Литмир - Электронная Библиотека

– Jeszcze nie.

– Może coś przekąsimy, zanim zawiozę was do motelu?

– Dobry pomysł.

– Gdzie chciałbyś pójść? – zwrócił się Garrett do Kevina.

– Lubię Mcdonalda.

– Och, złotko, nie – wtrąciła szybko Teresa, ale Garrett powstrzymał ją gestem dłoni i powiedział:

– Mcdonald mi odpowiada.

– Jesteś pewien? – spytała Teresa.

– Absolutnie. Ciągle tam chodzę. Kevin wyglądał na zadowolonego z jego odpowiedzi. Poszli we trójkę po bagaż.

– Dobrze pływasz, Kevin? – spytał Garrett, gdy wyszli z budynku lotniska.

– Dość dobrze.

– Miałbyś ochotę na kilka lekcji nurkowania w ten weekend?

– Owszem. Przygotowywałem się do tego – odparł, przyjmując rzeczowy ton osoby dorosłej.

– Cieszę się. Miałem nadzieję, że to powiesz. Jeśli dopisze nam szczęście, to może przed powrotem zdobędziesz uprawnienia.

– Co to znaczy?

– Otrzymasz zezwolenie umożliwiające ci nurkowanie w wybranym przez ciebie rejonie. To coś w rodzaju prawa jazdy.

– Można zrobić je w kilka dni?

– Jasne. Trzeba zdać egzamin pisemny i spędzić kilka godzin pod wodą z instruktorem. W ten weekend będziesz moim jedynym uczniem, powinniśmy więc mieć dość czasu… chyba że twoja mama też chce się uczyć.

– Świetnie! – zawołał Kevin. Potem odwrócił się do Teresy. – Będziesz się uczyć, mamo?

– Nie wiem, może.

– Powinnaś – rzekł Kevin. – Będzie fajnie.

– Ma rację, nie zaszkodzi spróbować – dodał Garrett z łobuzerskim uśmiechem. Wiedział, że się im nie oprze i prawdopodobnie się zgodzi.

– Dobrze – mruknęła. – Ale jak zobaczę rekina, zrezygnuję.

– Są tu rekiny? – spytał Kevin szybko.

– Pewnie zobaczymy kilka rekinów, ale są małe i nie niepokoją ludzi.

– Jak małe? – spytała Teresa i przypomniała sobie opowieść o spotkaniu z rybą młotem.

– Tak małe, że nie musisz się nimi przejmować.

– Jesteś pewien?

– Absolutnie.

– Świetnie – rzekł Kevin.

Teresa zerknęła na Garretta, zastanawiając się, czy mówił prawdę.

Załadowali bagaż do samochodu i pojechali, by coś zjeść. Nie zabrało im to dużo czasu i Garrett odwiózł Teresę i Kevina do motelu. Pomógł im się rozlokować, potem poszedł do ciężarówki i po chwili wrócił z książką i papierami pod pachą.

– Co to jest? – zainteresował się Kevin.

– Książka i testy, które musisz przeczytać przed egzaminem. Nie martw się. To tylko tak groźnie wygląda. Trzeba trochę poczytać. Jeśli chcesz zacząć już jutro, musisz przeczytać dwie pierwsze części i wypełnić pierwszy test.

– Czy to trudne?

– Nie, dość łatwe, ale trochę pracy trzeba włożyć. W książce znajdziesz odpowiedzi, których nie jesteś pewien.

– Czy to znaczy, że mogę w czasie wypełniania testu zaglądać do książki?

Garrett skinął głową.

– Tak. Kursanci rozwiązują testy w domu. Jestem pewien, że wszyscy korzystają z książki. Chodzi o to, żebyś uczciwie nauczył się wszystkiego, co niezbędne. Nurkowanie to ogromna frajda, ale może okazać się niebezpieczne, jeśli nie będziesz wiedział, co zrobić. – Garrett podał książkę Kevinowi i mówił dalej. – Jeśli uda ci się do jutra przeczytać około dwudziestu stron i wypełnić jeden test, pójdziemy na basen na pierwszą część ćwiczeń do egzaminu praktycznego. Nauczysz się nakładać sprzęt i trochę popływamy.

– Nie będziemy pływać w oceanie?

– Jutro nie. Najpierw musisz poświęcić trochę czasu na zaznajomienie się ze sprzętem. Będziesz gotów po kilku godzinach ćwiczeń. Prawdopodobnie wypłyniemy w poniedziałek i wtorek i wtedy po raz pierwszy zanurzysz się w oceanie. Jeżeli spędzisz w wodzie wymaganą liczbę godzin, to, zanim wsiądziesz do samolotu, dostaniesz tymczasowe zaświadczenie. Potem wyślesz pocztą zgłoszenie i za dwa tygodnie również pocztą otrzymasz odpowiedni dokument.

Kevin zaczął przerzucać kartki.

– Mama też to musi zrobić?

– Jeśli chce zdobyć uprawnienia.

Teresa podeszła do syna, zerknęła mu przez ramię, gdy przeglądał ksiąźkę. Nie wyglądało to zbyt zniechęcająco.

