– Nie. Nie wiem – nie cofnęła dłoni. – Tej nocy czuję się, jakbym już była martwa. Jakbyśmy wszyscy byli martwi – ja, ty, Szarka, nawet wiedźma. Więc zapytaj mnie, kiedy to wszystko się skończy. Jeśli któreś z nas będzie nadal żyło.
Potem długo jeszcze siedzieli w nocy na łaciatym płaszczu Koźlarza. W milczeniu. W dole, za murami cytadeli płonęła Spichrza.
Czasami ojcowie odzyskują córki, pomyślała Zarzyczka, i czasem bracia odnajdują siostry. A czasami nie.