Ken Follett
Na Skrzydłach Orłów
Przełożył: Robert Stażyński
Tytuł oryginalny: On Wings of Eagles
* * *
Iran, ostatnie dni szacha. Kilku pracowników amerykańskiego koncernu elektronicznego zostaje wtrąconych do więzienia w Teheranie. Żadne interwencje nie odnoszą skutku. W zawierusze wojny domowej prawo staje się bezprawiem. Ross Perot, właściciel koncernu, postanawia na własną rękę odbić więźniówzakładników.
* * *
I jakom was nosił niby na skrzydłach orłów,
i przywiodłem was do siebie.
Exodus 19, 4
UCZESTNICY ZDARZEŃ
DALLAS
Ross Perot – prezes zarządu korporacji Electronic Data Systems, Dallas, Teksas
Merv Stauffer – prawa ręka Perota
T. J. Marquez – wicedyrektor EDS
Mitch Hart – były dyrektor EDS, mający znajomości w Partii Demokratycznej
Tom Walter – dyrektor finansowy EDS
Tom Luce – założyciel firmy prawniczej Hughes i Hill w Dallas
Bill Gayden – dyrektor EDS World, zagranicznej filii EDS
Mort Meyerson – wicedyrektor EDS
TEHERAN
Paul Chiapparone – kierownik irańskiego oddziału EDS;
Ruthie Chiapparone – jego żona
Bill Gaylord – zastępca Paula;
Emily Gaylord – żona Billa
Lloyd Briggs – drugi zastępca Paula
Rich Gallagher – asystent Paula d/s administracyjnych;
Cathy Gallagher – żona Richa;
Buffy – jej pies
Paul Bucha, poprzedni kierownik irańskiego oddziału EDS, obecnie zamieszkały w Paryżu
Bob Young – kierownik oddziału EDS w Kuwejcie
John Howell – prawnik z firmy Hughes i Hill
Keane Taylor – kierownik Banku Omran
GRUPA
ppłk Arthur D. Bull Simons – dowódca
Jay Coburn – zastępca dowódcy
Ron Davis – zwiadowca
Ralph Boulware – strzelec
Joe Poche – kierowca
Clenn Jackson – kierowca
Pat Sculley – osłona
Jim Schwebach – osłona i materiały wybuchowe
IRAŃCZYCY
Abolhasan – zastępca Lloyda Briggsa i najstarszy rangą irański urzędnik w EDS
Majid – asystent Jaya Coburna;
Fara – córka Majida
Rashid, Sejjed, „Motocyklista” – wyszkoleni inżynierowie
Cholam – pracownik, podwładny Jaya Coburna
Hosain Dadgar – sędzia śledczy
AMBASADA USA W TEHERANIE
William Sullivan – ambasador
Charles Naas – radca ambasady, zastępca Sullivana
Lou Goeltz – konsul generalny
Bob Sorenson – urzędnik ambasady
Ali Jordan – Irańczyk zatrudniony w ambasadzie
Barry Rosen – attache prasowy
ISTAMBUŁ
Mr. Fish – właściciel biura podróży
Ilsman – pracownik MIT, agent wywiadu tureckiego
„Charlie Brown” – tłumacz
WASZYNGTON
Zbigniew Brzeziński – doradca prezydenta USA d/s bezpieczeństwa narodowego
Cyrus Vance – sekretarz stanu
David Newsom – podsekretarz w Departamencie Stanu
Henry Precht – naczelnik Wydziału Irańskiego w Departamencie Stanu
Mark Ginsberg – łącznik Białego Domu i Departamentu Stanu
Admirał Tom Moorer – poprzedni Szef Połączonych Sztabów Marynarki, Lotnictwa i Wojsk Lądowych
Jest to prawdziwa opowieść o ludziach oskarżonych o niepopełnione przestępstwa, którzy postanowili sami dojść sprawiedliwości.
