Литмир - Электронная Библиотека
A
A

Podał mi kartkę. Szkic ołówkiem. To rzeczywiście była moja twarz, kilka prostych kresek. Ale oczy w tej twarzy wydały mi się zbyt żywe, patrzyły z pasją. Szyja i ramiona pozostały nagie, nie dorysował kołnierzyka, czym, jak podejrzewałam, dał do zrozumienia, że nie zachwyca go mój ubiór. Rysunek zajmował górną część kartki, reszta pozostała czysta.

– I jak ci się podoba? – zapytał.

– Przypominam małego kotka. To nie są moje oczy.

– Co ty tam wiesz. – Wyjął mi kartkę z ręki. – Jesteś za młoda.

Westchnął chyba nieco za głośno, przynajmniej tak mi się wydało, i schował rysunek do szuflady. Poprosiłam, żeby dał mi ten szkic, ale odmówił, twierdząc, że go nie dostanę, dopóki nie będzie skończony.

9
{"b":"94633","o":1}