Łazienki nie mógł obejrzeć, gdyż wciąż była zajęta przez sąsiadów, jej ściany były nieprzejrzyste, a wąskie drzwiczki w rogu pokoju – zablokowane.
Rinah usiadł w fotelu i przyjrzał się małej tablicy rozdzielczej z rzędami przycisków, która była przytwierdzona do wąskiego stolika, a raczej pulpitu, wystającego ze ściany pod ekranem telewizyjnym. Odszukał przycisk oznaczony odpowiednim piktogramem i wyłączył obraz telewizyjny. Po zniknięciu obrazu ściana w tym miejscu nie różniła się niczym od reszty jej powierzchni, pozostały tylko świetliste cyfry zegara. Inne przyciski, oznaczone obrazkowymi symbolami, służyły do regulacji natężenia światła, jaskrawości obrazu na ekranie, natężenia dźwięku płynącego z głośnika umieszczonego w środku sufitu. Były tam także oznaczone cyframi przyciski dc, wywoływania abonentów wideofonicznych i kilka innych, których przeznaczenia Rinah nie umiał odgadnąć na podstawie piktograficznych oznaczeń.
Dotknął jednego z tych tajemniczych przycisków. W głośniku rozległ się krótki sygnał brzęczyka, a potem głos, nagrany na taśmie powtórzył kilkakrotnie: "Tu Informacja Centralna".
– Przepraszam, pomyłka… – powiedział Rinah, a głośnik zamilkł.
Spróbował dotknąć następnego przycisku.
"Tu Centralny Rejestr Mieszkańców – powiedział głośnik.-Rinak Defi 152718497, stan wskaźnika SC na dzień dzisiejszy, godzina szesnasta, minuta trzydziesta druga: 0,981".
Rinah uśmiechnął się, słysząc zniekształconą wymowę swego imienia i nazwiska. Paradyzyjczycy mieli trudności z niektórymi spółgłoskami, zauważył to już wcześniej.
Równocześnie z informacją słowną na ścianie przed Rinahem zajarzyły się dwie wymienione liczby. Pierwsza z nich – jak stwierdził, spojrzawszy na swój identyfikator – była numerem porządkowym. Znaczenia drugiej nie rozumiał.
Głośnik zamilkł, po chwili zgasły także cyfry na ścianie, a Rinah podjął dalsze eksperymenty z przyciskami.
"…Informator o aktualnym stanie praw planety Paradyzja – odpowiedział głośnik na następny przycisk. – Proszę zadać pytanie".
– Dziękuje, przepraszam – bąknął Rinah, nie znajdując na poczekaniu odpowiedniego pytania.
Wstał z fotela i wyciągnął się na tapczanie, lecz niedługo dane mu było pławić się w odprężającej drzemce.
"Tu Centralny System Zabezpieczeń – powiedział nagle głośnik. – Ostrzeżenie!"
Rinah usiadł na skraju tapczanu.
"Do mieszkańca pokoju 1-10-4280! – kontynuował głośnik. – Koniec limitu czasowego blokady przejrzystości. Koniec limitu czasowego blokady przejść. Za minutę system zacznie naliczać punkty karne".
Rinah spojrzał na cyfry zegara. Dochodziła siedemnasta. Od chwili, gdy zasłonił ściany i zablokował drzwi, upłynęło pół godziny.
"Więc to tak! – pomyślał. – To dlatego nikt tu nie zasłania ścian i nie zamyka się w domu…"
Wstał i obszedł pomieszczenie dokoła, dotykając czujników. Ściany odzyskały przejrzystość. Spróbował otworzyć jedne z drzwi. Rozsunęły się.
"W porządku – pomyślał. – Licho wie, co oznaczają te punkty, lepiej więc nie narażać się niepotrzebnie".
Cyfry zegara przeskoczyły na siedemnastą i w tej samej chwili ściana rozjarzyła się obrazem telewizyjnym. Rinah popatrzył przez ściany na sąsiadów. Wszyscy siedzieli w fotelach, każdy przed swoim ekranem.
Dotknął drzwi, które otwierał przed chwilą, lecz teraz nawet nie drgnęły. Podobnie wszystkie pozostałe… Stał przez chwilę bezradnie, a potem, za przykładem sąsiadów, zasiadł w fotelu.
Na ekranie lektor rozpoczął czytanie bieżących wiadomości. Rinah dotknął przycisku, lecz obraz i dźwięk nie dały się wyłączyć.
Nie mogąc opuścić pokoju, nie mając też pewności, czy brak zainteresowania podawanymi komunikatami nie spowoduje zaliczenia "punktów karnych", obejrzał cały program informacyjny. Na koniec wiadomości na ekranie pojawiła się Zinia. Była uczesana inaczej niż przed południem, lecz podawała prawie te same informacje, włącznie z wiadomością o przybyciu gościa z Ziemi. Jej uśmiech, znów jakby do niego skierowany, był jeszcze bardziej uwodzicielski…
"Być może uda nam się – powiedziała na koniec – uzyskać od naszego gościa kilka zdań na temat jego pierwszych wrażeń z pobytu w naszej planecie. Jak nam wiadomo, słynny autor zwiedzał dziś w towarzystwie przewodnika dziesiąte piętro pierwszego segmentu".
