Литмир - Электронная Библиотека
A
A

– Więc mamy motyw.

Chenney nie był przekonany.

– Jeśli chodzi tylko o pieniądze, to czy Harper nie mógł wcześniej wpaść na pomysł tych operacji?

– Nie. Stażyści dostają pensję, nie płacą im od operacji. Jedna czy dziesięć, to dla niego wszystko jedno.

Teraz to Lairmore wystąpił z wątpliwością.

– Ale mógł robić co innego… sprzedawać na lewo lekarstwa, przyjmować łapówki. Wszyscy wiemy, że lekarz ma mnóstwo okazji do nielegalnych zarobków. Chenney ma rację. Ustaliliśmy, że Stokesowie potrzebowali pieniędzy, ale jeszcze nie jestem przekonany, że to ludzie, którzy mogliby zamordować swoje dziecko z zimną krwią.

– Dobrze, w porządku. Teraz moje najważniejsze odkrycie. Harper nie tylko miał motyw, ale w tamtych czasach chyba wszyscy członkowie rodziny mieli kłopoty. W roku siedemdziesiątym drugim policja znalazła czworo podejrzanych: Harpera Stokesa, Patricię Stokes, Jamiego O’Donnella i, wierzcie lub nie, Briana Stokesa. – Spojrzał na ich zaskoczone twarze. – Właśnie. Ta rodzina to kłębowisko węży. Jeśli sądzicie, że to nie Harper popełnił morderstwo, proszę bardzo, może być kto inny. Zacznijmy od Patricii Stokes. Poznała Harpera jako panna z bogatego domu. Rodzina potentatów naftowych, dominujący ojciec, a ona była jego oczkiem w głowie. Zdaje się, że tatuś nie przepadał za Harperem. Uważał, że nie zasługuje na jego córkę. Ale to mu nie przeszkodziło wyprawić huczne wesele i podarować młodej parze prawdziwy pałac. Niestety, kiedy Patricia została żoną doktora, przekonała się, że nie lubi takiego życia. Brian jeszcze nie wyrósł z pieluch, a ona już była znudzona i nieszczęśliwa. Zaczęła wydawać mnóstwo pieniędzy. Bawiła się, spędzała więcej czasu z Jamiem O’Donnellem niż z własnym mężem. A jej mąż spędzał więcej czasu z młodziutkimi pielęgniarkami niż z własną żoną. Przyjaciele rodziny twierdzą, że usiłowali się pogodzić. Harper częściej przychodził do domu. Postanowili mieć drugie dziecko, Meagan. Tym razem zadziałało. Patricia, matka dwojga dzieci, wreszcie porzuciła życie towarzyskie i skupiła się na macierzyństwie. Prowadziła działalność charytatywną, należała do paru organizacji, ale przeważnie zadowalała się opieką nad dziećmi. Gosposia mówiła, że znów dzieliła z mężem sypialnię, ale służąca nie musiała po takich nocach zmieniać prześcieradła, jeśli rozumiecie, o co mi chodzi.

– Tak jest w wielu związkach – powiedział Lairmore bez emocji. – Jeśli to ma być oznaka zbrodniczej działalności, powinniśmy aresztować wszystkie małżeństwa żyjące ze sobą dłużej niż pięć lat.

– Tak, ale to nie wszystko. A zatem pojawia się Meagan Stokes. Mieli dwoje dzieci i żyli razem długo i szczęśliwie… Ale pół roku przed śmiercią Meagan Patricia i Harper wszczynają kłótnię. Pewna pokojówka najwyraźniej rozplotkowała o tym wśród przyjaciół lub rodziny. Patricia wyrzuciła ją z pracy następnego dnia po fakcie. I, dziw nad dziwy, Jamie O’Donnell znowu zaczął odwiedzać ich dom.

– Między nim i Patricia coś było – odgadł Chenney.

– Na to wygląda. Policja nie mogła tego udowodnić, ale trudno uwierzyć, żeby się tak przyczepił do Stokesów dla dobrej kuchni. A Patricia zaczęła nadużywać dżinu. Wszyscy mówią, że załamała się po śmierci Meagan, ale policja znalazła dowody na to, że piła jeszcze przed tragedią. Na krótko przed, co oznacza, że nawet jeśli się na coś zanosiło, Patricia znalazła się w niestabilnym stanie. A kto wie, do czego zdolna jest taka kobieta.

Lairmore powoli skinął głową.

– Ciekawe. Więc mamy chciwego lekarza – pracoholika, nieszczęśliwą alkoholiczkę – jego żonę oraz miłosny trójkąt. Kim właściwie jest Jamie O’Donnell dla Stokesów?

– Starym znajomym ze studenckich czasów, co nie znaczy, że sam studiował. Uczył się o własnych siłach. Zaczął jako robotnik przy szybie naftowym i wszystkiego dorobił się sam. Z pozoru wydaje się zupełnie inny od Harpera, ale obaj postępują podobnie. Oczywiście obrali różne drogi. Harper jest Znany i Szanowany, a Jamie O’Donnell ma znajomości. Interpol się nim interesuje.

– Co? – ożywił się Lairmore. David machnął ręką.

