Opowieść tę uznawano za czystą fantastykę, aż łopaty archeologów odkryły na Mare Sablum zatopione w piaskach pustyni pałace i świątynie, a grobowce odnalezione w Smoczej Dolinie ujawniły nieprzebraną liczbę złotych ozdób, sprzętów i malowideł dowodzących, iż gdyby nie Potop, ludzie nie mieliby czego szukać na Innej.
Może więc Transfer był tylko podjętą przez Mózg Wszechświata próbą wypełnienia powstałej niszy ekologicznej? A w ogóle cóż taki Mózg mógł sobie przemyśliwać?
U początków Superiory, Ultimy, Wandalii czy Ekumeny napotykamy historie myśliwych i rybaków, oraczy i rzemieślników, poetów i nauczycieli. Brak tam zdobywców i tyranów, kondotierów i siepaczy. Są pogromcy dinozaurów, nie ma ojcobójców. Wszelako pamiętajmy, że tkanka kolonizacji aż do IX wieku jest niesłychanie luźna. Poszczególne kręgi osiedleńcze wzrastają nie wiedząc zgoła nic, albo bardzo mało, o swoich sąsiadach. Jednoczą się wolno, stopniowo wspomagają, uzupełniają. Oblicza się, że około roku sześćsetnego kosmiczni rozbitkowie wraz ze swoimi potomkami, rozsiani na ponad trzystu wyspach i dwóch kontynentach, liczyli około stu tysięcy. Przyrost naturalny, niehamowany przez wojny i epidemie, zwiększał populację bardzo szybko. Na szczególnie urodzajnych terenach mieszkańcy podwajali swą liczbę mniej więcej co pięćdziesiąt lat. Zachowane katastry pozwalają sądzić, że około 1000 roku Inną zamieszkiwało prawie dwadzieścia milionów. Tu i ówdzie robiło się ciasno.
W 968 roku nawiedza Superiorę klęska nieurodzaju. Dochodzi do samosądów nad młynarzami oskarżonymi o ukrywanie zboża. W 975 bunt plebsu obala władzę starych rodów we Florentynie. Na morzach wokół Ekumeny pojawiają się pierwsi piraci.
Do tej epoki koloniści zamieszkiwali przeważnie niewielkie miasteczka przypominające starożytne polis – na wyspach przeważał system republikański z często zmienianymi kolektywnymi władzami; na kontynencie, zwłaszcza na obszarze z dominującym żywiołem greckim, osady były rządzone przez dożywotnich basileusów obieralnych przez ogół mieszkańców. Ówdzie stanowiska te stawały się dziedziczne.
Oczywiście musiały minąć stulecia, zanim powstała siatka powiązań globalnych. W roku 996 Aldon Śmiałek przekracza równik, docierając do brzegów Wandalii, na której wskutek separacji od reszty świata nastąpił cywilizacyjny regres i powrót do barbarzyństwa. W 1018 roku Marco Fabroni dokonuje opłynięcia Innej z zachodu na wschód. Rozpoczyna się eksploracja odkrywanych ziem przy zaostrzającej się rywalizacji poszczególnych ośrodków. Tworzą się pierwsze związki miast i kampanie żeglarskie, kierujące swe zainteresowanie zarówno ku nieprzyjaznym, chłodnym obszarom dalszej północy, jak i skwarnemu pasowi równika.
Misja kulturalna Kampanii Superiorskiej w Wandalii rychło zmienia się w próbę podboju. Statki handlowe przepoczwarzają się w okręty wojenne.
W XII wieku wojny pirackie stają się normalną praktyką. Rozpoczyna się coraz bardziej zajadła walka o podział kurczącego się świata. Wandalia, w której zwyciężył żywioł Parthów i skośnookich Hunów po przejściowym periodzie zamętu przechodzi do ofensywy i wypiera romańskich kolonistów. W 1192 roku ich wódz Luail, przyjąwszy imię Zygfryda Jednoczyciela, rozgramia kohorty Kampanii Orelskiej i kładzie podwaliny pod kontynentalne mocarstwo, z nazwy tylko nawiązujące do germańskiej schedy. Despotyczne i pełne ksenofobii, rychło odetnie się na długie lata od reszty globu. Ale czy przestaje go obserwować?
Tymczasem na Archipelagu w ciągu XII wieku tracą znaczenie tradycyjne metropolie. Mniejsze, aktywne wyspy, jak Superiora czy Minoryty, ustępują pola swym niedawnym koloniom – Zefirii, Ultimie czy Nowej Istrii. A w XIII wieku Florentyna z agresywnej kaperskiej republiki przemienia się w bastion umiarkowania i kultury, skarbnicę tradycji i dobrego smaku.
