– To prawda – przyznał Junior. – Rzadko go odwiedzałem i odnosiłem wrażenie, że nawet mnie nie pamięta.
– Twój ojciec ma wiele wad – rozumowała Nancy – ale nie umie aż tak kłamać.
– Wsadziłabyś rękę do ognia?
– Nie, ale teraz, kiedy zastanawiam się, uważam, że można go wykreślić z tej intrygi.
– Pozwól, że ja się tym zajmę – zakończył Junior.
– Dlatego cię szukałam – uśmiechnęła się do niego.
Mężczyzna nie wiedział, czy zarzuty Goodman miały podstawy, gdyż on, tak jak wszyscy, nie znał wielu aspektów życia Nancy. Tylko jego dziadek i José Vicente Dominici znali wszystkie jej sekrety. Dziadek nie żył. A José milczał jak grób.
– Znajdę sposób, żeby zmusić ją do mówienia – obiecał, robiąc aluzję do dziennikarki. – Chcę wiedzieć, skąd ma te informacje.
– Dobrze – powiedziała Nancy podnosząc się.
Wyszli osobno, a właśnie podane calzone stygło na talerzu. Nancy była teraz spokojniejsza, gdy Junior osobiście zajął się sprawą.
Nancy była jeszcze w garderobie, skoncentrowana na miłej i relaksującej czynności malowania się, kiedy jej syn Sean pojawił się, całując ją w ramię. Była ubrana w czerwoną, bardzo obcisłą suknię od Diora, o prostej linii z głębokim, okrągłym dekoltem. Nie musiała jeszcze uciekać się do kosztownej biżuterii, gdyż jej szyja była doskonała.
– Jesteś wspaniała, mamo – powiedział chłopak, siadając na stołku za jej plecami.
Nancy poczuła ukłucie w sercu. Za każdym razem, gdy widziała obraz syna odbity w lustrze, było tak, jakby widziała jego ojca, największą, najbardziej porywającą i tragiczną miłość swojego życia. Jej syn, Sean Dominici, był taki sam, jak Sean McLeary, mężczyzna, który zajmował wiele miejsca w jej życiu. Jej syn miał dwadzieścia siedem lat, tyle ile Sean, kiedy ona będąc jeszcze dzieckiem zobaczyła go po raz pierwszy. Przeszłość przywiała jej niezatarte wspomnienia. Odłożyła pędzelek od różu i westchnęła głęboko.
– Jesteś dobry dla swojej starej matki – podziękowała uśmiechając się.
– Wśród dziewcząt, które znam, nie ma ani jednej równie atrakcyjnej jak ty.
– Piękny i kłamca, mój chłopiec – zażartowała.
Zadzwonił telefon, chwyciła za słuchawkę zaniepokojona.
– Junior Latella – zaanonsował sekretarz.
– Przełącz – rozkazała.
Nie upłynęła jeszcze godzina od ich spotkania. Możliwe, żeby rozwiązał już zagadkę? Zapaliło się dla niej czerwone światełko ostrzegające przed niebezpieczeństwem.
– Słucham cię, Junior – powiedziała słabym głosem.
– Paczka jest naruszona. Zawartość rozerwana – poinformował przyjaciel umówionym zdaniem. – Ktoś naruszył plomby i zniszczył zawartość, żebyśmy nie mogli jej zobaczyć.
Nancy skojarzyła ostatnie fakty według ich kolejności i poczuła się zdezorientowana. Co się działo w jej życiu? Kto chciał jej głowy w momencie, gdy wydawało się, że wszystko idzie dobrze? Wiadomość od Juniora była jednoznaczna. Osoba, która skontaktowała się z dziennikarką, aby ją przepytać, znalazła trupa. Ktoś ją zamordował, aby zamknąć jej usta, aby nie mogła wyjawić nazwiska informatora.