– W sprawie teorii przecieku nic nie możemy w tej chwili zrobić, więc lepiej skoncentrujmy się na tym, co możemy zdziałać.
– Dobrze. Jaki będzie nasz następny ruch?
– Działajmy intensywnie na dotychczasowych etapach śledztwa. Znajdźmy Lockhart. Może użyje karty kredytowej do kupienia biletu lotniczego czy kolejowego, wtedy już ją mamy. Powinniśmy też przynajmniej spróbować złapać tego, kto strzelał. Siedźmy Buchanana. Odszyfrujmy tę cholerną taśmę i zobaczmy, kto był w domu. Chciałabym, żebyś był łącznikiem z VCU. Mamy wiele nici, żeby tylko udało nam się chwycić jedną czy dwie z nich i mocno trzymać.
– Słuchaj, przecież tak jest zawsze.
– Connie, tym razem znaleźliśmy się w naprawdę ciasnym zaułku.
– Słyszałem, że był tu Fisher. – Connie w zamyśleniu pokiwał głową. – Domyślam się, że chciał się z tobą spotkać. – Nie odpowiedziała, więc mówił dalej: – Trzynaście lat temu kierowałem wspólną z DEA tajną operacją antynarkotykową w Brownsville w Teksasie. – Przerwał na chwilę, jakby się zastanawiał, czy kontynuować. – Naszym oficjalnym zadaniem było przerwanie przepływu kokainy przez granicę z Meksykiem. Nieoficjalnie zaś mieliśmy zrobić to w taki sposób, by rząd meksykański nie wypadł źle. Z tego powodu mieliśmy otwartą komunikację z naszymi partnerami w Mexico City. Komunikacja była być może zbyt otwarta, biorąc pod uwagę stopień korupcji na wszystkich szczeblach na południe od granicy. Tak to jednak miało być, żeby władze meksykańskie mogły uczestniczyć w sukcesie i zbierać punkty za walkę z kartelem. Po dwóch latach pracy zaplanowaliśmy olbrzymią akcję. Jednak nasze plany wyciekły i moi ludzie wpadli w zasadzkę, w której dwóch zginęło.
– Boże, słyszałam o tej sprawie, ale nie wiedziałam, że brałeś w tym udział.
– Chyba szkoliłaś się w Quantico.
Reynolds nie wiedziała, czy to delikatna aluzja, ale postanowiła nie odpowiadać.
– W każdym razie, kiedy to wszystko się skończyło, odwiedził mnie jeden z tych młodziaków robiących karierę w Kwaterze Głównej, z tych, co to nie wiedzą, za który koniec trzyma się pistolet. Grzecznie poinformował mnie, że jeśli coś spieprzyłem, to jestem ugotowany. Był jednak jeden konieczny warunek. Jeślibym stwierdził, że to nasi przyjaciele z Meksyku wpuścili nas w ten kanał, to nie mogę użyć tego jako wytłumaczenia. Niby sprawa stosunków międzynarodowych. Miałem po prostu rzucić się na miecz dla dobra świata. – Głos Conniego lekko zadrżał.
Reynolds wstrzymała oddech. Tak długi wywód był zupełnie niepodobny do Conniego. Connie pociągnął łyk kawy i otarł usta wierzchem dłoni.
– I wiesz co? Prześledziłem przeciek aż do samego szczytu meksykańskiej policji, postawiłem wielkie X na czołach tych gnojków i wycofałem się. Jeśli moi przełożeni nie chcieli nic z tym zrobić, to w porządku. Ale za cholerę nie chciałem ginąć za czyjeś gówno. – Spokojnie patrzył na Reynolds. – Stosunki międzynarodowe. – Uśmiechnął się gorzko.
Reynolds zastanawiała się, czy to ma być dla niej wyzwanie.
– Od tamtej pory stało się to moim oficjalnym mottem – zakończył.
– Co?
– Pieprz „stosunki międzynarodowe”.