Литмир - Электронная Библиотека
A
A

– Kochanie, słyszysz mnie? – szepnął doktor Stokes dziwnie ochrypłym głosem. Odgarnął jej mokre włosy ze spoconego czoła. – Jak się nazywasz?

Nie odpowiedziała. Przyglądała się dziwnym obcym ludziom zebranym nad łóżkiem, bardzo białemu pokojowi, drutom i rurkom wychodzącym z jej ciała. Jest pulchna, niezgrabna i wcale nieładna, pomyślał Josh, ale serce się kraje na jej widok. Wziął ją za rączkę; natychmiast na niego spojrzała. O mało się nie rozpłakał. Co za zwierzę naszpikowało to dziecko narkotykami i zostawiło na pastwę losu? Świat oszalał.

Po chwili uścisnęła mu dłoń. Całkiem silny uścisk, zważywszy jej stan.

– Już dobrze – szepnął. – Nic ci nie grozi. Powiedz, jak się nazywasz, maleńka. Musimy to wiedzieć.

Otworzyła usta, obolała krtań poruszyła się konwulsyjnie, ale nie wyszedł z niej żaden dźwięk. W oczach dziewczynki błysnęła panika.

– Spokojnie – szepnął łagodnie. – Weź głęboki oddech. Wszystko w porządku. Wszystko jest dobrze. Spróbuj jeszcze raz.

Patrzyła na niego ufnie.

I tym razem udało się jej wyszeptać:

– Córeczka tatusia…

4
{"b":"94040","o":1}