Po wiadomościach obraz telewizyjny można było wyłączyć, a drzwi wyjściowe – otworzyć. Rinah chciał spytać kogoś z sąsiadów, jak to jest z tymi punktami karnymi, lecz wszyscy tkwili w fotelach, oglądając w napięciu jakiś film kryminalny. Z urywków dialogu, usłyszanych przez otwarte drzwi, Rinah zorientował się, że film, opowiada o dywersantach z Ziemi, usiłujących zniszczyć zaczepy międzysegmentowe Paradyzji…
Nie chcąc przeszkadzać sąsiadom Rinah wcisnął przycisk informatora prawnego i spytał:
– Czy istnieje obowiązek oglądania programów informacyjnych w telewizji?
Odpowiedź była wyczerpująca i dokładna.
"Według stanu prawnego na dzień dzisiejszy oglądanie programów informacyjnych nie jest obowiązkowe. Jednakże za przebywanie w fotelu przed ekranem w czasie trwania tych programów przyznawane są punkty dodatnie, pod warunkiem jednakże, iż oglądający nie zamyka oczu. Programu informacyjnego nie można wyłączać ze względu na możliwość przeoczenia ważnych wiadomości dotyczących bezpieczeństwa planety. W czasie nadawania wiadomości obowiązuje pełna blokada przejść, by przechodnie nie zakłócali mieszkańcom odbioru programu. Blokada nie dotyczy jedynie służb awaryjnych i pogotowia lekarskiego".
Można było tylko podziwiać precyzję działania Systemu Zabezpieczeń, sterującego w każdym szczególe wszystkim, co miało związek z utrzymaniem mieszkańców Paradyzji w stanie ciągłej gotowości, czujności i pełnego poinformowania. System czuwał dosłownie nad każdym z osobna. Rinah mógł przekonać się o tym, gdy zdjął na chwilę z palca swój identyfikator, by dokładniej go obejrzeć.
"Wzywa się natychmiast właściciela identyfikatora 152718497 do bezzwłocznego założenia go w przepisowy sposób – powiedział groźnie głośnik. – Zdjęcie identyfikatora z palca zagrożone jest karą jednej setnej punktu za każdą sekundę!"
Rinah pospiesznie wsunął obrączkę z powrotem na palec i trwożnie rozejrzał się po przyległych pokojach, lecz sąsiedzi zajęci byli oglądaniem filmu.
"Kamery…" – pomyślał, szukając wzrokiem po ścianach.
Wysoko, prawie pod sufitem, rozmieszczone w regularnych odstępach, patrzyły na niego lśniące punkciki, jak główki nitów wprawionych w powierzchnię "ściany.
"Albo może czujnik termiczny? – Rinah szybko przełożył obrączkę na palec lewej dłoni. Ostrzeżenie nie powtórzyło się. – Tak, raczej coś w tym rodzaju. Czujnik wysyła jakieś sygnały magnetyczne. Alvi wspominał o tym… Na pewno jest tu jakaś pętla indukcyjna wokół ścian. W ten sposób łatwo stwierdzić, który identyfikator znajduje się w danym pomieszczeniu… A wraz z identyfikatorem – jego właściciel. Bo sam identyfikator, pozbawiony źródła ciepła, jakim jest dłoń ludzka, natychmiast sygnalizuje swoje osamotnienie".
System śledzenia mieszkańców Paradyzji zaczynał powoli odsłaniać swe tajemnice. Może zresztą były to "tajemnice" tylko dla niego, przybysza z zewnątrz. Tutejsi obywatele znali zapewne wszystkie właściwości swego świata i odruchowo, z nawyku i obawy przed "punktami karnymi", zachowywali się w sposób, jakiego wymagał i oczekiwał Centralny System Zabezpieczeń, znający bez wątpienia wszelkie triki i naiwne próby oszukiwania go w jakimkolwiek celu. Świadomi tego, Paradyzyjczycy nie narażali się bez potrzeby na karne punkty, obniżające ich wskaźnik "SC" – bo od jego wielkości zależała zapewne ocena każdego obywatela, o której wspominał Alvi…
– Czy nie przeszkadzam? – Rinah usłyszał za plecami ściszony, jakby skądś znajomy głos kobiety.
Odwrócił się powoli. Na środku pokoju, na skrzyżowaniu wydeptanych w chodniku ścieżek, stała Zinia. Jej ciemnozielona aksamitna suknia prawie dotykała wyburzałej powierzchni dywanu, który – też ongiś zielony – wyglądał w tym zestawieniu jak brudna szmata. Rinah stał naprzeciw dziewczyny, zdumiony jej nagłym pojawieniem się, zapomniawszy odpowiedzieć na zadane pytanie.