Литмир - Электронная Библиотека
A
A

– To tu. Założę się, że kupiłeś to tutaj. Kilka ulic od miejsca zbrodni.

Przeglądając dane na temat walizki, Eve zacisnęła usta w ponurym uśmiechu. Od stycznia sprzedano tysiące czarnych skórzanych walizek, ale kiedy sprawdziła cztery tygodnie poprzedzające morderstwo, okazało się, że jest ich mniej niż sto. Tego samego dnia co linkę kupiono ich tuzin. W Nowym Jorku tylko dwie, w tym jedną za gotówkę.

– Nie ma czegoś takiego jak zbieg okoliczności – mruczała pod nosem. – Tutaj robisz zakupy. Po co człowiekowi walizka, skoro nigdzie nie wyjeżdża. W ogóle nie było żadnej wycieczki. Byłeś tu, na miejscu.

Peruki, przypomniała sobie. Włączyła plik z danymi od Peabody i zaczęła przeglądać.

– Jezu, dlaczego ludziom nie wystarczają ich własne włosy?

W ciągu ostatnich sześciu miesięcy salony fryzjerskie, sklepy, i dostawcy sprzedali dosłownie miliony peruk i kosmyków służących do przedłużania, uzupełniania i zagęszczania włosów.

Wliczając w to usługi wypożyczalni, wynik należało co najmniej potroić.

Cierpliwie jak kot czekający, aż mysz wystawi nos ze swojej norki, otworzyła zdjęcie przedstawiające Yosta przed drzwiami apartamentu, wycięła jego głowę, wymazała twarz i zażądałaby komputer pokazał trójwymiarowy model peruki. Rezultat wpisała do banku danych.

– Komputer, pokaż listę peruk z ludzkich włosów, pasujących do modelu, zakupionych za gotówkę.

Czekaj… Za gotówkę, w określonym czasie sprzedano pięćset dwadzieścia sześć sztuk, lokalizacja.,.

Eve w skupieniu obserwowała dane pojawiające się na monitorze.

Salon Paradise, SPRZEDAŻ DETALICZNA, Nowy Jork, Piąta Aleja, dnia trzeciego maja.

Zatrzymaj. Mamy ptaszka. Ale miałeś pracowity dzień, tyle zakupów. Komputer. Pokaż całą listę zakupów na ten rachunek.

Czekaj… Peruka z ludzkich włosów, model Dystyngowany Gentleman, peruka z ludzkich włosów, model Jurny Kapitan, dwa opakowania preparatu do pielęgnacji peruk Samson, butelka eliksiru kolagenowego do pielęgnacji twarzy Młodość, barwnik do spojówek, po jednym opakowaniu w kolorach błękitnym, morskim, karmelowym, produkt dietetyczny dla męczyzn Fat-Zap, dwie świece aromatyczne o zapachł drewna sandałowego. Razem,

Po wliczeniu podatku, osiem tysięcy dolarów i pięćdziesiąt osiem centów.

– Kupa forsy, ale karta płatnicza, nawet fałszywa, to zawsze jakiś ślad. Komputer, dołącz zdjęcie peruki model Jurny Kapitan do akt. Wyślij kopię adresów sklepów z walizkami, salonów fryzjerskich i sklepów z artykułami złotniczymi do mojego podręcznego komputera.

Kiedy komputer wykonywał polecenia, Eve zajęła się swoim łączem. Od wczoraj pojawiły się trzydzieści dwie nowe wiadomości. Dziwne, ale w większości przypadków zostawili je dziennikarze liczący na oświadczenie lub, chociaż jakiekolwiek informacje. Miała ochotę od razu je skasować, ale ostatecznie uznała, że wypełnią jej czas oczekiwania na wóz.

Zaczęła przeglądać wiadomości i automatycznie przesyłać prośby od dziennikarzy do wydziału kontaktów z mediami. Sama odpowiadała na tego typu prośby tylko na wyraźny rozkaz szefa.

Zatrzymała się przy wiadomości od Nadine Furst, popularnej prezenterki z Kanału 75 i przyjaciółki Eve.

– Jeszcze nie teraz, kochanie – mruknęła.

Postanowiła odpowiedzieć, ale z opóźnionym czasem odbioru. Nadine odbierze wiadomość, kiedy ona będzie już poza biurem.

– Nadine, nie naciskaj – powiedziała. – W tej chwili nie mam dla ciebie żadnego materiału. Dochodzenie w toku, sprawdzamy ślady, ble, ble i tak dalej. Wiesz, co się mówi. Zadzwonię, jak tylko będę coś dla ciebie mieć. Jeśli będziesz blokować moje łącze, przestanę cię lubić.

Zadowolona z pomysłu, zaprogramowała łącze tak, by wiadomość została przesłana za godzinę. W ciągu dwudziestu minut napisała raport, który wysłała szefowi. Nie zdążyła jeszcze włożyć kurtki, kiedy na ekranie wideofonu pojawiła się twarz komendanta Whitneya.

