Литмир - Электронная Библиотека
***

Tosia się zakochała! O Boże, co to będzie – martwieję na samą myśl o tym.

Przyjechała mama.

Tosia powiedziała, że nie będzie z nami siedziała, bo idzie na randkę. Bo się zakochała.

Mama zmartwiała i powiedziała:

– O Boże.

Nie rozumiem. Zaczyna się najpiękniejszy okres w jej życiu, a moja mama jest tylko przerażona. Chcę ją jakoś pocieszyć, więc mówię:

– Nie przejmuj się, przecież od pierwszego zakochania do seksu jest kawał drogi.

– Dlaczego ty mówisz o seksie – zbladła moja mama.

O, tak to nie będzie. Przecież jestem dorosła.

– Słuchaj – mówię odważnie – ja wiem, że ty uważasz, że seks jest nie dla ludzi…

– Co ty za bzdury opowiadasz! Kto ci to powiedział!

Przecież wiem, kto mnie wychowywał!

– Ja tylko chcę powiedzieć, że seks nie jest dla dzieci!

To sama wiem. Ale od randki szesnastolatki do seksu może nie jest tak blisko. Choć z drugiej strony, jeśli przyjrzeć się pismom dla nieletnich…

– Uważam – poprawia się moja mama – że seks jest dla dorosłych.

To już lepiej.

– Niektórych dorosłych – dodaje po chwili.

Ciekawe, których.

***

A jednak! A jednak Niebieski napisał.

Droga Redakcjo, a właściwie Pani Judyto,

pomogliście mi w tak wielu sprawach, że nie waham się napisać raz jeszcze. Ponieważ sam prowadzę gospodarstwo, z wieloma sprawami, choć to może wydać się śmieszne, nie radzę sobie. Nie wiem, jak wywabić plamy z rdzy – moja kurtka po włożeniu do wody (nie ukrywam, że przeleżała w miednicy dwa dni) ma plamy wokół metalowych zatrzasków. Jeśli mogłaby pani, pani Judyto napisać, co z tym zrobić, uratowałaby pani nie tylko moją kurtkę ale także honor samotnego mężczyzny.

PS. Bardzo przyjemna wiosna za oknami – u mnie. A co u pani? Brakuje mi pani nieocenionych porad. Teraz rzadko spotyka się kobiety, które w każdej sytuacji wiedzą, jak postąpić.

Nie lubię go. Ja przecież zrezygnowałam z prostych złośliwości. Ale mężczyźni nigdy nie są w stanie docenić tej ofiary.

Szanowny Panie,

w tej chwili sprawa z plamami rdzy jest prosta do rozwiązania Po pierwsze, w każdej drogerii czy sklepie z artykułami chemicznymi może pan kupić odrdzewiacz, czyli płyn działający jak wybielacz, ale na rdzę. Sposobem domowym można wywabić rdzę w następujący sposób: tkaninę wokół plamy zwilżyć wodą. Pod plamę podłożyć ligninę. Plamę lekko przecieramy tamponem nasączonym dziesięcioprocentowym ciepłym roztworem kwasku cytrynowego. Przemywamy dokładnie czystą wodą. Niestety ten sposób bywa zawodny przy tkaninach kolorowych: mogą (choć nie muszą pojawić się odbarwienia od kwasku cytrynowego.

Z poważaniem, w imieniu redakcji…

Nie usłyszy już ode mnie nic miłego.

Dlaczego w taką piękną pogodę mam siedzieć przy komputerze?

Droga Redakcjo,

moja koleżanka nie je. Chcę jej pomóc, ale nie mogę, bo ona uważa, że jest za gruba. Jest strasznie chuda, a rodzina się z niej śmieje, brat mówi ty kościotrupie, rodzice ją wyśmiewają. Wiem, że chowa jedzenie i potem je wyrzuca, a kiedyś u mnie wymiotowała, jak mama podała nam obiad. Udaje, że bierze na przykład kolację do swojego pokoju, a potem wyrzuca. Czy to nie anoreksja?

Ja nie wyrzucam. Ale do mnie nikt nie powie: ty kościotrupie. Niestety.

Droga Karolino,

zwróć się do psychologa w Łodzi, który na bieżąco mógłby ci służyć pomocą. Z twojego listu wynika, że niestety masz rację Twoja koleżanka ma problemy ze sobą – Niejedzenie i przywiązywanie nadmiernej wagi do swojego wyglądu to najlepsza droga do anoreksji, która nie jest chorobą tycia, tylko uzewnętrznieniem poważnych wewnętrznych konfliktów. Być może rekompensuje sobie ona poczucie niższości – na pewno potrzebna jest jej potężna dawka pewności siebie i akceptacji – ale wątpię, czy ty sama dasz sobie z tym radę.

