Popił kawę.
– Kathryn mówi, że nie dociekała tego, bo nigdy nie wierzyła, że oni naprawdę pojadą. Ale co do jednej rzeczy jest pewna. Kiedy znajdą tego anioła stróża, to wszyscy umrą.
Zaczęłam wycierać już wytarty blat
Przez chwilę milczeliśmy.
– Czy twoja siostra się odezwała?
Mój żołądek znowu zwariował.
– Nie.
Kiedy zaczął mówić, jego głos był cichszy:
– Chłopcy Bakera znaleźli coś na Świętej Helenie.
– Co?
Przeszył mnie strach.
– List do Owensa. Ktoś o imieniu Daniel pisze o Usprawnieniu Życia Wewnętrznego. – Poczułam dłoń na moim ramieniu. – Wygląda na to, że ta organizacja była im podległa albo też ludzie Owensa do niej przeniknęli. Ta część nie jest zbyt jasna, ale pewne jest, że używali UŻW do rekrutacji.
– Mój Boże.
– List napisany został jakieś dwa miesiące temu, ale nie wiadomo, skąd przyszedł. I jest zbyt ogólnikowy. Niby coś ma być gdzieś dostarczone i ten Daniel obiecuje, że się tym zajmie.
– Jak? – Ledwie mogłam mówić.
– Nie wiadomo. Nic innego tam nie ma. Tylko tyle. Przypomniał mi się mój sen i strach ściął krew w moich żyłach.
– Oni mają Harry! – powiedziałam drżącymi ustami. – Muszę ją odszukać!
– Znajdziemy ją.
Powiedziałam mu o telefonie Kita.
– Jasna cholera.
– Jak to jest możliwe, że ci ludzie są przez lata niewidoczni, potem odkrywamy ich istnienie, a oni znikają? – pytałam drżącym głosem.
Ryan odstawił kubek i oburącz obrócił mnie przodem do siebie. Tak mocno ściskałam w dłoni gąbkę, że wydawała ciche syczące dźwięki.
– Trudno wpaść na ich ślad, bo oni mają ogromne źródło tajnych dochodów. Operują jedynie gotówką i nic nie wskazuje na to, że są zaangażowani w coś nielegalnego.
– Z wyjątkiem morderstw! – Chciałam mu się wyrwać, ale trzymał mnie zbyt mocno.
– Chcę ci powiedzieć, że nie można ich powiązać ani z narkotykami, ani z kradzieżami czy przekrętami z kartami kredytowymi. Płacą gotówką i nie ma dowodów na popełnienie zbrodni, tak właśnie powstaje luka. – Patrzył groźnie. – Ale spieprzyli sprawę włażąc na mój teren i mam zamiar ich dopaść.
Uwolniłam się z jego uścisku i rzuciłam gąbkę na drugi koniec kuchni.
– Co powiedziała Jeannotte?
– Pojechałem do jej biura, potem do domu. Nie było jej ani tu, ani tu.
Nie zapomnij, że sam nad tym pracuję. Ta burza sparaliżowała całą prowincję.
– A czego dowiedziałeś się o Jennifer Cannon i Amalie Provencher?
– Na uniwersytecie bredzą coś o naruszaniu prywatności studentów. Nie wydadzą nic bez nakazu sądowego.
Tego było już za dużo. Minęłam go i poszłam do sypialni. Kiedy pojawił się w drzwiach, właśnie zakładałam wełniane skarpety.
– Co ty wyprawiasz?
– Muszę zapytać Annę Goyette o parę spraw, a potem zamierzam znaleźć moją siostrę.
– Hola, bohaterko. Na zewnątrz wszystko pokrywa warstwa lodu.
– Poradzę sobie.
– Tą swoją mazdą?
Tak się trzęsłam, że nie mogłam zawiązać butów. Starannie odwiązałam supeł i jeszcze raz przeciągnęłam sznurowadło przez dziurki. Potem zrobiłam to samo z drugim butem, wstałam i obróciłam się w stronę Ryana.
– Nie zamierzam tak siedzieć i pozwolić tym fanatykom zamordować Harry. Może i mają obsesję na punkcie samobójstwa, ale jej do tego nie zmuszą. Z tobą czy bez ciebie, mam zamiar ją odnaleźć, Ryan. I to teraz!
Przez chwilę po prostu się na mnie gapił. Potem głęboko wciągnął powietrze, wypuścił je przez nos i otworzył usta, by coś powiedzieć.
Właśnie wtedy światło zamigotało, przygasło i po chwili zgasło zupełnie.