– Dallas, proszę do mnie.

Na schodach wpadła na wjeżdżającą na górę Peabody.

– Co z serwisem?

– No… Jak zwykle opowiadali, jacy to są zapracowani.

Eve zmarszczyła czoło.

– Wspomniałaś o laserze?

– Pomyślałam, że lepiej zachować ten argument na czarną godzinę. – Podobnie jak i złośliwe komentarze serwisantów na temat pewnej pani porucznik, która ma na swoim koncie niesamowite osiągnięcia w eksploatacji służbowych pojazdów i sprzętu. – Dałam im do zrozumienia, że dochodzenie, które prowadzimy, ma priorytet, i dodałam, że komendantowi Whitneyowi nie podoba się, że jego najlepsi oficerowie jeżdżą takimi starymi gruchotami.

– Dobrze to załatwiłaś.

– , Jeżeli nie wpadnie im do głowy, żeby zadzwonić do komendanta po weryfikację. Może powinnaś poprosić szefa, żeby ich przycisnął?

– Nie mam zamiaru jęczeć przed komendantem ani wykorzystywać swojego stopnia.

– ,Ale nie przeszkadza ci, że ja muszę to robić -jęknęła Peabody.

– Zgadza się. – Nastrój Eve nieco się poprawił. Zeszły z ruchomych schodów i wsiadły do windy. – Złożę komendantowi raport, a potem prześlę ci najświeższe dane. Zdaje się, że nasz ptaszek ma swoje gniazdko gdzieś tu w Nowym Jorku.

– U nas?

– Emm. – Eve wysiadła z windy na piętrze, na którym mieściło się biuro Whitneya.

Ponieważ od jakiegoś czasu miała bezpośredni dostęp do szefa, zapukała w drzwi jego gabinetu i nie czekając na zaproszenie, weszła do środka.

Komendant siedział za biurkiem. Był postawnym mężczyzną, o dużej ciemnej twarzy, szerokich ramionach i prostych siwiejących włosach.

W biurze czekały na nią dwie osoby, mężczyzna i kobieta. Żadne z nich nie wstało, kiedy weszła, ale oboje bacznie jej się przyglądali. Eve nie pozostawała im dłużna.

Goście mieli na sobie czarne garnitury, niedbale zawiązane krawaty, a na nogach dobre buty wypolerowane z wojskową dokładnością. Od razu ich rozpoznała.

Federalni. Cholera!

– Pani porucznik. – Whitney kiwnął głową. Jego duże dłonie spoczywające na biurku nie drgnęły. – Agenci specjalni James Jacoby i Karen Stowe, FBI. Porucznik Dallas prowadzi dochodzenie w sprawie zabójstwa Darlene French. Jej asystentka Peabody. FBI interesuje pani sprawa, Dallas.

Eve nie odpowiedziała, nadal stała przy biurku szefa.

– Biuro oraz kilka innych agencji od kilku lat poszukuje Sylyestra Yosta podejrzanego o popełnienie wielu przestępstw, w tym także morderstwa.

Eye spojrzała w oczy Jacoby”ego.

– Wiem o tym z własnego dochodzenia.

– Biuro liczy na współpracę policji. W Nowym Jorku śledztwo prowadzi agentka Stowe i ja.

– Agentka Stowe i pan możecie prowadzić śledztwo, gdzie tylko chcecie. Mojego śledztwa na pewno nie będziecie tu prowadzić.

Brązowe oczy Jacoby”ego pociemniały.

– Działalność Yosta to sprawa federalna.

– Yost nie jest waszą własnością, agencie Jacoby. Nie należy ani do Interpolu, ani do Globalnych, ani nawet do nowojorskiej policji. Dochodzenie w sprawie śmierci Darlene French prowadzę ja i tak pozostanie.

– Radzę zmienić ton, jeśli nadal chce pani się tym zajmować.

– Radzę, żeby to pan zmienił ton, agencie Jacoby – wtrącił się Whitney. – Jeśli nadal chce pan przebywać w tym biurze. Policja jest gotowa współpracować z FBI w sprawie podejrzanego Yosta, ale na pewno nie zrezygnuje z porucznik Dallas. To ona będzie prowadzić dochodzenie dotyczące zabójstwa Darlene French. Proszę nie zapominać, gdzie leżą granice waszych kompetencji.

Jacoby nachylił się w stronę Whitneya. Oczy płonęły mu groźnie, był bliski wybuchu.

– Federalni od dawna mają na oku niejakiego Roarke”a, podejrzanego o różne nielegalne interesy, z którym związana jest pańska prowadząca. Myślę, że powierzenie jej tak ważnego śledztwa nie było najlepszym posunięciem.

– Jacoby, jeśli zamierza pan rzucać tu oskarżenia, niech się pan postara o jakieś dowody. – Eve z największym wysiłkiem utrzymała pozory spokoju w głosie. – Może zechce pan przedstawić akta kryminalne niejakiego Roarke” a?

20
{"b":"102534","o":1}