Литмир - Электронная Библиотека

– Niech mi pan powie – usłyszała swoje słowa.

– Senat Armady upoważnił mnie do poinformowania Tannera Sacka i Bellis Coldwine o wyroku – powiedział oficjalnym tonem patrząc jej w oczy. – Dziesięć lat w tej pojedynczej celi albo okres już odsiedziany plus chłosta. Wybór należy do pani.

Niedługo potem Doul wyszedł, zostawiając Bellis bardzo samotną. Fennec ją oszukał. Nie będzie broszur Simona Fencha. Bellis nikt nie posłucha. Miasto nie zawróci z drogi.

Doul nawet nie poprosił o pokazanie listu. Nie odebrał go jej. Nie spojrzał jej przez ramię. Nie okazał żadnego zainteresowania listem.

„Nie rozumiesz, co ci powiedziałam? Wiesz, jakie można tu znaleźć rewelacje. To nie jest zwykła korespondencja, same osobiste sekrety, szczegóły, aluzje i konteksty czytelne tylko dla dwóch osób. To jest coś jedynego w swoim rodzaju – ujawniam tutaj wszystko, co w sobie mam, niezafałszowanym głosem, wszystko, co tutaj robiłam i widziałam. Nie chcesz tego przeczytać, Doul?”

Doul wyszedł zaraz po wybraniu przez nią kary, nie spojrzawszy na wciąż przez nią trzymany gruby plik kartek. Wszystkie dowody pozostały nieprzeczytane, w otchłaniach niezakomunikowania.

Bellis kartkowała list, odtwarzając sobie swoje armadyjskie losy. Próbowała się uspokoić. Musiała się zmierzyć z pewnym ważnym zagadnieniem. Jej plany runęły w gruzy. Ponieważ Fenneca złapano, nie było komu upowszechnić posiadanych przez nią informacji, nie było komu powstrzymać uknutego przez Kochanków obłąkanego planu przekroczenia Ukrytego Oceanu. Należało się zastanowić, jak upublicznić sprawę.

Nie umiała jednak skupić się na niczym oprócz tego, co właśnie powiedział jej Uther Doul.

Ręce jej dygotały. Tak ją to rozwścieczyło, że zazgrzytała zębami. Przeczesawszy włosy dłońmi, wypuściła głośno powietrze, ale nie powstrzymała tym drżenia. Musiała mocno dociskać długopis, żeby słowa nie zrobiły się nieczytelne. Naskrobała jedno szybkie długie zdanie i przerwała. Siedziała wpatrzona w papier. Nie potrafiła nic więcej napisać. Raz po raz czytała słowa, które miała przed oczami.

„Jutro mnie wychłoszczą”.

105
{"b":"94843","o":1}