl, niedawno zakłócono twój spokój. Od kilku dni niczym innym się nie zajmujesz, jak właśnie tą sprawą. Nie sprawdzasz zabezpieczeń. nie rozmawiasz z ochroną, nie nadzorujesz przygotowań w hotelu.

57
{"b":"102534","o":1}