* * *
Wysoki oficer Drugiego Wydziału Imperialnego Sztabu miał nadzieję, że wszystkie przewidziane przez etykietę ukłony wykonał prawidłowo co do najdrobniejszego gestu. Bał się podnieść wzrok. Był skrępowany sytuacją, w której musiał podawać pismo samemu cesarzowi, kiedy ten był w łóżku. Ale to był mniejszy problem. Większym było to, że obok cesarza w łóżku była też Annamea. Pierwsza Nałożnica Cesarstwa i, jasna zaraza!, najpiękniejsza kobieta na świecie. Oficer po prostu bał się podnieść oczy. Suchy rozkaz odejścia przyjął z wyraźną ulgą.
Cesarz złamał pieczęć. Przebiegł wzrokiem kilkadziesiąt linijek tekstu.
– No chodź. Choooooodź… – Annamea leżąca z boku ciągnęła go za ramię.
– Wiesz? Dziwna sprawa – cesarz nie poddawał się jej zabiegom. Odłożył pismo na malutki stolik obok łóżka. – Nasze źródło z otoczenia Wielkiego Księcia Oriona właśnie donosi, że Troy zamierza wykuć dla mnie największy posąg na świecie. Prawdziwego kolosa.
– Tak zawsze było – mruknęła nałożnica. – Masz już z dziesięć pomników wystawionych przez twoich wrogów w stolicy. Niedługo miejsca zabraknie…
Była jedną z dwóch osób w cesarstwie, które mogły sobie pozwolić na kpinę z władcy. Drugą osobą z takim immunitetem była imperialna żona.
– Nasze źródło twierdzi, że Orion chce w ten sposób zablokować wąwóz na pustyni i unieczynnić jedną z dróg. To ma być sygnał do ataku.
– To nie przyjmuj pomnika. Niech go sobie ustawią w Troy.
Cesarz przygryzł wargi.
– Coś dziwnego jest z tym źródłem informacji. Naczelny Wróżbita Cesarstwa, który potrafi przewidzieć prawie każdy ruch ich wojsk, twierdzi coś zupełnie przeciwnego.
– Nienawidzę tego pokurcza! – Annamea gwałtownie uniosła się na łokciach, ukazując swoje pełne piersi. – To jakiś dureń!
– Oj… nienawidzisz go, bo to jedyny mężczyzna z mojego otoczenia, który nie zwraca uwagi na twoje wdzięki. Annamea, przestań mieszać swoje ciało z polityką.
– Nie lubię go. On coś ukrywa.
– Nawet wiem, co – westchnął cesarz. – Ukrywa skłonność zakazaną przez prawo w każdym kulturalnym państwie.
– O nieeee… On jest jakiś dziwny.
– Przestań! Ja lubię mieć informacje z wielu źródeł.
– Jedno, czyli wróżbitę, który chronicznie nienawidzi kobiet, już znam…
– Przestań kpić, bo wychłostać każę!
– Spróbuj – uniosła się jeszcze wyżej w udawanej wściekłości. – Od bicia w pupę zawsze boli mnie głowa. Następnej nocy zobaczysz, co to jest baba z bólem głowy!
Roześmiał się. Chwycił ją za włosy.
– Zawsze lubię mieć informacje z różnych źródeł – powtórzył. – Nasi dzielni marynarze znaleźli zatopiony okręt wojenny Troy. Burza zagnała go, ich ludzie usiłowali ratować Wielkiego Księcia Archentara. Niestety, utonęli. On, jego młoda żona i dziecko. Sprawdzali najwięksi czarownicy. Oni naprawdę utonęli…
– Po co mi to mówisz?
– Wielki Książę miał teczkę z planami przyszłej kampanii. W głównych punktach zgodną z tym, co przewiduje Naczelny Wróżbita.
Annamea potrząsnęła głową.
– Nie ufam Naczelnemu Wróżbicie – powtórzyła dziewczyna.
– No, ale mam dwa potwierdzające się źródła i jedno, które im zaprzecza.
– Przestańmy mówić o polityce – objęła go ramionami. – No chodź.
– Czekaj, na ten list trzeba odpowiedzieć…
Annamea wyskoczyła z łóżka. Wzięła pióro i inkaust.
Była zupełnie goła i stanowiła widok, o którym inni mężczyźni mogli tylko pomarzyć.
– Co napisać, kochanie?
– To nie źródło, ale dezinformacja – cesarz patrzył na jej wypięty tyłek, kiedy pisała na marginesie raportu. – Poślijcie to źródło do… – znowu skupił wzrok na jej kształtnych biodrach – poślijcie to źródło do dupy!
Obejrzała się niby zezłoszczona. Potem spojrzała na swoje pośladki, a chwilę później pochwyciła jego wzrok.
– Dobrze. Napiszę, jak chcesz, ale… – szybko skończyła kaligrafowanie liter z dość specyficznym uśmiechem na twarzy. – Ale i tak ty to musisz podpisać.
Podeszła bliżej łóżka, wypięła się, przyłożyła sobie list do prawego pośladka i podała mu pióro.
– Podpisz. Podpisz list dokładnie na tym, gdzie zamierzasz postać to źródło.
Roześmiał się. Z tym podpisywaniem na miękkiej pupie był pewien problem, ale cesarz nie zawracał sobie tym głowy. Myślał o czymś innym. Kiedy dziewczyna znalazła się na powrót w łóżku, zdążyła tylko szepnąć:
– Czy wszystkie decyzje polityczne zapadają w tak przypadkowy sposób?
– Wszystkie – mruknął, bo był bardziej doświadczony w polityce.