Uśmiechnąłem się pod nosem. Jasne, że przyjadę.
Polski patrol, trzej żołnierze, legitymowali kogoś przy wejściu do świątyni. Ale czułem, że po raz ostatni widzę taki obrazek na ulicy Kijowa. Szcze ne wmerła Ukraina! Będziemy wolni. Może już jutro.