Литмир - Электронная Библиотека
A
A

– Jeśli próbujecie w jakikolwiek sposób powiedzieć, że zabiłam Kena z powodu pieniędzy w tamtej skrzyni, to jesteście w absurdalnym błędzie. Anne zadzwoniła do mnie i prosiła o pomoc. Nigdy nie wiedziałam, że Ken miał depozyt w sejfie. Nie miałam najmniejszego pojęcia, co było w tej skrzynce do czasu, aż zginął.

– Tak pani twierdzi – powiedział Fisher.

– To prawda! – z przekonaniem odpowiedziała Reynolds. Spojrzała na Masseya. – Czy jestem formalnie o cokolwiek oskarżona?

– Musi pani zrozumieć, jak okropnie to wszystko wygląda. – Massey oparł się i założył ręce za głową. – Gdyby była pani na moim miejscu, jakie byłyby pani wnioski?

– Rozumiem, skąd mogły się wziąć wasze podejrzenia. Ale, proszę dać mi szansę…

– Jest pani zawieszona, agent Reynolds. – Massey zamknął akta i wstał. – Ze skutkiem natychmiastowym.

– Zawieszona? – Reynolds była zdziwiona. – Nie zostałam formalnie oskarżona, nie macie nawet dowodów na to, że zrobiłam cokolwiek złego. I wy mnie zawieszacie?

– Powinna być pani wdzięczna, że tylko tyle – powiedział Fisher.

– Fred – Reynolds podniosła się z krzesła – rozumiem, że mnie wycofujesz z tego zadania. Możesz mnie odesłać i w tym czasie zbadać sprawę, ale nie możesz mnie zawiesić. Całe Biuro pomyśli, że jestem winna. To nie jest w porządku.

– Proszę zwrócić odznakę i broń agentowi Fisherowi. – Twarz Masseya wcale nie zmiękła. – Nie może pani wrócić do swego gabinetu. I pod żadnym pozorem nie wolno pani opuszczać miasta.

Krew odpłynęła z twarzy Reynolds. Opadła na krzesło. Massey ruszył w kierunku drzwi.

– Wasze wielce podejrzane działania, w połączeniu z zabójstwem agenta i raportami o nieznanych ludziach podających się za agentów FBI nie dają mi możliwości przeniesienia was gdziekolwiek, Reynolds. Jeśli jest pani tak niewinna, jak pani twierdzi, to zostanie pani przywrócona na stanowisko bez, utraty pensji, starszeństwa i stanowiska. I zrobię wszystko, by pani reputacja nie była narażona na szwank. Jeśli jest pani winna, cóż, wie pani lepiej niż inni, co panią czeka. – Zamknął za sobą drzwi.

Reynolds wstałaby wyjść, ale Fisher zastąpił jej drogę.

– Odznakę i broń. Już.

Reyolds podała mu to i to. Czuła się tak, jakby oddawała jedno ze swoich dzieci. Spojrzała na triumfującego Fishera.

– Paul, spróbuj się aż tak nie cieszyć. Będziesz wyglądał jak głupek, kiedy zostanę uniewinniona.

– Uniewinniona? Będziesz miała szczęście, jeśli do wieczora nie zostaniesz aresztowana! Chcemy jednak, żeby ta sprawa była krystalicznie czysta. A jeśli miałabyś zamiar uciekać, to wiedz, że będziemy cię obserwować, więc nawet nie próbuj.

– Nawet bym o tym nie pomyślała. Chcę widzieć twoją minę, kiedy przyjdę odebrać broń i znaczek. Nie martw się, nie powiem ci, żebyś mnie wtedy pocałował w dupę.

Reynolds poszła korytarzem i wyszła z budynku, czując, że każda para oczu w całym Biurze się w nią wpatruje.

66
{"b":"97738","o":1}