– Interpol rozpaczliwie chce udowodnić, że O’Donnell handluje bronią, ale nigdy nie znalazł na to żadnego dowodu z wyjątkiem niebanalnych znajomości. Poza tym prowadzi całkowicie legalną firmę importową, płaci podatki w terminie i jest dokładnie taki, jak wszyscy.

– Ale wszyscy nie sypiają z Patricią Stokes – mruknął Chenney.

– Aha. Na razie mamy motyw finansowy i trójkąt miłosny. Może Harper był tak wściekły na żonę, że uznał śmierć Meagan za zemstę i zarazem dogodne rozwiązanie finansowych problemów. A może Jamie O’Donnell uznał, że Patricią nigdy nie zostawi Harpera, dopóki będą mieli wspólne dzieci, więc postanowił coś z tym zrobić. A może Patricią była zbyt zdenerwowana, wypiła za dużo, a Meagan wybrała sobie akurat tę chwilę, żeby nabroić. I trzask, żegnaj, Meagan. Teraz przechodzimy do trzeciej ewentualności. Brian Stokes.

– Robi się coraz weselej – zauważył Chenney.

– Brian ma szczególnie ciekawe akta. Policja z Houston donosi, że często niszczył domowe meble i niemal co wieczór doprowadzał matkę do łez. Funkcjonariusz, który przeprowadzał przesłuchanie, napisał, że niania miała wyraźny rozkaz, by nie zostawiać go samego z Meagan. Lubił niszczyć jej zabawki. A wreszcie, żeby nie przedłużać, w roku siedemdziesiątym drugim zaczął chodzić na psychoterapię. I zdaje się, że miał na koncie zabawy z zapałkami.

– Nie żartuj. – Lairmore wyprostował się czujnie. – Jeśli jeszcze powiesz, że moczył się w nocy i torturował zwierzęta…

Była to słynna triada, odkryta przez specjalistów od portretów psychologicznych. Z jakiegoś powodu seryjni mordercy zawsze zdradzają przynajmniej dwa z trzech wymienionych objawów. Ale nie Brian Stokes.

– Nie, chodziło tylko o niewielkie podpalenia. A żeby było jeszcze ciekawiej, w dniu zniknięcia Meagan on i Patricią nie mieli alibi. Patricią zeznała, że zabrała go do psychoterapeuty. Owszem, tak było, ale spotkanie skończyło się o dziesiątej rano. Niania zadzwoniła na policję o drugiej po południu, donosząc o porwaniu dziecka. Patricią i Brian wrócili do domu o piątej, gdzie czekały ich już nowiny.

– A Harper Stokes i Jamie O’Donnell? Mają alibi?

David pokręcił głową.

– Harper twierdził, że był w pracy, ale nikt tego nie potwierdził. O’Donnell podobno był poza miastem, ale także nie dostarczył żadnego dowodu. Jest jeszcze lepiej. Policja nie była przekonana, czy niania mówi prawdę, jeśli chodzi o godzinę zaginięcia Meagan. Ledwie mówiła po angielsku, unikała ich spojrzeń przy odpowiadaniu na pytania i przez cały czas usiłowała się chować za Harperem. Policja podejrzewała, że dziewczyna miała z nim romans, a już na pewno sprawdzała, czy to, co mówi, znajduje jego aprobatę. Krótko mówiąc, Meagan mogła zostać porwana z dowolnego miejsca o dowolnej porze. Po prostu zniknęła. A następnego dnia do szpitala Harpera przyniesiono żądanie okupu i od tej pory porywacz nie dał znaku życia. Wreszcie po ośmiu tygodniach ciało Meagan odnalazł mężczyzna, który wyszedł z psem na spacer. Quincy ma rację. Sprawa Meagan Stokes śmierdzi z daleka, a nikt z tej rodziny nie jest zupełnie czysty. Gdyby Russell Lee Holmes nie przyznał się do zabicia Meagan, policja dalej prowadziłaby śledztwo wśród Stokesów i ich znajomych, dopóki by coś nie wyszło na jaw. A jak długo sprawa byłaby otwarta, towarzystwo ubezpieczeniowe nie zapłaciłoby ani grosza. Czyli dzięki temu niespodziewanemu wyznaniu Russella Lee rodzina nie musiała znosić bardzo krępującego dochodzenia i dostała milion dolarów.

– Bardzo to dla nich wygodne – mruknął Lairmore – że Russell Lee Holmes zechciał się przyznać.

– Prawda?

– Quincy chce otworzyć sprawę na nowo?

– Tak powiedział. Ale chyba nie musi tego robić oficjalnie. Uważamy to za część naszej sprawy.

– Nie.

– Nie?

Lairmore zmierzył go surowym spojrzeniem.

– Z całym szacunkiem, jesteś w wydziale oszustw finansowych. Agent Chenney odkrył, że mamy dowód oskarżenia przeciwko doktorowi Harperowi Stokesowi i doktorowi Williamowi Sheffieldowi, oczywiście jeśli zdołamy udowodnić ich winy. To twoje zadanie. Nad tą sprawą musisz się skupić.

43
{"b":"101339","o":1}