Mam nadzieję, że skontaktujesz się z psychologiem i wspólnie ustalicie, jakie wsparcie byłoby najlepsze dla Eweliny. Anoreksja jest groźną chorobą – statystyki mówią, że w dziesięciu procentach prowadzi do śmierci. W anoreksji zasada jem, żeby żyć, zmienia się w chorobliwe, żyję, aby nie jeść. Skoro nawet kłopoty hormonalne nie powstrzymują twojej koleżanki – może to się stać bardzo niebezpieczne.

Mądra pomoc jest bardzo wskazana – ale w wychodzeniu z (czy zapobieganiu) anoreksji powinna brać udział cała rodzina. Upominanie, wyśmiewanie, dokuczanie, złośliwość wobec osoby, która chce być coraz chudsza – nie sprawdza się. Problem w anoreksji polega również na tym, że osoby te nie widzą siebie w sposób realny. Wsparcie i zrozumienie może dać efekt. Cieszę się, że napisałaś i mam nadzieję, że zwrócisz się o pomoc do profesjonalisty – to może być pierwszy krok, który zapewni twojej koleżance poczucie bezpieczeństwa i powrót do normalnego życia .

Z poważaniem, w imieniu redakcji…

Właśnie weszła Tosia. Rozjaśniona. Uskrzydlona. Zakochana. Boże, skóra mi cierpnie! Wstaję od komputera, podaję obiad.

– Nie będę jeść, odchudzam się! – oświadcza i nakłada sobie na talerz tylko odrobinę sałatki.

W moim własnym domu mam anorektyczkę, ale nie zwróciłam na to uwagi!

– Zwariowałaś! – krzyczę. – Chcesz się doprowadzić do jakiegoś chorobliwego stanu! Popatrz na siebie! Jeśli przestaniesz jeść, będziesz wyglądała jak kościotrup! Wszyscy się będą z ciebie śmiali! Nie będziesz miała piersi ani okresu! Zaburzenia hormonalne mogą doprowadzić do raka!

Aż się trzęsę. Gdzie ja miałam oczy, żeby nie zauważyć, że pod nosem mam taki problem!

– Pójdę zjeść do siebie. Teraz nie jestem w stanie nic przełknąć. Zdenerwowałaś mnie. – Tosia podnosi się i bierze talerz z nędzną resztką sałatki do kuchni. Chwilę tam się krząta i wraca do swojego pokoju.

No, tak! Przecież to się właśnie tak zaczyna! Ona myśli, że jest gruba! Już straciła ostrość widzenia! Nie mogę do tego dopuścić! Pukam do jej pokoju i wchodzę. Jest gorzej, niż myślałam Przed Tosią obok sałatki leżą dwie kromki chleba, papryka konserwowa, jabłko, banan i serek homogenizowany z rodzynkami. Potem będzie wymiotować! A stąd tylko krok do odwodnienia organizmu! Ale muszę się opanować. Powinnam jej pomóc. Może czuje się niekochana.

Siadam na tapczanie.

– Muszę z tobą porozmawiać – zaczynam. – Może nie jestem najlepszą matką, ale bardzo cię kocham i uważam, że jesteś wspaniałą osobą. Nie musisz nie jeść, żebym cię bardziej kochała. Oczywiście wszystko jedno, jak będziesz wyglądać, ja cię i tak nie przestanę…

Patrzy na mnie uważnie. Zbyt uważnie.

– No właśnie – przerywa mi z goryczą Tosia – nawet ci jest wszystko jedno, jak wyglądam. Czy ty nie widzisz, że ja muszę zrzucić przynajmniej trzy kilogramy! Nie mieszczę się w spodniach, które mam od stycznia! A ty mnie jeszcze denerwujesz i nie mogę spokojnie zjeść! Przy jedzeniu musi być spokój!

Wychodzę. Wracam do komputera. Nie wiem, co zrobić. Powinnam się skontaktować z jakimś psychologiem.

Tosia idzie do łazienki. Na pewno będzie wymiotować! Skradam się pod drzwi i nasłuchuję. Nic. I kiedy Tosia otwiera drzwi, wpada prosto na mnie. Łapię się za brzuch i udaję, że mam bardzo silne bóle. Przygląda mi się dziwnie.

– Źle się czujesz?

Coś bełkoczę i zamykam za sobą drzwi. Wymiotowała? Chyba nie. Nic nie czuję, zresztą była w łazience krótko. Ale bulimiczki są sprytne. Na przykład księżna Diana. Nikt o niczym nie wiedział! I jak skończyła?!

Z tego wszystkiego idę do lodówki i także biorę serek homogenizowany z rodzynkami. Patrzę na pudełko: jeśli zero kalorii – muszę interweniować. Szczęśliwie to normalny tłusty serek. Pyszny! Może jednak Tosia nie jest bulimiczką?

Dlaczego Hirek dzisiaj nie zadzwonił?

27
{"b":"88042","o":1}