To tylko jeszcze jedna sprawa, której bohaterem są zwierzęta, powiedziałam sobie, chowając zdjęcia do koperty. Czasami się takie zdarzają, bo komuś się wydaje, że szczątki są ludzkie. Obdarte ze skóry łapy niedźwiedzia porzucone przez myśliwych, świnie i kozy zabite na mięso, a wzgardzone kawałki porzucone przy drodze, okaleczone psy i koty wrzucone do rzeki. Nieczułość gatunku ludzkiego zawsze mnie wprawiała w zdumienie. Nigdy się do tego nie przyzwyczaiłam.
Więc dlaczego ta sprawa nie dawała mi spokoju? Jeszcze raz spojrzałam na duże zdjęcia. No dobra. Małpę pocięto. Poważna sprawa. Ale tak samo się dzieje z mnóstwem zwierząt, które do nas trafiają. Jakiś dupek pewnie miał radochę, kiedy ją dręczył i zabijał. Może to był jakiś student, wkurzony zła oceną.
Zatrzymałam się przy piątym zdjęciu i wlepiłam w nie oczy. Po raz kolejny stężały mi mięśnie brzucha. Przez chwilę wpatrywałam się w zdjęcie, a potem sięgnęłam po telefon.