Литмир - Электронная Библиотека
A
A

III

Wszystko, co istnieje, zmienia się w czasie. Każde środowisko zmienia się w czasie.

Środowiskiem zawierającym w sobie wszystkie inne jest wszechświat. Wszechświat jest zdefiniowany wyłącznie przez prawa fizyki.

Dla danego środowiska istnieje tylko jedna Forma Doskonała. We wszechświecie istnieje tylko jedna Forma Doskonała. Forma Doskonała środowiska opartego na warunkach bardziej ogólnych zwycięża i wypiera Formę Doskonałą środowiska opartego na warunkach bardziej szczegółowych. Forma Doskonała zdefiniowana wyłącznie przez prawa fizyki zwycięża i wypiera wszelkie inne formy.

Dalsza ewolucja wymaga zmiany praw fizyki.

7. Plateau

Negentropiany

Elementy systemów samoorganizacji materii/energii.

Istnieje pięć form negentropianów.

I. Proste:

1. Hardware: nośnik (realizator) informacji.

2. Software: informacja (zapis procedur samoorganizacji, podlegających ewolucji).

II. Złożone:

3. Bioware: forma oparta na replikantach organicznych.

W Cywilizacji Homo Sapiens: ziemska flora i fauna oraz ich pochodne, w tym stahsowie. (Podstawa: DNA/RNA).

4. Nanoware: forma oparta na nanomaszy-nach.

W Cywilizacji Homo Sapiens: nanoware cesarski, ograniczany prawem, obyczajem i protokołami – inf (Imperiał Nanoware Field).

U W Cywilizacji HS za optymalny budulec nanoware'owy uznaje się triady von Neumanna, składające się każda z trzech komplementarnych nanoelementów: tonu, krotonu i/lub ortu. Organizują się one w przestrzennych konfiguracjach: TKO, TTK, KKK etc.

U Istnieje 27 triad podstawowych i potencjalnie nieskończona liczba ich izomerów (np. triada destrukcji TOT9 i triada krystalizacji OOO,).

U Istnieje 19683 triad drugiego stopnia,

dziewięcioelementowych, i proporcjonalnie

wiele ich izomerów. 5. Kraftware: forma oparta na krafcie.

Zaliczają się do niej niektóre inkluzje logiczne (w Cywilizacji Homo Sapiens: Cesarz) oraz niektórzy phoebe'owie plateau'owi; teoretycznie także Suzeren.

Protokoły NSCC

Zestawy reguł dotyczących Nanoware Stnicture-Con-figuration Code, określające dozwolone sposoby manifestowania się algorytmów NSCC w infie. L. Najważniejsze protokoły:

L, Standard Imperia! Protocol (SIP), zwany „protokołem cesarskim" lub po prostu „protokołem". W Cywilizacji HS obejmuje wszystkie przestrzenie dostępne dla pustaków stahso-wych, czyli między innymi biosfery wszystkich jej ziemiopodobnych planet.

U First Tradition Imperiał Protocol (FTIP), protokół Pierwszej Tradycji. Zawęża warunki SIP ku tradycji cywilizacji stahsów.

U First Tradition Orthodox Imperiał Protocol (FTOIP), zwany „Ortodoksją". Zawęża warunki FTIP, m.in. nie dopuszczając ani konfigura-cji, ani dekonfiguracji manifestacji w swoich granicach, i narzucając algorytmy biologicznej śmierci.

U Standard Imperiał Protocol for Space (SIPS), protokół kosmiczny. Rozszerza warunki SIP. Liczne podprotokoły: dla atmosfer olbrzymów gazowych, dla próżni, dla planet jałowych, dla niskich orbit.

„Muititezaurus" (Subkod HS)

Słońce grzmiało z bezchmurnego błękitu, słony wiatr szarpał purpurowymi sztandarami na wieżach zamku, krzyczały ptaki – Zamoyski śledził czarnoskórą morderczynię.

Manifestując się w Farstone złamała protokoły cesarskie. Szedł wstecz po liniach gwałtu. Przemocą przeindek-sowywany nanoware lśnił w powietrzu lodową czernią. Struny sprężynowały, ściągając Murzynkę dalej od Judasa, od gości, poza trawnik – ścięgna bestii. Były tej samej barwy, co pigment mortmanifestacji.