Równocześnie na obszarze języka greckiego, zwanego Ekumeną, mała kolonia Akropolia Aleksandryna zrzuca podwójną zależność – od swojej założycielki Aleksandrii Nowej oraz od pobierających haracz satrapów neoparthyjskich. W ciągu pięciu dekad następujących po roku 1280 bezwzględni rabusie z Akropolii podporządkowują sobie większość północnego kontynentu, pochłaniając kolejne terytoria z apetytem imperiosaura. Pada zasobna Troada, płonie Nowy Korinthos ze wspaniałą biblioteką i Muzejonem. Z samej Meocji sto tysięcy niewolników ruszy zasiedlać północne rubieże Ekumeny. Mała, bitna Wenedia też nie może opierać się długo. W 1333 roku zagłada spotyka samą Nową Aleksandrię, a Filip Rechos wkłada na głowę popiątny diadem Archibasileusa. Ogranicznikami imperium staną się dopiero piekielne pustynie południa i Góry Cyklopie, gdzie Ekumeńczycy zderzą się z Wandalijczykami, oraz Ocean Wewnętrzny – gwarant archipelagiańskiej wolności.
Rewolta 1435 roku zmieniająca tyranię w Hierarchat nie osłabi zaborczości Ekumeny. Przeciwnie, sen o światowej hegemonii zostanie wsparty obłędną doktryną.
Czas wojen, gdy morza spływają krwią, a ponad kontynentami przez całe dekady nie gasną łuny pożarów, niszczy dotychczasowy sielski obraz Innej. Znika wielowiekowy umiar i tolerancja, tak jakby ukryte rezerwy Zła chciały nadrobić zaległości z epok Harmonii.
Pochodną centralizmu staje się ujednolicanie religii. Kulty w Wandalii i Ekumenie nabierają charakteru państwowego. W Wandalii jest nim Klasyczny Politeizm z Królem – Ziemskim Emisariuszem Boga, w Ekumenie basileusi głoszą się protektorami Kościoła. Na obszarze Archipelagu mozaika schizm, dzięki Szymonowi z Florentyny, który w 1299 roku zwołuje Sobór Uniwersalny Zachodu, stapia się w uniwersalny kult Jedynego, z zachowaniem regionalnych obrządków. Dopiero wiek później ujawni się schizma trynitatystów.
Dzięki kupieckiej praktyczności, uniwersalnemu kościołowi i talentom negocjatorów, a zarazem wobec podwójnego zagrożenia Wandalijsko-Ekumeńskiego Archipelag omija piekło wojen religijnych. Dominująca rola klasy średniej przy braku możnowładztwa, a nade wszystko postępujący rozwój techniczny (machina parowa pojawiła się tam już w połowie XIV wieku) sprzyjają racjonalizmowi i ideom optymalności. Żeglarskie ludy cechuje chłodny rozsądek wsparty mocno zakorzenionymi ideałami wolności. Na żadnej z wysepek nie potrafi zapuścić korzeni tyrania. A tysiąclecie tradycji samorządowo-republikańskiej owocuje koncepcją Federacji. Wcześniej są kampanie kupieckie, traktaty dwustronne. Z początkiem XIV w. trwały sojusz zawiązują Zefiria i Orelia. Rychło dołącza Superiora. Wkrótce po przerażających wieściach o rzezi w Nowej Aleksandrii powstaje Unia Florentyńska (1338) i po raz pierwszy połączone floty wybierają SuperNavigatora. Czy należy uznać za przypadek, że w tym samym roku znana znacznie wcześniej turbina parowa zostaje zastosowana na okręcie? W ciągu pięćdziesięciu lat wszystkie wolne wyspy wstępują do Federacji Równych. Nie ochroni to przed daniną krwi. Do połowy XV wieku wstrząsną Inną trzy wojny globalne, dwie toczone wspólnie z Ekumeną przeciw Wandalii i ostatnia najkrwawsza z Wandalią przeciw Ekumenie. Żadna nie przynosi ostatecznego rozstrzygnięcia. Jedynymi wygranymi są producenci broni. W 1471 roku nad pustynną Hebbią z rozkazu Navigatora Arrianda pojawia się pierwszy nuklearny błysk. Przez chwilę wydaje się, że problem hegemonii na planecie został rozstrzygnięty. Wojskowi domagają się wykorzystania przewagi i zaprowadzenia wolności w zniewolonych imperiach. Aliści protesty intelektualistów i studentów, kampania mediów, wreszcie śmierć Arrianda w zamachu uniemożliwiają takie rozwiązanie. Pięć lat później głowicami nuklearnymi dysponuje już i Ekumena. A niedługo po niej Wandalia. Na Innej rozpoczyna się epoka równowagi strachu. I, nie licząc konfliktów peryferyjnych, długotrwały pokój na wyrost zwany Wieczystym.