– Jako środek do stosowania miejscowego – powiedział, ocierając usta grzbietem dłoni. – Po przeprowadzeniu wszystkich testów. Nie mogłem się oprzeć pokusie. Takie wielkie pieniądze! Groźby Pandory nic dla mnie nie znaczyły, rozumie pani? Nie mogła mnie zrujnować, bo wtedy zrujnowałaby siebie, a tego nigdy by nie zrobiła. Między nami wszystko było skończone. Kiedy usłyszałem, że nie żyje, otworzyłem butelkę szampana i wypiłem za zdrowie mordercy.
– To miło z pańskiej strony. A teraz zacznijmy od początku.
Pozostawiwszy Redforda w dziale rejestracji aresztantów, Eve weszła do gabinetu swojego przełożonego.
– Doskonale się spisałaś.
– Dziękuję panu. Wolałabym jednak przyskrzy-nić go za zabójstwo niż za handel narkotykami.
– To jeszcze może nastąpić.
– Liczę na to. Panie prokuratorze.
– Pani porucznik. – Prokurator podniósł się, kiedy Eve weszła do gabinetu, i wciąż stał nieruchomo. Jego dobre maniery na sali sądowej i poza nią były powszechnie znane. Nawet kiedy miażdżył swoich antagonistów, robił to z klasą. – Jestem pełen podziwu dla sposobu, w jaki prowadzi pani przesłuchania. Byłoby dla mnie wielkim zaszczytem wezwać panią na świadka w tej sprawie, ale nie sądzę, by doszło do procesu. Adwokat pana Redforda skontaktował się już z moim biurem. Będziemy negocjować.
– A w sprawie morderstwa?
– Nie możemy go o to oskarżyć. Brak dowodów – ciągnął, zanim zdążyła zaprotestować. – A motyw… wykazała pani, że Redford mógł to zrobić. Wciąż istnieje duże prawdopodobieństwo, że jest winien, ale na razie nie możemy postawić go w stan oskarżenia.
– Postawił pan jednak w stan oskarżenia Mavis Freestone.
– Na podstawie niezbitych dowodów – przypomniał jej.
– Wie pan, że ona tego nie zrobiła. Wie pan też, że wszystkie trzy ofiary były ze sobą związane.
– Spojrzała na Casto, rozpartego na fotelu. – Ludzie z wydziału nielegalnych substancji również to wiedzą.
– Muszę się zgodzić z panią porucznik – wycedził Casto. – Sprawdziliśmy, czy Mavis Freestone mogła mieć styczność z substancją znaną jako Nieśmiertelność, i nie znaleźliśmy niczego, co mogłoby ją łączyć z narkotykiem bądź którąkolwiek z dwóch pozostałych ofiar. Ma parę plam w życiorysie, ale to stare i drobne sprawy. Moim zdaniem, ta dama po prostu znalazła się w niewłaściwym miejscu w niewłaściwym czasie. – Obdarzył Eve uśmiechem. – Muszę poprzeć wniosek Dallas o wycofanie zarzutów wobec Mavis Freestone.
– Pańska opinia zostanie wzięta pod uwagę, poruczniku – powiedział prokurator. -Tymczasem zajmiemy się analizą wszystkich posiadanych przez nas informacji. W tej chwili nadal brak dowodów, które potwierdzałyby, że mamy do czynienia z trzema zabójstwami powiązanymi ze sobą. Jesteśmy jednak skłonni przychylić się do prośby adwokata pani Freestone o przeprowadzenie badań na wykrywaczu kłamstw, autohipnozę i sesję relaksacyjną. Ich wyniki będą miały wpływ na naszą ostateczną decyzję.
Eve odetchnęła głęboko. To było ze strony prokuratora wielkie ustępstwo.
– Dziękuję.
– Jesteśmy po jednej stronie, pani porucznik. W związku z tym najlepiej będzie, jeśli przed konferencją prasową dokładnie ustalimy nasze wspólne stanowisko.
W czasie przygotowań do konferencji Eve podeszła do Casto.
– Dzięki za to, co dla mnie zrobiłeś. Wzruszył ramionami.
– Przedstawiłem tylko swoją opinię. Mam nadzieję, że to pomoże twojej przyjaciółce. Moim zdaniem Redford jest winny. Albo sam wszystkich zabił, albo komuś za to zapłacił.
Chciała w to uwierzyć, ale po chwili powoli potrząsnęła głową.
– Zabójstwo na zlecenie. Nie, morderca był zbyt nieudolny, zbyt agresywny jak na zawodowca. Tak czy inaczej, dzięki za wsparcie.
– Jeśli chcesz, możesz uznać to za formę rewanżu za włączenie mnie do śledztwa w sprawie jednej z największych afer narkotykowych tej dekady. Kiedy winni trafią za kratki i opinia publiczna pozna wszystkie szczegóły, wreszcie dochrapię się belek kapitańskich.
