Литмир - Электронная Библиотека

Nocna wyprawa

Kapitan Nowicki i Zbyszek Karski powrócili z portu jeszcze przed zapadnięciem wieczoru. Zamiast wszystkich bagaży pozostawionych na "Santa Marii" Nowicki przyniósł tylko jedną walizkę.

– A gdzie są nasze rzeczy? – zdziwiła się Sally.

– Na statku, sikorko – odparł marynarz. – Przynosimy pomyślne nowiny. Siadajcie i słuchajcie!

Weszli do saloniku. Grupka przyjaciół rozsiadła się wokół Nowickiego, któremu Sally podsunęła szklaneczkę jamajki. Nowicki wypił mały łyk, po czym zapalił fajkę i rzekłŕ- Ślini popłynie dalej aż do Iquitos. Pojutrze rozpoczyna ładowanie towaru do przewozu, a pasażerów nigdy tu nie brak. Może opóźni to nasz wyjazd o dzień lub dwa, ale za to kobiety i Zbyszek razem z ekwipunkiem wyprawy popłyną wprost do Iquitos.

– Jak to? A pan i Tommy? – zaniepokoiła się Sally.

– Znów jesteś w gorącej wodzie kąpana, ale nic dziwnego, upał tutaj niezgorszy. A więc, jak powiedziałem, kobiety, Zbyszek oraz bagaże popłyną wprost do Iquitos, natomiast Tomek i ja wysiądziemy przy ujściu Putumayo do Amazonki. Stamtąd popłyniemy łodzią do obozu zbieraczy kauczuku. Po porozumieniu się z Wilsonem i Haboku, pospieszymy za wami.

Sally chciała oponować, ale Tomek dotknął jej dłoni i rzekłŕ- Nie upieraj się, moja droga, kapitan proponuje bardzo rozsądny plan. Właściwe trudy, kłopoty i niebezpieczeństwa rozpoczną się dopiero nad Ukajali. Dlatego też nie ma sensu wlec wszystkich nad Putumayo tylko po to, by pomówić z panem Wilsonem. We dwóch uczynimy to o wiele szybciej, a przecież na pośpiechu najbardziej nam teraz zależy.

– Skoro tak, muszę ustąpić. Szkoda tylko, że wyjazd z Manaos się opóźni.

– Co nagle, to po diable – zauważył kapitan Nowicki. – Slim radzi, żebyśmy uzupełnili nasz ekwipunek tutaj, a nie w Iquitos. Tam ceny są wyższe. Poza tym musimy pogadać z konsulem peruwiańskim i z jeszcze jednym facetem, ale to moja i Tomka sprawa.

– Czy to tajemnica? – zaciekawiła się Sally.

– Najpierw naradzę się z Tomkiem, a potem zobaczymy. Ciekaw jestem, dlaczego Nixon zmieszał się, gdy powiedziałeś, że znasz tego gościa, który polecił mu Smugę? Prawdę mówiąc, to i ty, brachu, miałeś niewyraźną minę.

– Istotnie byłem trochę zaskoczony informacją Nixona – potwierdził Tomek.

– A to dlaczego?

– Nie wiedziałem, że Nixon utrzymywał kontakt z Wickhamem.

– Pan Nixon już uprzednio wspominał to nazwisko, gdy zastanawialiśmy się, w jaki sposób można by odszukać pana Smugę – odezwała się Natasza. – Sądził, że może pan Wickham mógłby nam coś poradzić. Podobno przebywał w Brazylii przez dłuższy czas.

– Sprzeciwiłem się nadawaniu rozgłosu sprawie zniknięcia pana Smugi – wtrącił Zbyszek. – Radziłem też wstrzymanie jakichkolwiek poczynań aż do waszego przybycia.

– Słusznie postąpiłeś, Zbyszku – pochwalił Tomek. – Pan Wickham już od trzydziestu pięciu lat przebywa w Anglii. Poza tym pan Smuga nie miał nic wspólnego z aferą Wickhama. Sam mówił mi, że poznał go znacznie później.

– Cóż to była za afera? – zapytała Natasza.

– A jakże, opowiedz nam teraz – zawtórował Nowicki. – Gdy przy Nixonie pytałem cię o Wickhama, uciąłeś rozmowę na ten temat.

– Wickham dokonał jednej z najśmielszych i najoryginalniejszych kradzieży.

– Złodziej?! -r zdumiał się Nowicki. -1 to on właśnie polecił Smugę?!

– Niech się pan uspokoi, Wickham nie tylko nie został ukarany za tę kradzież, lecz nadano mu tytuł baroneta [72] i zapewniono przyszłość.

– Nieprawdopodobna historia! – wtrącił Zbyszek. – Czy posądzasz pana Nixona o współudział w tej kradzieży?

