POSŁOWIE, A WŁAŚCIWIE WYJAŚNIENIE
Parę rzeczy w tej opowieści jest prawdziwych. Miasto Szczecin na przykład. Albo Świnoujście. Afera szprotkowa rzeczywiście się zdarzyła i wyglądała nawet dosyć podobnie, ale już Tymona W. musiałam, niestety, wymyślić. Telewizja w Szczecinie też w zasadzie istnieje, ale nie pracują w niej moi bohaterowie. Są oni zmyśleni, chociaż, prawdę mówiąc, na paru znajomych się wzorowałam. Ci akurat się za to nie obrażą. Mniej sympatyczne postacie pochodzą wyłącznie z mojej wyobraźni.
Podobnie jak cały romans głównych bohaterów. A szkoda, bo miło jest, jak się ludzie tak kochają.
M. S.