– No to z góry gratuluję.
– Ciebie też to dotyczy. Znajdziesz mordercę, Eve, a potem obydwoje będziemy sławni.
– Znajdę go, oczywiście. – Ku jej zdumieniu Casto pogładził ją po włosach.
– Ładnie wyglądasz. – Błysnął uśmiechem i schował ręce do kieszeni. – Jesteś absolutnie pewna, że musisz wyjść za mąż?
Przekrzywiając głowę, odwzajemniła uśmiech.
– Słyszałam, że zaprosiłeś Peabody na kolację.
– Och, prawdziwy z niej klejnot. Mam słabość do silnych kobiet, Eve, i musisz mi wybaczyć, że jestem nieco rozczarowany, że nie poznałem cię wcześniej.
– Może powinnam uznać to za komplement?
– Zauważyła, że Whitney daje jej znak, i westchnęła ciężko. – O, cholera. Zaczynamy.
– Człowiek czuje się jak wielka, mięsista kość, nie? – mruknął Casto, kiedy drzwi otworzyły się, ukazując stado dziennikarzy.
Konferencja dobiegła końca i Eve uznałaby, że odwaliła tego dnia kawał dobrej roboty, gdyby Nadine nie dopadła jej na podziemnym parkingu.
– Osoby niepowołane nie mają tu wstępu.
– Dallas, nie chrzań. – Reporterka, siedząca wygodnie na klapie silnika samochodu Eve, uśmiechnęła się szeroko. – Może mnie podrzucisz?
– Nie będę jechała obok gmachu Kanału 75.
– Kiedy Nadine wciąż patrzyła na nią z uśmiechem, Eve zaklęła i otworzyła drzwi. – Wsiadaj.
– Dobrze wyglądasz – powiedziała Nadine.
– Kto ci modelował włosy?
– Przyjaciółka przyjaciółki. Nadine, dość już się dzisiaj nagadałam o mojej fryzurze.
– Dobrze porozmawiajmy więc o zabójstwach, narkotykach i pieniądzach.
– Przez ostatnie czterdzieści pięć minut o niczym innym nie mówiłam. – Eve pokazała odznakę do kamery monitoringu i wyjechała na ulicę. – Zdaje się, że przy tym byłaś.
– Tak, ale słyszałam same wymijające odpowiedzi. Co to za zgrzyt?
– Uroki jazdy moim wspaniałym wozem.
– Ach, tak, znowu obcięli wam budżet, co? Wyrazy współczucia. O co chodzi z tym nowym wątkiem w śledztwie?
– Nie wolno mi o tym mówić.
– Aha. Co to za sprawa z Paulem Redfordem?
– Jak już wspomniałam podczas konferencji prasowej, Redford jest oskarżony o oszustwo, posiadanie rośliny, której hodowanie jest zabronione, oraz zamiar produkcji i dystrybucji nielegalnej substancji odurzającej.
– A jaki to ma związek ze śmiercią Pandory?
– Nie wolno mi…
– Dobrze, dobrze. Cholera jasna. – Nadine usiadła wygodniej i zmarszczyła brwi, obserwując samochody stojące w korku. – Może pójdziesz na wymianę?
– Może. Co miałabym ci zaoferować?
– Chcę zrobić wywiad z Mavis Freestone. Eve nawet nie odpowiedziała. Prychnęła tylko.
– Dallas, pozwól jej przedstawić opinii publicznej swoją wersję wydarzeń.
– Pieprzyć opinię publiczną.
– Będę to mogła zacytować? Ty i Roarke otoczyliście Freestone szczelnym murem. Nikt nie może się do niej dostać. Przecież wiesz, że potraktuję ją fair.
– Tak, otoczyliśmy ją. Nie, nikt nie może się do niej dostać i nie dostanie się. I wiem, że prawdopodobnie potraktowałabyś ją uczciwie, ale ona nie rozmawia z mediami.
– To jej decyzja czy twoja?
– Odwal się, Nadine, bo każę ci wysiąść.
– Tylko przekaż jej moją prośbę. O nic więcej nie proszę, Dallas. Powiedz jej, że chcę, by opowiedziała swoją historię przed kamerami.
– No dobra, zmień kanał.
– Nasz dyżurny łowca plotek zdobył informację, która może cię zainteresować.
– Wręcz pasjonują mnie żywoty bogatych idiotów.
– Dallas, spójrz prawdzie w oczy, wkrótce staniesz się jedną z nich. – Nadine parsknęła śmiechem, widząc grymas złości na twarzy Eve. – Chryste, uwielbiam się z tobą drażnić. Tak łatwo cię wyprowadzić z równowagi. W każdym razie chodzi o to, że zakochana parka, o której ostatnimi czasy wiele się mówiło, rozeszła się.
– Płonę z ciekawości.
– Spłoniesz na popiół, jak powiem ci, że ta zakochana parka to Jerry Fitzgerald i Justin Young.