Литмир - Электронная Библиотека

W ciągu ostatniej doby wydarzył się… wypadek, wymagający natychmiastowej akcji interwencyjnej: kilku funkcjonariuszy specjalnej służby antyterrorystycznej… opuściło miejsce zakwaterowania, wyłamując się spod rozkazów dowództwa. Ludzie ci – niezależnie od tego, jakimi motywami się kierują – muszą zostać niezwłocznie zlokalizowani i schwytani, gdyż mogą stanowić poważne zagrożenie dla społeczeństwa.

Wiadomo wam oczywiście, że wobec nieustannych kłopotów, jakich przysparzają nam wszelkiego autoramentu terroryści i zwykli szaleńcy, zmuszeni jesteśmy szkolić specjalne brygady antyterrorystyczne i wyposażać je w najwymyślniejsze środki techniczne. Wydział Bezpieczeństwa Lotów, którego zadaniem jest ochrona portów i szlaków rakietowych, również dysponuje takimi brygadami. Jednakże terroryści, zwłaszcza ci, którzy działają w dobrze zorganizowanych grupach, także stosują najnowocześniejsze środki techniczne i precyzyjne metody działania. Dlatego, by zyskać nad nimi przewagę, tworzymy specjalne… superbrygady, przewidziane do najtrudniejszych zadań. Członkowie takich superbrygad, oprócz normalnego szkolenia i treningu, są poddawani pewnym… modyfikacjom fizycznym… Nie wnikając w szczegóły, można by je określić jako pewnego stopnia cyborgizację, dotyczącą zwłaszcza cech anatomiczno-fizjologicznych. Krótko mówiąc, przekształcamy ich w superludzi, odpornych na wiele czynników, które dla zwykłego człowieka byłyby zabójcze. By jednakże ci superludzie mogli działać nie rozpoznani przez terrorystów, nie różnią się zewnętrznie od zwyczajnych funkcjonariuszy naszych służb bezpieczeństwa. Wszelkie dodatkowe ulepszenia ich organizmów zostały dokonane we wnętrzach ich ciał. Należą do nich, na przykład, kuloodporne osłony mózgu, a także serca, aorty i innych ważnych elementów układu krwionośnego; mają oni wszczepione specjalne pojemniki z substancjami powodującymi – w razie potrzeby – uodpornienie na ból, stymulację układu nerwowego i tak dalej. Ponadto posiadają wbudowane w układ oddechowy filtry zapobiegające wchłanianiu gazów trujących i obezwładniających, a także wszczepione na stałe różne urządzenia czujnikowe, sygnalizujące niebezpieczeństwo: wykrywacze metalu, detektory promieniowania… Ponadto nasi superludzie mają możliwość bezpośredniego porozumiewania się między sobą na znaczne odległości, dzięki wszczepieniu mikronadajników w krtań i mikroodbior-ników do wnętrza ucha. Niezależnie od tego posiadają miniaturowe, lecz niezwykle skuteczne środki zaczepne, zbiorniki z gazami obezwładniającymi, mikroporażacze wszyte w palce dłoni i jeszcze parę innych urządzeń. Nie muszę dodawać, że są oni poza tym w znakomitej formie fizycznej i dysponują wszelkimi metodami walki wręcz…

Jak więc z tego wynika, członkowie superbrygad mogą być bardzo efektywni w zwalczaniu terroryzmu. Jednakże, jak mówi stare przysłowie, kij ma dwa końce… Jedna z superbrygad, a właściwie jej część, wyniknęła się spod naszej kontroli. Nie wiemy jeszcze, czy od początku byli to ludzie związani z jakimś ugrupowaniem terrorystycznym, którym udało się przeniknąć do naszych szeregów; czy może zostali zwerbowani już po modyfikacji i treningu… Faktem jest, że opuścili miejsce zakwaterowania, zabijając po drodze parę osób. Usiłowali, bez powodzenia, zawładnąć środkami transportu naziemnego. W chwili obecnej wiemy, mniej więcej, gdzie się znajdują – lecz niestety jest to obszar obejmujący między innymi jeden z pobliskich kurortów, aktualnie w pełni sezonu, zatłoczony tysiącami urlopowiczów. Uciekinierzy skryli się zapewne pośród tłumu świadomi tego, że nie zdołają uciec stąd drogą lądową ani wodną – bo przedsięwzięliśmy odpowiednie środki zabezpieczające. Nie mogą także skorzystać z drogi powietrznej, ponieważ całkowicie wstrzymaliśmy ruch lotniczy i każdy samolot startujący z obserwowanego obszaru może być natychmiast zestrzelony. Problem polega więc na tym, by dyskretnie, nie wywołując paniki wśród cywilów, wyłuskać zbuntowanych supermenów spośród innych ludzi i unieszkodliwić ich, zanim zaoferują swe usługi terrorystom.

