Литмир - Электронная Библиотека

– Kniaziu – poprawił ze złością Kostropatka. – Do pomazańca bogini trza mówić: kniaziu.

– Jak rozkażecie, kniaziu – rudowłosa znów skłoniła głowę.

– Nie rozkażę – skrzywił się Koźlarz – bośmy nie w kniaziowskiej cytadeli, jeno, jakeście to trafnie, mości zbójco, ujęli, po trzęsawisku wałęsamy się niczym żaby. Jednak przed wieczorem staniemy w obozie Jastrzębca. I tam dość czasu będzie – popatrzył na Szarkę – by się rozmówić o rdestnickiej cytadeli. A także o innych rzeczach – dodał. – Bośmy zanadto długo z nimi zwlekali.

91
{"b":"89146","o":1}