Tamto już za nim. Teraz jest plusk wody. Szelest jedwabiu. Nacieranie rozdygotanego ciała. Rozstrojone zmysły Prana atakuje różnorodność, nowość innego miejsca, innego pokoju. Ubierają go w czyste rzeczy, dają obfity posiłek, rozmawiają z nim jak z istotą ludzką. Tamto ma już za sobą. Teraz już wszystko będzie dobrze.
Jeden drobiazg.
Strój. Szelest jedwabiu. Ciężka zasłona na twarzy. Świat widziany z nowej, niezwykłej perspektywy: zza krat bawełnianej materii. To parda. Kobiecy strój.
– A teraz, kochanie – mówi jedna z jego nowych właścicielek – ruszamy w podróż.