– Ciekaw jestem, co zwędził ten facet, że zamiast kary otrzymał nagrodę? – dziwił się Nowicki.

Tomek roześmiał się i wyjaśniłŕ- Wickham potajemnie wywiózł z Brazylii siedemdziesiąt tysięcy nasion drzew kauczukowych. Sprawa tej kradzieży ściśle wiąże się z historią kauczuku.

– Tommy, czy ty nie żartujesz? – zawołała Sally.

– Przecież te nasiona były wszystkim dobrze znane – powiedziała Natasza.

– Tak samo jak kauczuk – dodał Zbyszek.

– Macie rację, kauczuk jest znany od czasu odkrycia Ameryki. To właśnie Krzysztof Kolumb przywiózł z Haiti czarne kule wyrabiane przez Indian, które podskakiwały, gdy rzucano je na ziemię. Jednak wtedy nikt nie spodziewał się, że kauczuk stanie się kiedyś niemal tak cenny jak złoto. Indianie nazywali kauczuk "cahuchu", czyli "łzy drzewa". Ofiarowując go białym nawet nie przeczuwali, że te czarne kule sprowadzą na nich tyle nieszczęść.

Podróżnik francuski, Charles Marie de la Condamine, po odbyciu wyprawy w dorzecze Amazonki, pierwszy opisał kauczuk i sposób, w jaki się go otrzymuje [73] . Odtąd też co jakiś czas przywożono czarne kule do Europy, lecz gdy Amerykanin Goodyear w 1839 roku wynalazł wulkanizację, zapotrzebowanie na kauczuk wzrosło gwałtownie. Wtedy Brazylia chcąc zapewić sobie monopol na produkcję wydała zakaz wywozu nasion kauczukowca.

Zapotrzebowanie na kauczuk rosło w miarę jak odkrywano coraz to nowe możliwości jego zastosowania. Brazylijskie rzeczne statki nie mogły nadążyć z dostarczaniem cennego surowca. Wówczas Anglia, Stany Zjedoczone Ameryki Północnej i Francja zażądały umiędzynarodowienia Amazonki [74] . Brazylia była zbyt słaba, aby się przeciwstawić tym żądaniom. Statki oceaniczne wpłynęły na Amazonkę, a ponadto rozpoczęto budowę linii kolejowej Madeira-Mamore [75] , która miała umożliwić eksploatację kauczuku z terenów Boliwii.

Cena kauczuku stale wzrastała, a Brazylia, jako główny dostawca, bogaciła się i zazdrośnie przestrzegała zakazu wywozu nasion i sadzonek. Wtedy właśnie w Anglii ukazała się książka Wickhama, osiedlonego w Brazylii, w Monte Alto w stanie Para. Prowadził on badania przyrodnicze, a jako leśnik z zamiłowania napisał książkę na temat możliwości hodowania brazylijskiego kauczukowca w warunkach plantacyjnych. Anglia pozazdrościła Brazylii monopolu na kauczuk, toteż pewne osobistości zainteresowały się książką, w której Wickham dokładnie opisał warunki glebowe i klimatyczne konieczne do hodowli i rozrostu cennych drzew.

Podobne warunki klimatyczne posiadała Anglia w swych koloniach na Półwyspie Malajskim, w Indiach i w innych tropikalnych krajach. Gdyby można było założyć tam plantacje kauczukowca, monopol Brazylii przestałby istnieć. Postanowiono potajemnie wywieźć z Brazylii nasiona drzew hevea.

– Do stu zdechłych wielorybów! Teraz domyślam się, że dokonał tego ów Wickham – wtrącił kapitan Nowicki.

– Tak, lecz nie był on pierwszy – wyjaśnił Tomek. – Najpierw spróbował szczęścia botanik Robert Cross, który współpracował z Józefem Daltonem Hookerem, dyrektorem królewskiego ogrodu botanicznego w Kew w Anglii. Cross był znanym badaczem storczyków, więc udał się do Brazylii, skąd razem ze zbiorami kwiatów przemycił trzy tysiące nasion kauczukowca. Trudności transportowe sprawiły, że w ogrodzie w Kew skiełkowało tylko kilka z nich.

Potem do Brazylii przyjechał znany angielski myśliwy, John Farris. Udało mu się wywieźć sadzonki kauczukowca, zaszyte w skóry dwóch olbrzymich krokodyli. Sadzonki pielęgnowane troskliwie na statku pomyślnie przetrwały podróż morską, lecz w cieplarni ogrodu w Kew wszystkie zwiędły. Wtedy konsul angielski w Brazylii nawiązał kontakt z Wickhamem i odwoławszy się do jego uczuć patriotycznych, namówił do zorganizowania niezwykłej kradzieży.

