Autyzm tylko do czasu spełnia funkcję ochronną. Człowiek wytwarza wokół siebie próżnię, wygaszając związki i kontakty, natomiast otoczenie odrzuca go, omija jako zbędny element.
Autyzm staje się „śmiercią psychiczną”.
Schizofreniczne halucynacje, iluzje nie mogą być uważane za izolowane złudzenia zmysłowe.
Są one częścią nieodłączną całościowo rozumianej, zaburzonej komunikacji chorego ze światem, elementem jego patologicznie zmienionej sytuacji i roli życiowej.
Nie odreagowana agresja w następstwie wzmożonego, realnego i długotrwałego zagrożenia jednostki (której motywacje własne i urazowe tło sytuacyjne pozostają poza świadomością) powoduje nieznośne narastanie napięcia, które spontanicznie zmierza do rozładowania.
W omamach dokonuje się subiektywne przeorganizowanie rzeczywistości, z zachowaniem zgodności z nieświadomymi motywami chorego. Powstaje jakby stan nowej równowagi między podmiotem a środowiskiem. Narastająca wrogość i agresja szuka pseudoobiektu, tarczy, która ma umożliwić rozwiązanie pierwotnie nierozwiązywalnej sytuacji stresowej.
Mój świat byt modelowany strachem i nienawiścią. Nierzadko nawiedzały mnie myśli o śmierci rodziców. Byty to Jednocześnie myśli, których nie mogłam dopuścić do świadomości, obwarowane wyrzutami sumienia i poczuciem winy. W ten sposób powstała sytuacja bez wyjścia. Nienawiść, której nie można było rozładować na rzeczywistym obiekcie, zwróciła się przeciwko podmiotowi. Ukryty zamiar zabicia rodziców zamienił się w otwarty autoagresyjny akt samobójczy. Narastająca, nieodreagowana potrzeba zemsty wymagała ujścia, groziła bowiem zniszczeniem.
W urojeniach prześladowczych dochodzi do uprzedmiotowienia wrogich uczuć chorego, do ich ekstrapolacji poza osobowość, do projekcji niebezpiecznych, agresywnych motywów na środowisko zewnętrzne. Za pomocą tych mechanizmów chory „wciąga do gry” w swoim urojeniowym spektaklu inne osoby, które mogą być całkowicie neutralne, obce, nie znane choremu.
Chory dzięki mechanizmowi projekcji uwalnia się od nienawiści w ten sposób, że staje się ofiarą ekspansywnego i paranoidalnego pseudospołeczeństwa. Ale jednocześnie przenosi na nie swoje lęki i pragnienie usprawiedliwienia własnej agresji, znajdując w nim obiekt, na którym może agresję rozładować. Urojeniowa interpretacja sytuacji pozwala na zachowanie pewnej integralności osobowości, chroni przed rozpadem psychicznym. Stworzenie urojeniowej konstrukcji zmierza do ekspansji, wywołuje powstanie kolejnych urojeń, powoduje konstruowanie nowych ról, tworzenie nowych urojonych prześladowców.
Gdyby udało się we właściwym czasie uwolnić chorego od nieopanowanego, narastającego lęku, który sygnalizuje nadejście choroby psychicznej, gdybyśmy częściej dostrzegali jego panikę i strach, pojawiające się w wyniku wyciągnięcia w grę nieznanych sil, którymi chory, zwłaszcza na początku choroby, jest przytłoczony, można byłoby zapobiec wielu gwałtownym czynom psychotycznym, samo okaleczeniem lub okaleczeniom innych osób, samobójstwom i zabójstwom.