Chcemy powierzyć to zadanie właśnie wam, grupie specjalnej… a raczej części grupy, bo oprócz tych, do których właśnie przemawiam, do załogi „Fotona" należą także… superludzie, podobni tym, którzy się nam wymknęli. Wiem, jakie pytanie chcielibyście mi teraz zadać…

Major uśmiechnął się z ekranu do swych słuchaczy, siedzących przed monitorami w osobnym pokojach ośrodka rekreacyjnego.

– Chcecie wiedzieć – ciągnął po chwilowej pauzie – dlaczego nie użyjemy do tej akcji innych, wiernych nam supermenów. Otóż tu właśnie tkwi cały problem. Przewidywaliśmy podobną sytuację tworząc nasze superbrygady. Lekkomyślnością byłoby produkowanie nadludzi, nad którymi nie mielibyśmy pełnej kontroli. Dlatego każdy z nich, choć tak sprawny i trudny do pokonania dla walczącego z nim przeciwnika, może być przez nas obezwładniony bardzo prostym urządzeniem. Jest nim pistolet, który otrzymał każdy z was. Nie jest to broń palna ani też emiter jakichś „promieni śmierci", lecz po prostu nadajnik wiązki sygnałów, uformowanych według specjalnego kodu. Sygnały uruchamiają maleńkie urządzenie zainstalowane w organizmie każdego z naszych supermenów. Urządzenie to jest rodzajem zatrzasku, który zwolniony sygnałem, zaciska częściowo aortę, powodując zmniejszenie przepływu krwi. Towarzyszą temu objawy przypominające ostry zawał serca, które w jednej chwili obezwładniają naszego superczłowieka, czyniąc go zupełnie nieszkodliwym. Uratować go może tylko szybko dokonany zabieg operacyjny, usuwający zatrzask z tętnicy. Jednak członkowie superbrygady nie wiedzą o tym szczególe swojej zmodyfikowanej anatomii – i ta ich nieświadomość pozwala nam mieć nad nimi przewagę. Dlatego ani oni sami, ani tym bardziej terroryści, z którymi mają walczyć, nie mogą poznać tej drobnej lecz ważnej tajemnicy. Oto przyczyna, dla której musimy skorzystać z waszej pomocy – bo nie możemy przyznać się przed naszymi superbrygadami, że bez ich wiedzy wmontowaliśmy im takie perfidne… wyłączniki. Mogliby mieć nam to za złe, czując się jak jakieś automaty, które można wyłączać i włączać niezależnie od ich woli. Mogliby nasz brak zaufania poczytać za obrazę ich ludzkiego honoru i tak dalej… A wówczas staliby się dla nas zupełnie bezużyteczni, a niektórzy nawet niebezpieczni.

Tak więc zadaniem waszym będzie wytropienie uciekinierów wśród ludzi przebywających na terenie, który wam wskażemy. Możecie śmiało „strzelać" z waszych pistoletów do każdego, kto wyda się wam podejrzany. Normalny ludzki organizm oczywiście w żaden sposób nie reaguje na sygnał kodowy. Jeśli więc ktoś dozna ataku serca pod działaniem wiązki sygnałów, będzie to poszukiwany zbiegły supermen.

Nie muszę chyba wyjaśniać, że zachowanie pełnej tajemnicy leży w waszym własnym interesie. Sami podczas wyprawy na Ksi będziecie mieli w załodze superludzi – chociaż żaden z nich nie przyzna się do tego. Ze względu na własne bezpieczeństwo dowództwo wyprawy będzie dysponowało pistoletem wyłączającym.

Wasze zadanie polega więc na spenetrowaniu terenu i sprawdzeniu wszystkich osobników, którzy będą budzić podejrzenia. Musicie jednak zachować ostrożność. Oni spodziewają się pościgu i choć nie wiedzą nic o sposobie, w jaki można ich unieszkodliwić, mogłoby się zdarzyć, że któryś z nich wyczuje niebezpieczeństwo i uprzedzi atak – bo przecież w tym celu ich szkolono i wyposażono!

Każdy z was otrzyma mapę terenu poszukiwań. Granice tego obszaru są obstawione emiterami sygnału wyłączającego, więc każda próba ucieczki skazana jest na niepowodzenie. Oni jednak nie będą starali się teraz opuszczać tej okolicy w obawie przed patrolami, które na otwartym terenie łatwo mogłyby ich wyśledzić. Niestety, nie możemy pokryć sygnałami całego obszaru, zwłaszcza w obrębie gęsto zabudowanego centrum uzdrowiska. Tam właśnie powinniście ich szukać. Pozostałym terenem zajmą się patrole policji, którym jednakże nie chcemy zdradzić tajemnicy Wyłączników, by nie przestała być tajemnicą. To wszystko, koledzy. Powrót do ośrodka – o zmroku. Wieczorem podsumujemy wyniki i zadecydujemy, co robić dalej. Życzę owocnego polowania…

32
{"b":"100712","o":1}