Wickham sprytnie zabrał się do trudnego i ryzykownego przedsięwzięcia. Najpierw przez pewien czas wysyłał z Brazylii do ogrodu Kew w Anglii kosze napełnione różnymi storczykami. Celnicy brazylijscy skrupulatnie kontrolowali kosze, lecz poza orchideami nic w nich nie znajdowali. Toteż kiedy pewnego dnia zawinął do portu w Para angielski statek, płynący jakoby z Manaos do Europy, celnicy niewiele uwagi poświęcili koszom storczyków wywożonym przez Wickhama. W ten sposób przemycił on do Anglii siedemdziesiąt tysięcy nasion, z których pod jego opieką w ogrodzie Kew skiełkowało dwa tysiące osiemset upragnionych roślin.

Potem z wieloma przygodami przetransportowano sadzonki na Cejlon do ogrodu botanicznego w Kolombo, a po jakimś czasie część z nich przewieziono na Półwysep Malajski. Obecnie istnieją już tam duże plantacje [76] , które wkrótce staną się poważnym konkurentem dla brazylijskiego kauczuku.

– Niech rekin połknie tego Wickhama! Spłatał Brazylijczykom paskudnego figla – odezwał się kapitan Nowicki. – Czy sądzisz, że Nixon również maczał w tym palce?

– Kradzież nasion miała miejsce w 1875 roku, a więc trzydzieści pięć lat temu – odparł Tomek. – Nixon wygląda na mężczyznę około pięćdziesiątki.

– Pan Nixon ma obecnie pięćdziesiąt cztery lata – wyjaśnił Zbyszek.

– A więc w czasie, kiedy Wickham przemycał te nasiona, miał zaledwie o dwa lata mniej od Tomka – powiedział Nowicki. – Jak z tego wynika, mógł pomagać Wickhamowi.

– Ale to chyba nie ma nic wspólnego z obecnym zaginięciem pana Smugi? – wtrąciła Sally.

– Gdyby tak było, Nixon poinformowałby nas o tym – odparł Nowicki. – Tylko Alvarez mógł spłatać figla Smudze.

– Szczególnie, że był zainteresowany tym, aby przytrafiło mu się coś złego – dodał Zbyszek. – Przecież byłem przy tym, gdy pan Smuga zagroził Alvarezowi, że jeden z nich zginie, jeśli śledztwo potwierdzi jego podejrzenia.

– Alvarez mógł obawiać się, czy Mateo zastraszony przez Smugę nie powie prawdy – zauważyła Natasza.

– Oczywiście, a potem zapewne doniesiono mu, że Smuga wyruszył nad Ukajali do Vargasa – rzekł Tomek.

– Gdyby Smuga powrócił z dowodami winy, Alvarez zginąłby jak amen w pacierzu. I ten drań dobrze o tym wiedział. Dość czczej gadaniny! Mamy z Tomkiem jedną pilną sprawę do załatwienia. Pora już późna, kładźcie się spać.

Natasza spojrzała na Sally, lecz ta nieznacznie przyłożyła palec do ust. Sally zbliżyła się do Tomka, aby pocałować go na dobranoc. Gdy pochylił się ku niej, szepnęłaŕ- Tommy, bardzo proszę, bądźcie rozważni…

[72] Tytuł szlachecki w Anglii, ustanowiony w 1611 r. przez króla Jakuba I.


[73] Było to w roku 1751. De la Condamine, francuski matematyk i podróżnik, jako adiunkt paryskiej Akademii Nauk, wraz z Bouguerem i Godinem dokonał w Ekwadorze w latach 1736-42 pomiarów łuku południka ziemskiego na równiku. Pomiary te, wraz z wcześniejszymi dokonanymi w Chile i Peru, umożliwiły obliczenie wymiarów Ziemi. W drodze powrotnej Condamine popłynął Amazonką i między innymi badaniami, nakreślił pierwszą dokładniejszą mapę tej rzeki, opartą na obliczeniach astronomicznych.


[74] Brazylia otworzyła żeglugę po Amazonce dla wszystkich państw w 1866 r.


[75] Madeira – największy prawobrzeżny dopływ Amazonki, utworzony z rzek – Mamore i Beni, wypływających z Andów na terenie Boliwii. Madeira płynie przez Boliwię i Brazylię; długość jej wynosi 3240 km, a dorzecze 1100 tyś. km2. W celu utrzymania ciągłości transportu w miejscach obfitujących w wodospady, rozpoczęto budowę linii kolejowej Madeira – Mamore o długości około 367 km, którą ukończono w 1913 roku. Jest ona ważną arterią transportową dla wywozu z olbrzymich lasów drewna i kauczuku.


[76] Produkcja kauczuku na Cejlonie i Malajach przekroczyła w 1914 r. dostawę kauczuku z drzew dzikich, a obecnie plantacje dostarczają około 98% całej ilości produkowanego kauczuku naturalnego.


29
{"b":"90357","o":1}