– Dobrze – powiedział wreszcie niechętnie. – Zajmę się tym. Ale to już ostatni raz. Daj mi parę dni. – Po czym dodał jakby po namyśle: – Aha, Harper…
– Co?
– Rozmawiałeś ostatnio ze swoim synem?
– Nie. Ale chciałem do niego zadzwonić. Zrobię to jutro.
– Życzę szczęścia, staruszku, bo ja usiłuję się z nim skontaktować od dwudziestu czterech godzin. Wygląda na to, że on też zniknął. Ciekawe, co to znaczy.