Szedł za nią – ostatni wierny poddany Entropii. Wszyscy i wszystko inne wypowiedziało jej tu posłuszeństwo: ludzie kroczyli do tyłu, ptaki leciały ogonami naprzód, rozlane napoje wzbijały się wysokimi strugami do szklanek, sztandary trzeszczały w nienaturalnych zrywach płótna.

Zamoyski dojrzał koniec czarnych strun i przyspieszył. Wyprzedził zabójczynię. Tu się struny zaczynały: czarna dziura wielkości pięści, kłąb ciemności, oko nocy wybałuszone w słoneczny dzień półtora metra ponad kamiennym chodnikiem, tuż za załomem zamku. Nieubłaganie przyciągało Murzynkę, jej plecy już wyłaniały się zza muru, wysoki płomień skwierczał ostro.

– Stop. Co to jest?

Phoebe Patrick Gheorg McPherson mignęłu na sekundę swoją manifestacją.

– Źródłowe nano. Adam się zirytował.

– Wyjdź-żesz na wierzch!

Prymarna Gheorgu stanęła po lewicy Zamoyskiego.

– Puść do końca – powiedziała – zobaczysz, jak się konfiguruje.

=…siedemnasta prośba o spotkanie od osca Cressfilius Gnosis, sto czternasta od osca Suzefiłius Skortz, pierwsza od…

Zamoyski konsekwentnie ignorował głosy docierające do jego //uszu.

Jego primus wyczarował z powietrza trzcinkę i wskazał nią zamrożone ścięgna nanoasasyna.

– Ale tak naprawdę – czym to jest naprawdę?

– Mogę…?

– Proszę.

Obie manifestacje zniknęły, a całe pole widzenia /Za-moyskiego wypełniła gęsta, szara mgła.

= Pozwól = rzekłu P. G.

Zoom, zoom, zoom. Zapadali się w głąb tych mgielnych kłębów. Szare chmury rozjeżdżały się na boki i Adam zaraz dojrzał między nimi fragmenty muru zamkowego, kawałek trawnika, skrawek nieba, także czarną strunę, przebijającą mgłę niczym negatyw laserowego promienia. W prawym dolnym rogu pola widzenia phoebe włączyłu licznik skali. Zoom, zoom, zoom. Spadali w stałym tempie, rzędy wielkości tykały co sekunda; właśnie opuszczali mezokosmos.

= Widzisz?

Bezcielesny, pozbawiony jakiejkolwiek manifestacji – jesteś kierunkiem swego spojrzenia, punktem skupienia zmysłów, niczym więcej. Patrick obróciłu wzrok Zamoyskiego o 40° w prawo, o 30° w dół. Adam wpływał teraz w smugę cienia.

Minus 6, minus 7. Mgła wyglądała jak dotknięta przez ostrą pikselozę: z jednolitej substancji zmieniła się w nieuporządkowane zbiory różnobarwnych skrzeplin.

Minus 8. Nagłe przejście: zbiory były już uporządkowane.

Zoom, stop.

= Teraz możesz dojrzeć zarówno budulec, jak i strukturę. Spójrz najpierw na cesarskie, to jaśniejsze. Jakie kolory jesteś w stanie rozpoznać?

= Zaraz… to schodzi do składowych. Żółte, niebieskie, czerwone.

= Ton, kroton i ort. Gdybym trochę cofnął, zobaczyłbyś pełną paletę triad: dwadzieścia siedem kombinacji, dwa-

dzieścia siedem odcieni. To jest szkolne przyporządkowanie. Żółć, błękit i czerwień. Z tych trzech cegiełek za pomocą języka programowania infu, NSCC, konfigurujemy wszystkie możliwe operatory. Także nasze manifestacje. Także mammoidy. Także Cywilizacje Śmierci. Ton, kroton i ort. Widzisz? Wypełniają całą przestrzeń; oczywiście, w różnym zagęszczeniu. Przeczytaj Umowę Fundacyjną. Każda zamieszkana przestrzeń należąca do Cywilizacji Homo Sapiens, a w myśl Trzeciej Poprawki także próżnia kosmiczna zamknięta w jej Portach – jest wypełniona cesarskim nanowarem.

= Zaraz – to znaczy, że tam, w Afryce -

= Cała Ziemia. Tu, na weselu Beatrice – oddychałeś infem, piłeś go, pociłeś się nim, krążył ci w żyłach, przenikał przez skórę, osadzał się w mózgu. Jest wszędzie.