– Kevin, możemy to przerobić razem jutro rano, jeśli jesteś zbyt zmęczony, by zacząć od razu – zaproponowała.

– Nie jestem zbyt zmęczony – zaprzeczył szybko.

– Nie będziesz miał nic przeciwko temu, że porozmawiam przez chwilę z Garrettem w patiu?

– Nie, idźcie sobie – odparł z roztargnieniem, zabierając się do czytania pierwszej strony.

Gdy usiedli na wprost siebie, Teresa obejrzała się na Kevina i zobaczyła, że syn czyta.

– Nie omijasz zwykłego trybu, próbując załatwić mu uprawnienia?

Garrett pokręcił głową.

– Nie, skądże. Aby otrzymać uprawnienia dla nurków amatorów, należy zdać egzamin i wraz z instruktorem spędzić określoną liczbę godzin pod wodą. To wszystko. Zazwyczaj rozkładamy to na trzy, cztery weekendy, ponieważ większość osób nie ma dość czasu w tygodniu. W tym przypadku wszystkie zajęcia przeprowadzimy w jeden weekend.

– Jestem ci wdzięczna za to, co dla niego robisz.

– Zapominasz, że z tego żyję.

Garrett upewnił się, że Kevin nadal czyta, i przysunął krzesło trochę bliżej.

– Tęskniłem za tobą przez te dwa tygodnie – rzekł cicho, biorąc ją za rękę.

– Ja też tęskniłam.

– Wyglądasz cudownie. Byłaś najładniejszą dziewczyną, jaka wysiadła z samolotu.

Teresa zarumieniła się lekko.

– Dzięki… Ty też nieźle wyglądasz, zwłaszcza w tej koszuli.

– Pomyślałem, że sprawię ci przyjemność.

– Czy jesteś zawiedziony, że nie zatrzymaliśmy się u ciebie?

– Nie bardzo. Rozumiem, że Kevin nie zna mnie wystarczająco dobrze. Wolę, żeby powoli przyzwyczajał się do mnie, nie chcę mu nic narzucać. Jak powiedziałaś, dość już przeżył.

– Wiesz, że to oznacza, że nie będziemy mogli spędzić ze sobą zbyt dużo czasu?

– Biorę cię taką, jaka jesteś – odparł.

Teresa ponownie się obejrzała. Zobaczyła, że Kevin jest pochłonięty lekturą. Przechyliła się i pocałowała Garretta. Mimo że nie mogła być z nim przez całą noc, czuła się szczęśliwa. Serce biło szybciej, gdy tak siedziała obok niego i widziała, jak na nią patrzy.

– Żałuję, że mieszkamy tak daleko od siebie – powiedziała. – Łatwo uzależnić się od ciebie.

– Uważam to za komplement.

Trzy godziny później, gdy Kevin zasnął, Teresa po cichu odprowadziła Garretta. Wyszła z nim na korytarz i zamknęła za sobą drzwi. Całowali się długo, nie mogąc się rozstać. W jego ramionach Teresa znowu poczuła się jak nastolatka, jakby kradł jej całusa na ganku w domu rodziców, i to jeszcze bardziej ją podnieciło.

– Żałuję, że nie możesz zostać na noc – szepnęła.

– Ja też.

– Czy jest ci równie trudno pożegnać się ze mną jak mnie z tobą?

– Założę się, że mnie jest trudniej. Ja wracam do pustego domu.

– Nie mów tak. Mam poczucie winy.

– Może odrobina poczucia winy nie zaszkodzi. Teraz wiem, że ci na mnie zależy.

– Nie przyjechałabym tu, gdyby było inaczej.

Znowu się pocałowali, drapieżnie, namiętnie.

Odsunął się wreszcie.

– Powinienem już iść – mruknął. Jego słowom brakowało zdecydowania.

– Wiem.

– Ale nie chcę – dodał z chłopięcym uśmiechem.

– Nic na to nie poradzimy. Musisz iść. Jutro będziesz nas uczył nurkowania.

– Wolałbym cię nauczyć paru innych rzeczy.

– Sądziłam, że zrobiłeś to poprzednim razem – szepnęła nieśmiało.

– Wiem, ale to ćwiczenie czyni mistrza.

– Zatem i tym razem będziemy musieli znaleźć trochę czasu na ćwiczenia.

– Sądzisz, że się uda?

– Sądzę – powiedziała szczerze – że jeśli o nas chodzi, wszystko jest możliwe.

– Chciałbym, żebyś miała rację.

– Mam rację – oznajmiła i pocałowała go ostatni raz. – Zwykle ją miewam. – Łagodnie wysunęła się z jego ramion i odwróciła do drzwi.

– Właśnie to lubię w tobie najbardziej, Tereso – twoją pewność siebie. Zawsze wiesz, co należy robić.

– Idź do domu, Garrett – odparła poważnym tonem. – Zrób mi przysługę, dobrze?

– Wszystko, co chcesz.

38
{"b":"101275","o":1}