Kiedy cala sprawa skończyła się, uwikłani w nią ludzie zostali oczyszczeni przez sąd ze wszystkich stawianych im zarzutów. W swej opowieści nie relacjonuję przebiegu procesu, ale ponieważ w jego toku dowiedziono niewinności bohaterów książki, włączyłem do niej specjalny „DODATEK”, zawierający fragmenty sentencji i uzasadnienia wyroku.
W mojej opowieści pozwoliłem sobie nieco rozminąć się z prawdą.
Niektórym osobom nadałem pseudonimy albo przezwiska, aby ochronić je przed zemstą rządu irańskiego. Są to: Majid, Fara, Abolhasan, Mr. Fish, Głębokie Gardło, Rashid, Motocyklista, Mehdi, Malek, Gholam, Sejjed oraz „Charlie Brown”. Wszystkie pozostałe nazwiska są prawdziwe.
Ponadto, odtwarzając rozmowy sprzed trzech lub czterech lat, ludzie na ogół nie są w stanie dokładnie przypomnieć sobie wszystkich użytych wtedy słów; zresztą wierny zapis rozmowy, ze wszystkimi gestami, przerwami i nie dokończonymi zdaniami, wyglądałby w druku niezrozumiale. Toteż dialogi w książce są częściowo wymyślone, a częściowo zaś zrekonstruowane. Jednakże zapis każdej rozmowy przedstawiłem przynajmniej jednemu z uczestników – w celu dokonania poprawek i zatwierdzenia ostatecznej wersji.
Wierzę, że poza tymi dwoma wyjątkami każde słowo mojej opowieści jest prawdziwe. Nie jest to „beletryzacja”, choć nie jest to także „książka faktograficzna”. Niczego nie wymyśliłem. Wszystko, o czym przeczytacie, wydarzyło się naprawdę.
ROZDZIAŁ PIERWSZY
Zaczęło się to wszystko piątego grudnia 1978 roku.
Jay Coburn, szef personelu oddziału irańskiego korporacji EDS, siedział głęboko zatroskany w swoim biurze w najlepszej dzielnicy Teheranu.
Biuro mieściło się w dwupiętrowym betonowym budynku znanym jako „Bukareszt” (ponieważ znajdował się na skrzyżowaniu z ulicą Bukareszteńską). Coburn urzędował na pierwszym piętrze, w dużym, jak na amerykańskie standardy pokoju. Był tam parkiet, eleganckie drewniane biurko, na ścianie wisiał portret szacha. Siedząc tyłem do okna, przez szklane drzwi Coburn obserwował przestronne pomieszczenia biurowe, w których jego pracownicy siedzieli przy telefonach i maszynach do pisania. Drzwi miały zasłony, ale Coburn nigdy ich nie zaciągał.
Było zimno. Zawsze było zimno: tysiące Irańczyków strajkowało, miasto cierpiało na brak prądu i prawie codziennie wyłączano ogrzewanie na kilka godzin.
Coburn był wysokim, barczystym mężczyzną: pięć stóp jedenaście cali wzrostu i dwieście funtów wagi. Jego rudobrązowe włosy były krótko przycięte i starannie zaczesane z przedziałkiem. Chociaż skończył dopiero trzydzieści dwa lata, wyglądał na czterdziestkę. Dopiero z bliska widać było, że jest znacznie młodszy. Jego przystojną, szeroką, szczerą, uśmiechniętą twarz zdobił wyraz świadczący o przedwczesnej dojrzałości człowieka, który musiał zbyt szybko dorastać.
Przez całe życie Coburn dźwigał na barkach ciężar odpowiedzialności. Jako chłopiec pracował w kwiaciarni ojca. W wieku dwudziestu lat był pilotem helikoptera w Wietnamie. Potem został mężem i ojcem. A teraz był szefem personelu, odpowiedzialnym za bezpieczeństwo stu trzydziestu jeden amerykańskich pracowników i ich dwustu dwudziestu krewnych, w mieście, którym rządziła przemoc.
Dzisiaj, tak jak każdego dnia, Coburn wydzwaniał po całym Teheranie, próbując się dowiedzieć, gdzie toczyły się walki, gdzie wybuchną następne zamieszki i jakie są prognozy na najbliższe dni.