Tęczowa mgła otulała ich bezcielesne perceptoria ze wszystkich stron. KTTOOTKTKOKOOTTKOTKTOOOO-KTKTOTTOKTKKKOTTKTOTOKTKOTKTTOTOKT-KTOTKTOTKTKTOOOTKTOTKTTOKTTOKTTOKO-TOTKTOKTOKTTOTKTKTOTKOOOTKTOKTTKTKT-KOKKKTOTKTOTTTKKTOO…

Oddycha, pije, wydala…

A przecież w tej chwili to nie Cesarz inwaduje jego pustaka – lecz Franciszek.

Gdyby Zamoyski miał ciało – gdyby je teraz posiadał – zatrząsłby się zapewne z obrzydzenia. Oni tu wszyscy żyją we flakach lewiatana. Co z tego, że nieorganicznych? Gdy rozpatrywane na tym poziomie, wszystko jest już organiczne lub nieorganiczne, jak kto woli.

Ale ja nie mogę myśleć inaczej. Oślizgły potwór, bestia amorficzna, zimny lewiatan. Oni żyją w nim, on w nich. I uważają to za normalne. Pieprzona Cywilizacja!

Mróz przeszedł Zamoyskiemu po kręgosłupie. (Ale przecież nie ma kręgosłupa).

Skoro w całej Cywilizacji – to także tam, wtedy: w Afryce, w Puermageze, w zagajniku nad strumieniem. I dalej: w Saku, w garści de la Roche'u et consortes. Co właściwie twierdziła Angelika? Że jaka jest geneza Smauga? Przecież nie cesarskie nano odcięte od Plateau? Odcięły je Wojny

– a Wojny zostały wypuszczone przez Cywilizacje, nie przez Horyzontalistów de la Roche'u. Horyzontaliści nie mogli tego przewidzieć; porwali nas wcześniej. Musieli zatem mieć jakiś inny sposób na pozbycie się infu. I to do tego stopnia dla wszystkich oczywisty, iż nikt się nawet o nim nie zająknął.

Zapytał phoebe'u.

= Nielicencjonowane nano = odparłu. = Istnieje wiele modeli nanoware'u znacznie bardziej zjadliwych niż inf. Cesarskie nie jest pod tym względem optymalne, ponieważ nie działa bynajmniej na najniższym możliwym poziomie atomowym.

Szarpnęło. Zoom. Minus 9.

Pole widzenia wypełniała grupa czerwonych i niebieskich granul, każda jak balon. Zamoyski przesuwał się między nimi bez wysiłku, przenikając przez wąskie szczeliny

– punkt, ciało zerowymiarowe, fala infowiatru. Przepłynął pod kilkudziesięcioma szeregowo połączonymi balonami i ujrzał obłok wściekłego fioletu.

Znowu szarpnięcie. Minus 10. Spadł między fioletowe ostrosłupy.

= To dopiero są nanoboty in limine. Oczywiście już czysta symulacja = rzekłu phoebe. = Silniki podenzymatycz-ne, jednowzorcowe asemblery i replikatory, disasamblery specjalistyczne… Nano cesarskie jest, jak widzisz, znacznie od nich większe, tym samym podatne na ataki z niższych poziomów.

= Dlaczego więc…?

= Prawo. Dla bezpieczeństwa. Przeczytaj Fundacyjną. Nigdy nie pozwolilibyśmy na podobne rozprzestrzenienie

się infu, gdyby nie był on kontrolowany, że tak powiem, „u samej podstawy".

Nie zeszli do poziomu fioletowego nano; miast tego skręcili ostro do góry i przebili powierzchnię najbliższego balonu. Mignięcie żółci – potem już inny świat.

Musiał sobie Zamoyski wciąż przypominać, iż jest to zaledwie model, reprezentacja.

Szkielet nanobota – ortu – zbudowany był symetrycznie, na bazie multidodekaedru. Na co czwartym zewnętrznym atomie zaczepione miał długie łańcuchy cząsteczek egzekutywnych. Tu, wewnątrz bota, wizualizacja traciła na elegancji i gładkości: granice poszczególnych atomów okazywały się rozmyte, same atomy posiadały zresztą dziwny, trudny do opisania kształt, najbliższy bynajmniej nie kuli, lecz elipsoidom, klepsydrom, nierzadko wręcz graniasto-słupom.

48
{"b":"89237","o":1}