Литмир - Электронная Библиотека
A
A

– Nie – odparłem. – Zatem uważacie, że w tym wszystkim chodziło o porwanie?

Regan znów zaczął skubać bródkę. Potem nieznacznie wzruszył ramionami. – Przecież próbowali zabić nas oboje – dodałem. – Jak chcieli odebrać okup od nieżyjących rodziców?

– Mogli być tak naćpani, że popełnili błąd – odrzekł. – A może myśleli, że wymuszą pieniądze od dziadka Tary.

– No, to czemu jeszcze tego nie zrobili?

Regan milczał. Ja jednak znałem odpowiedź. Ryzyko, szczególnie po takiej strzelaninie, było zbyt wielkie dla ćpunów. Narkomani źle znoszą stres. To jedna z przyczyn tego, że się szprycują lub wąchają: żeby uciec, zapomnieć, zniknąć, zapaść w niebyt. Środki przekazu z pewnością trąbią o sprawie. Policja prowadzi śledztwo. Narkomani nie znoszą takiego napięcia.

Uciekliby, rezygnując z łupu. I pozbywając się wszystkich dowodów.

Jednak dwa dni później przyszło żądanie okupu.

5
{"b":"94965","o":1}